27.

68 6 2
                                    

Pov:Evan

Marzec minął bez zmian. Moi współlokatorzy byli na mnie źli, a Katy zaproponowała związek. A ja się zgodziłem. I właśnie takim akcentem zaczął się kwiecień. Tego dnia była sobota. Siedziałem z Katy w pokoju wspólnym, rozmawiając. To znaczy ona mówiła, a ja udawałem, że słucham. Powodem mojego roztargnienia był fakt, że Katy przestała mi się podobać. Niesamowicie się z tego powodu cieszyłem, ale nie wiedziałem jak jej o tym powiedzieć. Nie chciałem jej sprawić przykrości, ale tęskniłem za Bartym. Katy w pewnym momencie położyła głowę na moich udach, a ja westchnąłem cicho, ale wplątałem dłoń w jej włosy, wyobrażając sobie, że to Barty.

-Evan, dlaczego Crouch zabija mnie wzrokiem?- Zapytała nagle Katy, pokazując na Barty'iego, który siedział na kanapie nieopodal.

-Nie wiem. Pójdę z nim porozmawiać.- Powiedziałem i wstałem ze swojego miejsca, zapominając, że Katy nadal leży na moich udach. Przez mój ruch dziewczyna spadła na podłogę z głośnym hukiem, a Barty wybuchł śmiechem. Ja również zaśmiałem się, a Katy podniosła się i prychnęła, po czym wróciła do dormitorium.

Zignorowałem fakt, że Katy się na mnie obraziła i ruszyłem do Barty'iego, który czytał jakąś książkę. Usiadłem obok niego na kanapie i spojrzałem na niego. Jak zwykle wyglądał pięknie. Jego twarz wyrażała skupienie, dopóki nie usiadłem obok niego. Gdy chłopak poczuł, że siadam obok niego, przestał się skupiać na książce tylko wgapiał się w nią bezmyślnie. Wpatrywałem się w niego jeszcze kilka sekund, aż w końcu postanowiłem się odezwać.

-Barty, możemy porozmawiać?- Zapytałem.

-Nie. Dziewczyna ci uciekła, idź ją lepiej poszukaj.- Prychnął, przenosząc na mnie wzrok.

-Dlaczego się tak zachowujesz? Przecież ci na mnie zależy.- Zdziwiłem się.

-Przestań, Rosier.- Zirytował się i wstał.

-Barty, porozmawiajmy.- Poprosiłem.

-Nie chce z tobą rozmawiać.- Powiedział tylko i ruszył do dormitorium. Westchnąłem ciężko, ale nie poszedłem za nim, bo nie chciałem go denerwować.

_____

Pov:Barty

Wszedłem do dormitorium i położyłem się na łóżku. Wiedziałem, że powinienem się uczyć, bo zbliżały się SUM-y, ale nie miałem na to siły. Teraz było mi wszystko obojętne. Evan miał dziewczynę, a mnie zazdrość zżerała od środka. To ja powinienem być na jej miejscu. Zależało mi na nim, ale nie chciałem się do tego przyznawać. W końcu był szczęśliwy w związku, więc nie chciałem tego psuć. 

-Barty, coś się stało?- Moje rozmyślania przerwał głos Rabastana.

-Katy afiszuje się tym, że jest z Evanem na prawo i lewo i strasznie mnie to denerwuje. To mogłem być ja, do cholery!- krzyknąłem.

-Spokojnie. A może z nim porozmawiaj? Rosier nie wygląda jakby był szczęśliwy. Tęskni za tobą, to widać.- Wtrącił się Regulus.

-Gdyby nie był szczęśliwy, to by nie był z nią w związku. A poza tym, co mnie obchodzi, że za mną tęskni? Gdyby tęsknił, to by zerwał z tą całą Parkinson.- Prychnąłem.

-To idź i mu to powiedz.- Wzruszył ramionami Lestrange.

-Nie pomagasz, Rabastan.- Zaśmiał się Reg.

-Wiem. Ale nic nie poradzę na to, że Rosier ma jakąś dwubiegunowość. Najpierw mówi, że podoba mu się Barty, a potem jest w związku z Katy- Odpowiedział.

Ja i Regulus przyznaliśmy mu rację, a w tym samym momencie do dormitorium wszedł Evan. Podszedł do swojego kufra i wyciągnął z niego koszulkę. Zdjął z siebie ubranie, a ja zapatrzyłem się na jego klatkę piersiową. On zauważył to i uśmiechnął się pod nosem, ale szybko się ubrał i położył na łóżku. Ja westchnąłem cicho i zamyśliłem się. 

Tęskniłem za Evanem i byłem o niego zazdrosny. Denerwował mnie fakt, że Katy ciągle go przytulała i całowała, irytowałem się gdy z nią rozmawiał, albo gdy z nią flirtował. Ciągle wspominałem chwilę, w których to ze mną flirtował. Gdy mnie całował, przytulał, a nawet gdy się ze sobą przespaliśmy. Na samą myśl o tym, że teraz robi to z kimś innym, skręcało mnie od środka.

Spojrzałem na Evana. Wgapiał się pustym wzrokiem w sufit, myśląc o czymś. Ciekawiło mnie, o czym myślał. Może o swojej dziewczynie? Lub... o mnie? Nie. Bo niby dlaczego miałby o mnie myśleć? Teraz jest w związku i go nie obchodzę.

_______

Przepraszam za tak krótki rozdział, po prostu nie mam weny i właśnie dlatego ten rozdział jest bez sensu.Kilka razy zastanawiałam się,czy go usunąć i napisać od nowa, ale w końcu stwierdziłam,że zostawię to tak jak jest.Komentujcie,
Zostawiajcie gwiazdki, do jutra!

Ta jedna noc||CrosierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz