Kaylee
Następnego dnia byłam jak zombie. Nie spałam całą noc myśląc o tej wiadomości. Czy miałam czego się obawiać? Czy coś mi groziło? I przede wszystkim o kogo chodziło, kto był mordercą? Nie byłam, aż taką rozrywkową dziewczyną, żeby mieć wrogów. No oprócz wyścigów, ale przecież nikt nie zna mojej tożsamości. Prawda? Boże, obym była w błędzie i że nikt nie wie o mojej tajemnicy.
Próbowałam uniknąć jakoś Nicka, ale to było nie do wykonania. Mieszkaliśmy pod jednym dachem, a dzisiaj był dzień mojego wyścigu, więc tym bardziej go nie ominę. Miałam nadzieję, że choć w spokoju zjem śniadanie, ale niestety kiedy zeszłam do kuchni zastałam w niej chłopaka. Gdy odwrócił się w moją stronę, zastygł w bezruchu.
- Kaylee...
- Wiem, wiem. Nic nie mów – mruknęłam, unosząc ręce w geście poddania.
- Wyglądasz, jakbyś nie spała tydzień.
- Nie spałam tylko całą noc. To nic takiego, zjem śniadanie i wrócę do żywych.
- Nigdzie dzisiaj nie wychodzisz, odwołuje wyścig. Nie wystartujesz w takim stanie.
- Nie...
- Kaylee nie dyskutuj ze mną w tym temacie. Nie ścigasz się dzisiaj i koniec, rozumiesz? Chuj mnie to obchodzi co powiedzą inni. Tu chodzi o twoje życie. Ścigasz się z Lukiem, a on będzie chciał zrobić wszystko, aby wygrać z tobą, zwłaszcza kiedy raz już przegrał.
- Nie przesadzaj.
- Kaylee nie przesadzam. Tylko raz już straciłem dwie bliskie osoby, nie pozwolę abym stracił jeszcze i ciebie.
- Nick nie stracisz mnie. – Wstałam ze stołka barowego i podeszłam do brata. Przytuliłam się do jego twardych pleców. – Nie stracisz mnie, rozumiesz? Jeżeli tego chcesz nie wystartuje dzisiaj, ale pozwól mi dzisiaj na nie pójść.
- Kaylee...
- Tylko o to cię proszę. Nie wsiądę dzisiaj za kółko. Obiecuje. Chce tylko zobaczyć...
- Luka. – Wtrącił się w moje zdanie, odwracając się przodem do mnie.
- Co? Nie prawda.
- Siostra widzę, jak ci oczy błyszczą przy nim. Podoba ci się.
- Wcale, że...
- Nie oszukuj mnie siostrzyczko. Nie musisz się bać. Chce tylko, abyś była szczęśliwa. I jeżeli cokolwiek kiedyś między wami będzie to skopię mu dupę, jeśli cię zrani. Masz moje słowa.
- Dziękuje ci, ale myślę, że sama sobie z tym poradzę.
- Uważaj tylko, dobrze? Jeśli będziesz miała jakieś podejrzenia czy coś, myśl w pierwszej kolejności o sobie nie o nikim innym.
- Czemu mi o tym mówisz?
- Po prostu się o ciebie martwię. Mam tylko ciebie. Wiem, jaki jest Luke, potrafi zranić i to dosyć mocno.
- Domyślam się tego, ale on jest sam. Nie ma siostry czy brata. Nie ma rodziców, a do dziadków z jakiś względów nie chce się odzywać.
- Wiem, a przy tobie jakimś cudem się otwiera.
- Skąd wiesz?
CZYTASZ
Niebezpiecznie niebezpieczni
RomanceWiększość uważa, że niektóre rzeczy są tylko dla facetów. No bo kobiecie nie wypada. Ona lubi łamać zasady i stereotypy. Za dnia poukładana dziewczyna, w nocy niebezpieczna kobieta na drodze. Czy to może się sprawdzić? Nocne, nielegalne wyścigi to...