Rozdział 19

445 30 5
                                    

Kaylee

Przepadłam już ostatecznie. To co powiedział Luke było jak grom z jasnego nieba. Zakochałam się w nim bezgranicznie i nieodwołalnie. Zaufał mi w pełni, zaufał sobie. To mi wystarczało, aby być szczęśliwą. Obym tylko szybko tego nie pożałowała. Wybaczył sobie, zrzucił ze swoich barków ogromny głaz, który nosił od tamtej nocy. Teraz tylko pozostaje jedna, ale bardzo ważna kwestia. A mianowicie moja druga osobowość. Night Girl była moją drugą twarzą, ale anonimową. Teraz kiedy jestem z Lukiem i wcale nie zapowiada się to na coś przelotnego nie mam pojęcia co czynić. Nie mogę mu tego powiedzieć od tak, to byłby dla niego zbyt duży cios. Nie teraz, kiedy wszystko się układa, a Luke w końcu czuje się wolny od koszmarów. Nie mogę mu tego zrobić, nie potrafię.

Do Toronto wróciliśmy wieczorem w niedzielę. Po odwiedzeniu grobu Luke pokazał mi swoją okolicę i dom, w którym się wychował. Nadal miał do niego klucze, dziadkowi nigdy go nie sprzedali, mając nadzieje, że Luke kiedyś do niego wróci. Jednak to było jeszcze za wcześnie dla niego. Jak on to ujął „wrócimy tu następnym razem" . Dom był przepiękny i na pewno przepełniony mnóstwem pięknych wspomnień. Mam nadzieję, że będzie mi dane poznać jego wnętrze i wspomnienia chłopaka z młodzieńczych lat.

A teraz siedziałam na wykładzie i myślałam, co mam zrobić w dalszym kroku. Na przerwie zadzwonił do mnie Jacob – organizator wyścigów. Teraz tym bardziej nie mogę mu wyjawić prawdy, kiedy za dwa miesiące mam razem z Lukiem ścigać się w jednej drużynie. Ja pierdole w co ja się wpakowałam.

- Kaylee, od kilku dni coś cię trapi. Co się dzieje? – Hazel wpatrywała się we mnie troskliwym spojrzeniem.

- Nie wiem co robić, wszystko obróciło się w takim kierunku, że nie wiem co robić z tą drugą ja – odparłam, bawiąc się słomką w soku.

- To znaczy? Kaylee co się wydarzyło w Nowym Yorku? – podniosłam nieznacznie wzrok na przyjaciółkę. No tak, nie powiedziałam jej co wydarzyło się w Nowym Yorku.

- Ten wyjazd wszystko zmienił. A ja boję się, że kiedy Luke dowie się o mnie prawdy, znienawidzi mnie i to go złamie już na zawsze.

- To może powiedz mu prawdę?

- Nie mogę... nie potrafię. Za dwa miesiące mamy się ścigać, ale jako drużyna przeciwko innym.

- Więc co teraz?

- Nie mam pojęcia – powiedziałam zrezygnowana. Telefon leżący na stoliku zawibrował. Wiadomość przyszła od Luka. Przymknęłam lekko oczy, po czym odczytałam wiadomość.

Luke: Tęsknie. Chłopaki organizują dzisiaj imprezę, wpadniesz? Ze mną oczywiście, jako moja dziewczyna.

Uśmiechnęłam się blado, spoglądając na Hazel, która również czytała coś na telefonie.

- Xavier właśnie do mnie napisał, że robią imprezę – oznajmiła.

- Luke to samo, chce żebym poszła razem z nim, jako para.

- Luke to dobry chłopak, trochę zagubiony, ale ty mu pomagasz. Zastanów się dobrze, czy warto go okłamywać, albo nie. Nie okłamywać, ale zatajać prawdę, która kiedyś i tak wyjdzie na jaw. My wiemy, dlaczego więc i on nie może wiedzieć?

- Sama wiesz, jak wyglądał nasz pierwszy wyścig. On nienawidzi Night Girl. Przegrał z nią i domagał się zemsty. To, że jego dziewczyna i rywalka jest jedną i tą samą osobą, może zepsuć wszystko.

Niebezpiecznie niebezpieczniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz