Luke
Lot zabukowany, torba spakowana. Pozostało tylko czekać. Kaylee miała przyjechać do mnie, a stąd mieliśmy jechać taksówką na lotnisko Był dopiero piątek, a lot mieliśmy wieczorem, ale już nie mogłem doczekać się spotkania z dziewczyną. Od rana chodziłem podekscytowany, że spędzę z nią weekend sam na sam. Chciałem jej pokazać cząstkę mnie.
Siedząc tak i rozmyślając o aniele, usłyszałem dzwonek do drzwi, choć nikogo się nie spodziewałem o tej godzinie. Może Kaylee przyjechała wcześniej, ale w to wątpię. Dała by mi znać o tym. Przed mieszkaniem ku mojemu zdziwieniu stali dziadkowi. Co mogło ich do mnie sprowadzać?
- Co tutaj robicie? – zapytałem bez zbędnych ceregieli.
- Chcieliśmy z tobą porozmawiać – odparł dziadek. Wpuściłem ich do środka.
- Więc o czym chcecie pogadać? – skrzyżowałem ręce na piersi.
- Z dniem dwudziestych piątych urodzin przejmujesz firmę – powiedział dziadek, wyciągając dokumenty.
- Słucham? Ale...
- Tak wiemy, jak przebiegło ostatnie nasze spotkanie, ale przemyśleliśmy sobie pewne sprawy. To marzenie twojego ojca, abyś rządził rodzinną firmą, a później przekazał ją swojemu synowi. Razem z babcią uzgodniliśmy, że ten dzień będzie do tego najlepszy.
- Ale to za niecałe dwa miesiące.
- Wiemy, synu posłuchaj nas uważnie. Nie obwiniamy cię za ich śmierć, nie patrzymy na ciebie jak na wroga. Jesteś naszym jedynym wnukiem, o którego zwyczajnie się martwimy. Wiemy, że stać cię na dużo więcej. Musisz tylko okiełznać swój ciężar i wybaczyć samemu sobie.
- Już to zrobiłem.
- Ale... jak to? Przez tyle lat nie potrafiłeś spojrzeć w lustro, a teraz...
- Mam w swoim życiu anioła, który sprawuje nade mną opiekę i przezwycięża mój strach.
- Czy tym aniołem jest Kaylee? – zapytała babcia.
- Tak, to ona. Ja... przepraszam was. Wiem, jak ciężko wam było przez ostatnie lata, a moje zachowanie wcale wam tego nie ułatwiało. Wiem ile bólu zadałem bliskim osobom, ale czasu już nie cofnę. Ktoś uświadomił mi, że przeszłość nie czyni mnie tym kim jestem teraz. Ma w tym swój udział, ale to ode mnie samego zależy kim jestem i kim będę. Przeszłość tego nie uczyni. Zamiast patrzeć w tył z nożami w plecach, lepiej spojrzeć na przód z nadzieję i...
- Miłością obok? – spojrzałem na babcię.
- Tak. Zakochałem się w niej i nie mam zamiaru tego zepsuć, przez przeszłość.
- Kaylee wie o wszystkim?
- Opowiedziałem jej całą historię, od samego początku. Z niewiadomych mi przyczyn zabrałem ją nad wodospad Niagara, a sami wiecie, że to...
- Było miejscem twoim i Liama. Pamiętam. Biegał i krzyczał, że w przyszłości zabierzesz tam swoją jedyną. Czy Kaylee to ta jedyna, tak synu?
- Nie wiem... chyba... chyba tak. Przy niej czuje się wolny, wolny od wszelkich ciężarów, jakie na mnie ciążą od kilku lat.
- Więc nie ma tutaj żadnych wątpliwości. To ta jedyna Luke i nie zmarnuj tego. Taka dziewczyna, jak ona nie trafia się w życiu kilka razy. Spotkałeś anioła, jak to sam ująłeś, który pomaga ci przejść przez kolczatkę, a by wyjść pole lawendy. Teraz nie mam również żadnych wątpliwości, że będziesz najlepszym prezesem firmy, jakiego do tej pory miało.
CZYTASZ
Niebezpiecznie niebezpieczni
RomanceWiększość uważa, że niektóre rzeczy są tylko dla facetów. No bo kobiecie nie wypada. Ona lubi łamać zasady i stereotypy. Za dnia poukładana dziewczyna, w nocy niebezpieczna kobieta na drodze. Czy to może się sprawdzić? Nocne, nielegalne wyścigi to...