Rozdział 26

334 21 5
                                    

Luke

Wraz z Calebem zmierzaliśmy do wejścia na prywatny teren, gdzie znajdował się tor wyścigowy. Nie mogłem doczekać się spotkać Kaylee, choć wiedziałem, że będzie miała swój tajemniczy kask to i tak byłem tym faktem podekscytowany.

- Ale się jaram. – Podskoczył zadowolony Caleb, pocierając ręce. – Tylko szkoda, że ty nie startujesz.

- A czemuż to? – zapytałem, przedzierając się przez tłum ludzi.

- Bo z ogromną przyjemnością ponownie zobaczyłbym, jak dziewczyna ogrywa się na torze. I to w dodatku twoja własna.

- Słucham? – uniosłem brew ze zdziwienia. - Ty kurwa wiesz?

- No oczywiście, ze wiem. Nick przyznał się w szpitalu do tego, a już wcześniej coś podejrzewaliśmy. Nie mówiłem ci, bo jakoś mi to umknęło.

- Umknąć to ci zaraz może reszta życia, bałwanie.

- Oj już się tak nie bocz, bo ci żyłka pęknie. – Szturchnął mnie w ramię, głupkowato się śmiejąc.

- Naprawdę ci kurwa zaraz jebnę.

- Lepiej nie, bo idzie twoja kobieta.

Odwróciłem się i wtedy ją zobaczyłem. Wszędzie poznam ten kask. Ludzie ustępowali jej miejsca, jakby była gwiazdą tego miejsca. W pewnym sensie właśnie tak było. Nie zauważyłem, kiedy reszta przyjaciół dołączyli do nas. Ja nadal byłem wgapiony w moją piękność, która ubrana była w skórzany kombinezon i w dodatku ten czarno zielony kask na głowie. Choć nie widziałem jej twarzy, czułem że jej wzrok był skierowany tylko na mnie. Ciarki przeszły przez moje ciało. Ruszała się pewnie, znając swoją pozycję w tym miejscu. A mnie dobijało to, że nie mogłem do niej teraz podejść i pokazać wszystkim tu zgromadzonym, że ta kobieta jest moja i jestem z niej cholernie dumny. Kutas niemiłosiernie uwierał mi już w spodniach od jej widoku, pomimo, że całe ciało było zakryte, nawet jej śliczne oczy.

- Ależ cię wzięło, chłopie – mruknął Caleb, odrywając mnie od Kaylee.

- Zamknij swą japę, Caleb – warknąłem. – Siema. – przywitałem się z resztą i ponownie przeniosłem wzrok tym razem na tor, gdzie czekały już podstawione samochody, a przy nich ich właściciele.

-Dzisiaj jest obstawianie wyników – rzekł Nick. – Ten kto wygra, zgarnia całą pulę.

- Jak myślicie na kogo będą obstawiać? – zapytałem.

- Duża część będzie obstawiać na Night Girl, ale dzisiaj ma się pojawić paru nowicjuszy, więc ktoś na pewno na nich obstawi.

- Więc trzeba postawić grubą forsę i zmotywować naszą małą – oznajmiłem.

- Co ty robisz? – zapytał Nick, widząc jak kieruje się w stronę samochodów.

- To co należy.

-Ty chyba nie...

- Nie, nie ujawnię jej tajemnicy. Spokojnie, to ona sama o tym zdecyduje. Chce tylko z nią porozmawiać.

Skierowałem się do czarnego Mustanga z zielonymi pasami na środku. Kaylee siedziała już za kierownicą szykując się do startu. Szyby miała na szczęście opuszczoną. Nie zauważyła. Oparłem się o drzwi i wtedy mnie dostrzegła.

- Co ty tu...

- Spokojnie, nie zdradzę cię. Chce ci tylko życzyć wygranej.

- Dla mnie to tylko zabawa, nie liczą się pieniądze jakie zostaną na mnie obstawione.

Niebezpiecznie niebezpieczniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz