Kaylee
Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Pomrugałam zaspanymi oczami, dostrzegając przed sobą czuły uśmiech Luka.
- Jesteśmy na miejscu, maleńka – szepnął, odpinając mój pas. Wyszłam z samochodu, rozglądając się po okolicy. Pomimo tego, że było noc to oświetlany drewniany dom od razu rzucał się w oczy. Był piękny. Drewniana konstrukcja nadawała magicznego klimatu. Pięknie ogrodzony i obsadzony różnymi krzewami.
- W dzień zobaczysz okolice i plaże, to dopiero jest piękne – odparł Luke.
- Nie mogę się doczekać.
Odwróciłam się w przeciwnym kierunku od domu, gdzie mogłam bez przeszkód dostrzec fale oceanu.
- Gdzie właściwie jesteśmy? – zapytałam, kiedy wchodziliśmy do budynku.
- W porcie Darlington Road, w prywatnej części, należącej do mojej rodziny od lat. Plaża również jest prywatna na długość kilku kilometrów.
- Więc jesteśmy tu całkowicie sami?
- Całkowicie i możemy robić co chcemy, gdzie chcemy.
Odłożył torby na podłogę, podchodząc do mnie. Ujął podbródek w dwa palce i uniósł do góry, abym na niego spojrzała. Pożądanie odbijało się w jego czarnych tęczówkach.
- Jak już tu jesteśmy, chciałbym wykorzystać ten czas w pełni, dlatego zapraszam cię na randkę. Jutro.
- Poważnie mówisz? – zapytałam, z lekkim uśmiechem i rumieńcem na policzkach.
- Zawsze mówię szczerze i poważnie. A tym bardziej poważnie traktuje nas związek. Więc jutro zabieram cię na randkę.
Uśmiecham się pod nosem, jak głupia zakochana nastolatka. I tak się właśnie czułam przy nim. Wyjątkowo. Posłał mi ten swój zniewalający uśmiech, od którego miękły mi kolana, chwycił torby w obie dłonie i ruchem głowy wskazał, abym szła za nim. Jak się domyślałam podążaliśmy do sypialni, która znajdowała się na górze, sądząc po tym, że wchodziliśmy po schodach.
- Na poddaszu znajdują się cztery sypialnie. Jedna z nich jest szczególna.
- Dlaczego? – spytałam będąc ciekawa, co miał przez to na myśli.
- Za chwilę sama się przekonasz. – I znów ten zniewalający i czarujący uśmiech.
Otworzył drewniane drzwi, a moim oczom ukazała się piękna sypialnia w górskim stylu. Ogromne łoże stojące na środku było naprawdę imponujących rozmiarów i wysokie z białą pościelą. Po bokach stały drewniane szafki nocne, a na nich lampki. Naprzeciwko łóżka komoda z telewizorem. Główną atrakcją tego pomieszczenia było rozciągające się na całą długość sypialni szklana ściana z wyjściem na taras, ozdobione białymi zasłonami. W rogu przy oknie stał wiszący fotel kokon.
- Jak tu ślicznie – powiedziałam rozmarzona.
- Masz rację, robi swoją robotę – odparł. – Ten fotel latem wystawiamy na taras, więc będziesz mogła wieczorami w nim siedzieć i podziwiać ocean.
- Widok jest na ocean? – zapytałam
- Tak, i to nie wszystko jeszcze. Chodź – wyciągnął w moim kierunku dłoń, którą ujęłam. Dopiero teraz zauważyłam, że jest tu jeszcze jedno pomieszczenie bez drzwi.
- Wow... - to tyle, co byłam w stanie powiedzieć. Za ścianą była ukryta łazienka również pięknie urządzona i ze szklaną ścianą po całej długości. A najlepsze było to, że przy oknie stała ogromna wolnostojąca wanna. O cholercia. Czułam na sobie przeszywające spojrzenie mężczyzny, który stał za moimi plecami.
CZYTASZ
Niebezpiecznie niebezpieczni
RomanceWiększość uważa, że niektóre rzeczy są tylko dla facetów. No bo kobiecie nie wypada. Ona lubi łamać zasady i stereotypy. Za dnia poukładana dziewczyna, w nocy niebezpieczna kobieta na drodze. Czy to może się sprawdzić? Nocne, nielegalne wyścigi to...