Kaylee
Ostatnia impreza nie była najlepsza, okazała się tragiczna. Co czułam mając przyciśnięty do skroni pistolet? Niewyobrażalny strach, nie tylko przed śmiercią, ale przed utartą Luka i nie wyznaniu mu swoich uczuć. Później niestety bałam się o Luka i o to co chciał zrobić. Był gotów zabić Treya na oczach dziesiątek ludzi. Nie mogłam na to pozwolić, aby stał się tym kim myśli, że jest. Przeszłość nie czyni cię tym, kim jesteś teraz. To ty decydujesz, czy przeszłość ma wpływ na twoją teraźniejszość . Luke w swojej głowie ma setki myśli o tym, co wydarzyło się kilka lat temu, nie ma odpowiedniej siły, aby zawalczyć z tym. Ma gonitwę myśli w swojej głowie i nie wie, którą drogą ma podążyć.
- Zostań dziś ze mną... - Cichy, szorstki głos odbił się w mojej głowie. Odwróciłam swój wzrok w jego stronę. Siedzieliśmy w jego samochodzie po moim domem już od dobrych dwudziestu minut w całkowitej ciszy. Jakoś żadnemu z nas nie śpieszyło się na pożegnanie.
- Proszę...
- Zostanę. – Uśmiechnęłam się lekko. – Ale muszę wziąć parę rzeczy i jutro muszę iść na uczelnie.
- Zawiozę cię, nie martw się. – Pokiwałam delikatnie głową, a następnie opuściłam samochód. Ze swojego pokoju zabrałam kilka ubrań i torbę na jutro. W kuchni na blacie zostawiłam Nickowi karteczkę, żeby się nie martwił. Wróciłam do Luka i pojechaliśmy do jego mieszkania. Humor wrócił do niego po kilku minutach jazdy. Ucieszyłam się, że znów mogę widzieć go szczęśliwego po mimo tych wszystkich wydarzeń. Takie miałam przynajmniej wrażenie, że był szczęśliwy, chociaż... ciekawe czy był szczęśliwy?
- Luke? – zerknął na mnie przelotnie, unosząc jedną brew ku górze.
- Jesteś szczęśliwy? – zapytałam półszeptem.
- Pytasz się mnie czy jestem szczęśliwy? – zapytał zaskoczony, gdybym co najmniej powiedziała mu, że dinozaury jednak istnieją.
- No tak...
- Nikt nigdy mnie o to nie zapytał.
Ohh.
- Chcesz znać prawdę? – skinęłam głową w potwierdzeniu.
- Nigdy nie byłem tak bardzo szczęśliwy, jak jestem w tej chwili. – Szeroki uśmiech wpełznął na moją buzię. – Zróbmy coś szalonego.
- Co na przykład? – zapytałam wiedząc, że byłam gotowa zgodzić się na wszystko.
- Widziałaś kiedyś Niagara Falls nocą?
Uniosłam brwi ze zdziwienia.
- Nie.
- Serio? W takim razie zapnij pasy bo jedziemy na przejażdżkę.
- Ty chyba nie chcesz jechać zobaczyć wodospad?
- Chce i to jak najbardziej. Droga zajmie nam niecałe dwie godziny. Jest jeszcze wcześnie, zdążymy wrócić do wschodu słońca.
- Zgłupiałeś prawda? – zaśmiałam się.
- Coś czuje, że nawet gorzej – odparł ledwo słyszalnie. Chyba miałam tego nie słyszeć, dlatego też nie skomentowałam tego, tylko poprawiłam się wygodnie w fotelu. Pomysł z nocną wycieczką wydawał mi się tak absurdalny, jednak z drugiej strony to mogła być jedyna taka okazja, a widząc szeroki uśmiech na twarzy chłopaka, wiedziałam, że właśnie tego w tej chwili potrzebował. Podczas jazdy śmialiśmy się z żartów z Luka, które nie zawsze były śmieszne, ale tym się nie przejmowaliśmy. Śpiewaliśmy piosenki z radia i musiałam przyznać, że Luke miał cudowny głos. Czasami przestawałam śpiewać, aby posłuchać jego głosu. Nim się obejrzałam półtorej godziny zleciało, jak bicz strzelił. Przekroczyliśmy granicę miasta, a stąd już tylko kawałek do granicy Kanady i USA, czyli do wodospadu Niagara.
CZYTASZ
Niebezpiecznie niebezpieczni
RomanceWiększość uważa, że niektóre rzeczy są tylko dla facetów. No bo kobiecie nie wypada. Ona lubi łamać zasady i stereotypy. Za dnia poukładana dziewczyna, w nocy niebezpieczna kobieta na drodze. Czy to może się sprawdzić? Nocne, nielegalne wyścigi to...