Wstawiłam nutę bo cholernie pasuje mi do tego opowiadania i ją bardzo lubię xd
– ... Jezu, dobra, tłumaczę ci jeszcze raz. Jak najkrócej. Pamiętasz tego typa, który mnie opieprzył pod szkołą i z którego potem się śmiałyśmy? No, tak wyszło, że to właśnie on jest moim szefem... Byliśmy razem w kawiarni, a potem zabrał mnie na wycieczkę Maserati. To po to wysłałam tobie pinezkę. Wiesz, tak na wypadek, gdyby jednak okazał się psychopatą i mnie zabił. No, chyba to wszystko. Skończ już wypytywać, co się u mnie dzieje i dlaczego wysłałam ci to cholerne śledzenie lokalizacji. Następnym razem tego nie zrobię i nigdy się nie dowiesz, gdzie mnie zakopali.
Alissa prawie zachłysnęła się Red Bullem, gdy usłyszała moje słowa. Widziałam na ekranie swojego telefonu jej piegowatą, zszokowaną twarz. Moja przyjaciółka siedziała właśnie pod wysokim drzewem na norweskim pastwisku; wcześniej nawet pokazywała mi przez kamerkę owieczki, które słodko zajadały się jaskrawozieloną trawą. Górzysty krajobraz wioski zdawał się być wyrwany z sielankowego obrazu.
– Ale ty jesteś głupia. – parsknęła Alissa. Sprawiała wrażenie nieco wkurzonej. – Wsiadłaś do auta z obcym dziadem? Co mi po śledzeniu twojej lokalizacji, jeśli torturowałby cię, a potem zostawił ciało w lesie?
– Przecież wiedziałam, że nie zrobi mi krzywdy. – burknęłam z oburzeniem. – Zna się z moim bratem, a w kawiarni było tyle świadków, że od razu by go złapali. Musiałby być najgłupszym mordercą pod słońcem. Oglądasz za dużo horrorów i już ci siadło na głowę.
– Wiedziałaś, że na okrąglutkie sto procent nie zrobi ci krzywdy, ale i tak wysłałaś mi lokalizację, gdyby cię jednak zabił... Laska, przeczysz sama sobie! – dziewczyna w wyniku emocji uniosła głos. – No ale dobra, może ta lokalizacja coś by dała, gdyby na przykład zamknął cię w opuszczonym bunkrze i tam przetrzymywał żywcem. Twoi rodzice zgłosiliby sprawę na policję, a ja miałabym jakiś ślad odnośnie tego, gdzie możesz się znajdować... – Alissa nie patrzyła już w kamerkę, lecz wodziła wszędzie zamyślonym wzrokiem i ewidentnie coś rozkminiała, wyglądając trochę jak detektyw ze słabego filmu. Po chwili zmarszczyła brew i westchnęła. – Chyba serio naoglądałam się za dużo horrorów. Wiesz, tych z gatunku torture porn, snuffów i gore.
Zapadła pomiędzy nami niezręczna cisza. Miałam wrażenie, że ta absurdalna rozmowa nieco przegrzała mi mózg. Nawet po latach znajomości w mojej głowie czasem rozbrzmiewała myśl, że Alissa potrafi być... dziwna.
Szczczególnie w kwestii gustu kinematograficznego; sama kochałam horrory, lecz gdy Alissa wybierała, co oglądamy, miałam wręcz pewność, że zostanę straumatyzowana. Dałam się kiedyś namówić na "Serbski film" i do tej pory tego żałowałam.
Westchnęłam cicho i wbiłam wzrok w błękitne morze przed sobą. Delikatny wiatr nieśmiało poruszał falami, które pieniały się przy brzegu i wcinały lekko w piaszczyty ląd. Słońce wisiało dość wysoko na bezchmurnym niebie i nie zamierzało jeszcze znikać za widnokręgiem. Zdawało mi się jednak, że powoli przybiera lekko pomarańczowy blask zwiastujący zachód.
Dobijała dziewiętnasta, a ja wyszłam z pracy już niecałą godzinę wcześniej. W "Odettcie" naprawdę panował duży ruch i ledwo miałam czas na wyjście do toalety, jednak w żaden sposób nie popsuło mi to szampańskiego nastroju. W mojej głowie bezustannie rozbrzmiewały słowa, które wypowiedział Nate.
Podczas robienia Piña colady poczułam przyjemny ból w podbrzuszu i latałam za barem jak po zażyciu MDMA. Trudno było stwierdzić, czy Vanessa domyślała się, co spowodowało u mnie nagłą euforię - niemniej jednak uznała, że mam dziś całkiem niezłą bajerę, a to coś, dzięki czemu barman od razu jest kilka poziomów wyżej. Gdy nie trzymałam w dłoniach butelek alkoholu i miałam wolne ręce, podekscytowana gładziłam kosmyki swoich włosów. Z satysfakcją badałam ich jasny kolor.
CZYTASZ
You're killing me, Daddy [18+]
Romance!!!SERIO, NIE CZYTAJ TEGO, JEŚLI JESTEŚ MŁODY. TREŚCI ZAWARTE KSIĄŻCE MOGĄ BYĆ DEMORALIZUJĄCE, DADDY ISSUES PEŁNĄ PARĄ!!! "Z wielkim niepokojem odkryłam, że Oliver Horn uparcie siedział w mojej głowie. Przełknęłam lękliwie ślinę, a oczami wyobraźni...