Czy jedzenie chipsów o drugiej w nocy to dobry pomysł?
Cholera, oczywiście, że tak.
Wsunęłam się pod cienką poszewkę i z dość głośnym szelestem otworzyłam zieloną paczkę. Kiedy uderzył we mnie intensywny aromat zielonej cebulki, do ust od razu napłynęła mi ślina.
Tak, nie ma nic lepszego od chipsów w środku nocy.
Na swoją obronę powiem, że przez duży ruch miałam wyczerpujący dzień w pracy, a uporczywy skwar wracający do Santa Barbary wcale mi nie pomagał.
Z błyszczącymi oczami wzięłam garść chipsów i łapczywie wsunęłam ją do ust. Kilka okruszków opadło na wymienione zaledwie dzień wcześniej prześcieradło.
Jak dobrze, że Oliver mnie teraz nie widzi, bo pewnie wyglądam jak hikikomori.
Miałam nawet przygotowane słuchawki i laptopa, na którym zamierzałam puścić sobie jakieś anime.
Przerwał mi jednak głośny dźwięk z telefonu, oznajmiający przyjście powiadomienia.
Czystą dłonią złapałam swój telefon i odblokowałam komórkę, a ikonka zdjęcia profilowego Alissy od razu wywołała u mnie uśmiech.
Bardzo szybka weszłam w chat z przyjaciółką i odczytałam wiadomość:
"Laska, mam w końcu ploty o tym twoim szefie. W sumie to z niego niezły skurwiel. Możesz gadać?".
Zamrugałam powoli, wpatrując się bezmyślnie w słowa napisane przez Alisse. Poczułam w brzuchu nieprzyjemny ścisk niepokoju.
Moje palce lekko zadrżały, gdy odpisywałam na wiadomość.
"Jasne".
Nerwowo przełknęłam chipsy, a kilka sekund później Alissa zadzwoniła do mnie przez internet. Odebrałam szybko połączenie, aby dźwięk dzwonka nie rozległ się po cichym domu.
– He...
– Tak, tak, siema, przejdźmy do rzeczy. – przyjaciółka nawet nie dała mi się przywitać. W głosie dziewczyny rozbrzmiewała niepokojąca i lekko nienormalna ekscytacja, która zwykle jej towarzyszyła przy opowiadaniu o tajemniczych sprawach kryminalnych.
Nerwowo zmieliłam chipsy w zębach.
– ...Czy ty jesz chrupki, Stella?
Mogłam przysiąc, że właśnie zmarszczyła brwi.
– Chipsy cebulkowe – odparłam z pełnym ustami. – Zajebiste są.
– O, też wpieprzam chipsy. Ale paprykowe. – Alissa zaśmiała się.
– Widzisz? To dowód na to, że jesteśmy sobie przeznaczone – ja również parsknęłam śmiechem, choć niepokój spowodowany wiadomością dziewczyny stale się powiększał. – No, ale sama mnie pospieszasz, a potem gadasz o żarciu... Mów w końcu.
– No dobra, dobra – Alissa westchnęła. Usłyszałam w telefonie szelest paczki i ciche chrupanie. – Trochę mi zajęło stalkowanie tego twojego szefa, bo ciężko było mi cokolwiek znaleźć, typ chyba serio dba o swoją prywatność... Ale w końcu mam namiary na ten Strip Club.
Znów usłyszałam w jej głosie tę niepokojącą ekscytację.
– To dość ekskluzywny lokal, nie wejdziesz tam z ulicy – kontynuowała dziewczyna. – Kobiet jako klientek zwykle nawet nie wpuszczają. Udało mi się skontaktować z laską, która tam pracowała z osiem lat temu.
CZYTASZ
You're killing me, Daddy [18+]
Romans!!!SERIO, NIE CZYTAJ TEGO, JEŚLI JESTEŚ MŁODY. TREŚCI ZAWARTE KSIĄŻCE MOGĄ BYĆ DEMORALIZUJĄCE, DADDY ISSUES PEŁNĄ PARĄ!!! "Z wielkim niepokojem odkryłam, że Oliver Horn uparcie siedział w mojej głowie. Przełknęłam lękliwie ślinę, a oczami wyobraźni...