231. Niezapomniany wieczór

178 12 1
                                    

Obudziłem się tym razem pierwszy. Spojrzałem na śpiącą obok mnie Anię. Wyglądała tak słodko, gdy spała. Przypomniałem sobie naszą wczorajszą rozmowę i postanowiłem zrobić wszystko, żeby po powrocie do Warszawy Anka nadal dobrze i bezpiecznie się czuła. A dziś skoro to nasz ostatni dzień nad morzem, to postanowiłem, zrobić jej wieczorem miłą niespodziankę. Wstałem i ubrałem się, po czym zszedłem do salonu. Co mnie zdziwiło, to to, że siedziała już tam Zosia.
- ,,Hej." - przywitałem się, całując ją w głowę.
- ,,O cześć." - przywitała się z uśmiechem.
- ,,A Ty co tak rano na nogach?"
- ,,A, bo byłam na wschodzie słońca. Było tak pięknie..." - stwierdziła rozmarzona.
Uśmiechnąłem się, zalewając sobie kawę.
- ,,Zosia?"
- ,,Tak?"
- ,,Bo wiesz jutro wracamy i... chciałem zrobić Ani niespodziankę..."
- ,,I?"
- ,,Nie obrazisz się, jak zabiorę ją gdzieś po południu?"
- ,,Nie no jasne. Bawcie się dobrze, ja sobie pójdę na plażę." - powiedziała z uśmiechem.
- ,,Dobrze, tylko uważaj na siebie."
- ,,Okej, tato." - stwierdziła przewracając oczami, po czym poszła do pokoju, pisząc z Natalką.
Ja w tym czasie zarezerwowałem stolik w restauracji niedaleko plaży i zacząłem planować w głowie wieczór. Chciałem, żeby był jak najbardziej udany. Zamyślony nie zauważyłem, kiedy do kuchni weszła Ania. Podeszła do mnie cicho i przytuliła mnie od tyłu. Podskoczyłem lekko zaskoczony i odwróciłem się. Przyciągnąłem ją, sadzając sobie na kolanach. Pocałowałem ją i przywitałem się:
- ,,Hej kochanie."
Kobieta uśmiechnęła się szeroko i oddała pieszczotę.
- ,,Hej kotku. Już nie śpisz?"
- ,,No już nie i mam świetny pomysł na wieczór."
- ,,O a jaki?" - zapytała zainteresowana.
- ,,Najpierw kino, potem spacer, a potem romantyczna kolacja i wieczór na plaży. Co Ty na co?"
- ,,Brzmi cudownie." - przyznała zachwycona.
- ,,No to postanowione." - powiedziałem, skradając jej kolejnego buziaka.
Ania uśmiechnęła się i pocałowała mnie namiętnie. Całowaliśmy się chwilę, po czym Anka poszła się przebrać. Następnie razem z Zosią poszliśmy na śniadanie. Po zjedzeniu ja i Ania wróciliśmy do pokoju, a Zosia poszła pokręcić się po miasteczku, szukając jakiegoś upominku dla przyjaciółki. Po powrocie do pokoju położyłem się na łóżku, a Ania po chwili dołączyła do mnie, przytulając się do mnie. Bawiłem się jej długimi, rozpuszczonymi włosami, a Ania leżała z przymknietymi oczami.
- ,,Uwielbiam ten spokój..." - odezwała się w końcu. - ,,Tę ciszę i spokój... Wreszcie można odpocząć..."
Spojrzałem na nią z troską.
- ,,Kochanie, wszystko w porządku?" - zapytałem cicho.
Anka otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
- ,,Tak... z Tobą w jak najlepszym." - uśmiechnęła się.
Przytuliłem ją i spojrzałem w jej piękne oczka. Tak bardzo cieszyłem się, że mam ją wreszcie przy sobie. Ania wpatrywała się we mnie, po czym pocałowała mnie. Całowaliśmy się chwilę, aż nam zabrakło tchu. Oderwaliśmy się od siebie, ale nadal patrzyliśmy sobie w oczy. Anka nagle zaczęła odpinać mi koszulę. Zaskoczony spojrzałem na nią.
- ,,Zabawmy się." - powiedziała z zadziornie błyskiem w oku.
- ,,Ale Zosia zaraz pewnie wróci..."
- ,,Nie wróci." - powiedziała, po czym rozpięła mi koszulę i w najlepsze zaczęła mnie całować, miziając mnie po klatce piersiowej.
Nie dałem się długo prosić. Ściągnąłem jej bluzkę i również zacząłem ją całować. Przez kolejne minuty kochaliśmy się w najlepsze, aż w końcu zmęczeni, ale spełnieni opadliśmy na łóżko. Spojrzałem na nią i szepnąłem:
- ,,Jesteś cudowna."
- ,,Ty też." - powiedziała, starając się unormować oddech.
Chwilę leżeliśmy przytuleni do siebie, po czym wstaliśmy i ubraliśmy się.
- ,,Kocham Cię." - powiedziałem, po raz kolejny ją całując.
- ,,Ja też." - odwzajemniła.
Nastepnie wyszliśmy z hotelu i postanowiliśmy iść na jakiś obiad. Spacerując, wpadliśmy na Zosię.
- ,,O hejka, a co Wy tu robicie?" - zapytała z uśmiecham.
- ,,A na obiad szliśmy." - odpowiedziałem.
- ,,Widzę, że nieźle się bawiliście." - powiedziała, wskazując na krzywo zapięte guziki w Ani bluzce.
Blondynka zarumieniła się i szybko poprawiła zapięcie, a ja zachichotałem, więc szturchnęła mnie w ramię. Następnie wszyscy poszliśmy na obiad. Po obiedzie Zosia poszła dalej na miasto, a my poszliśmy do kina. Gdy weszliśmy do środka, spojrzałem na Anię i zapytałem:
- ,,To co oglądamy?"
Miałem nadzieję, że nie wybierze jakiegoś horroru.
- ,,Może... tę komedię romantyczną?" - zapytała.
- ,,Chętnie." - uśmiechnąłem się, po czym kupiłem nam bilety i popcorn.
Po skasowaniu biletów udaliśmy się na salę i zajęliśmy swoje miejsca. Czekając na film i oglądając reklamy, jedliśmy popcorn i cicho rozmawialiśmy. W końcu rozpoczął się film. Był świetny. Co chwila śmialiśmy się i cudownie się bawiliśmy. Ania podczas oglądania często spoglądała na mnie albo się przytulała. To było bardzo przyjemne. Po skończonym filmie wyszliśmy na miasto, ale szliśmy mniej uczęszczaną drogą. Spacerowaliśmy, trzymając się za rękę i rozmawiając o wszystkim i o niczym. Ania tryskała radością i entuzjazmem, co mnie bardzo cieszyło. Gdy już się zaczęło ściemniać i zaczęła się zbliżać godzina kolacji, poszliśmy w stronę wybranej przeze mnie restauracji. Na miejscu zajęliśmy zarezerwowany przez nas stolik. Gdy Ania studiowała menu, przyglądałem się jej. Była taka piękna, a dodatkowo w tej czarnej wieczorowej sukni i mocniejszym makijażu wyglądała olśniewająco. W końcu kobieta zauważyła, że jej się przyglądam i zapytała:
- ,,Coś nie tak?"
- ,,Co? Nie. Po prostu wyglądasz olśniewająco." - ocknąłem się.
Blondynka zarumieniła się. Tak słodko wyglądała, gdy była zawstydzona albo speszona.
- ,,Zdecydowałaś się już na coś?"
- ,,Tak, wezmę te polędwiczki z grillowanymi warzywami i szarlotkę z lodami, a Ty?"
- ,,Hmm... wezmę pieczoną pierś kaczki w sosie z warzywami i też szarlotkę." - odpowiedziałem.
Wtedy podszedł do nas kelner.
- ,,Mogę już przyjąć zamówienie od państwa?" - zapytał.
- ,,Tak." - odparłem i poddałem mu nasze zamówienie.
Wzięliśmy jeszcze czerwone wino. Ja normalne, a Ania bezalkoholowe. Gdy składałem zamówienie zauważyłem, że kelner cały czas gapił się na Ankę, a na koniec jeszcze zapytał:
- ,,Coś jeszcze sobie piękna pani życzy?"
Anka zarumieniła się, a ja lekko zły odpowiedziałem:
- ,,Nie, to wszystko."
Kelner odszedł, a Anka spojrzała na mnie zdziwiona i zapytała:
- ,,Co to miało być Wiktor?"
- ,,No, ale co?"
- ,,Czemu byłeś taki niegrzeczny, przecież ten chłopak był bardzo miły?"
- ,,Nie widziałaś, jak się zachowywał?"
- ,,Jak niby?"
- ,,Cały czas się na Ciebie patrzył, normalnie pożerał Cię wzrokiem i ten uśmiech i komplementy. On Cię podrywał."
- ,,Przesadzasz, po prostu chciał być miły."
- ,,Nie wydaje mi się." - odpowiedziałem lekko zły.
Anka chwilę na mnie patrzyła, po czym rozbawiona zapytała:
- ,,Zazdrosny jesteś?"
- ,,Nie."
- ,,No przecież widzę."
- ,,No, może trochę."
- ,,Trochę?"
- ,,No dobra. Jestem cholernie o Ciebie zazdrosny. Zadowolona?"
- ,,Tak." - powiedziała z uśmiechem po czym mnie pocałowała. - ,,To miłe, że tak bardzo Ci na mnie zależy."
Uśmiechnąłem się delikatnie i również ją pocałowałem. Gdy dostaliśmy nasze zamówienie, jedliśmy w ciszy, od czasu do czasu spoglądając na siebie. Gdy zjedliśmy główne danie raczyliśmy się deserem, popijając go winem. Gdy skończyliśmy, zawołałem kelnera, żeby zapłacić. Anka chciała zapłacić za swoje, jednak przekonałem ją, że to ja zapłacę. Potem wyszliśmy z restauracji i szliśmy trzymając się za ręce, aż w końcu doszliśmy na plażę. Akurat trafiliśmy na zachód słońca, więc było dużo ludzi, ale nam to nie przeszkadzało. Patrzyłem na zachwyconą Anię, która podziwiała piękny zachód słońca. Zrobiłem jej w tym czasie kilka zdjęć na tle morza. Wyglądała zjawiskowo, szczególnie kiedy wiatr rozwiewał jej piękne włosy. Gdy słońce zaszło ruszyliśmy wzdłuż brzegu, trzymając się za rękę. Rozmawialiśmy wesoło i co jakiś czas się całowaliśmy. Spacerowaliśmy dość długo, aż wreszcie gdy zrobiło się ciemno, postanowiliśmy wrócić do hotelu. Szliśmy przez nadal głośne miasteczko, nie spiesząc się, ciesząc się swoją obecnością. W końcu wróciliśmy do hotelu. Ania poszła się przebrać, a ja upewniłem się, że Zosia już wróciła. Dziewczyna spała w łóżku z słuchawkami w uszach. Uśmiechnąłem się, delikatnie zdjąłem jej słuchawki i odłożyłem je i telefon na szafkę nocną, wyłączając muzykę. Okryłem ją kołdrą i pocałowałem ją w czoło. Nastolatka tylko wymamrotała coś przez sen. Uśmiechnąłem się i wyszedłem, zamykając drzwi. Anka akurat wyszła z łazienki, więc sam z niej skorzystałem. Gdy już się przygotowałem do spania, poszedłem do sypialni. Anka czekała na mnie, leżąc na łóżku i patrząc coś w telefonie. Gdy wszedłem, odłożyła go i popatrzyła na mnie radośnie.
- ,,Chodź tu do mnie."
Nie czekając, położyłem się obok niej. Ania wtuliła się we mnie.
- ,,Dziękuję za wspaniały dzień." - powiedziała.
- ,,Ja też dziękuję." - uśmiechnąłem się i pocałowałem ją namiętnie.
Blondynka od razu odwzajemniła pocałunek. Następnie spędziliśmy namiętną noc i zasnęliśmy, wtuleni w siebie w bardzo porannych godzinach.

Długo wyczekiwany ratunek... 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz