Niestety, ale najwyraźniej obawy Rafała się ziściły. Sąd został poinformowany, że cały ten stan Nowaka, to była bujda na resorach przez mecenasa. Że pewnie nie chciało mu się zeznawać, a lekarze na pewno byli przekupieni. W bazie, gdy usłyszeli o wznowieniu procesu, zawrzało. Wiktor się niepokoił o młodego ratownika i skontaktował się z Rafałem, że powtórzą zeznania. Gabriel został jednak wezwany przez sąd, jako główny rzekomo poszkodowany. Zeznawał i z każdą chwilą czuł, że jest mu słabo. Nie dostał pozwolenia, by usiąść. Wyszedł na korytarz po zakończeniu składania zeznań, bo nie mógł już wytrzymać na Sali. Było mu duszno i czuł narastającą panikę. Britney niestety miała serię wyjazdów
i nie mogła być przy chłopaku w trakcie rozprawy, ale po niej planowała to jakoś odbić. Ojciec zdążył go złapać nim osunął się na podłogę. Widział po nim, że syn z każdą minutą słabł. Na szczęście prokurator wymógł na Sądzie, że poszkodowany może opuścić salę rozpraw. Za drzwiami przejął go Wiktor, który zbadał ciśnienie i inne parametry życiowe i zadzwonił po karetkę. Ciśnienie było obniżone. Wolał żeby to sprawdzono w szpitalu. Adam wysłał 23 S w osobie Góry, Basi i Kuby. Nowy już jakiś czas temu rozmawiał z Arturem i mieli dość poprawne stosunki więc nawet się ucieszył na jego widok. Wiktor złożył zeznania, więc już był wolny. Rafał był rozdarty, bo chciał jechać z synem, ale Artur powiedział, że to nie jest najlepszy pomysł. Sam zainteresowany też poprosił ojca, by dopilnował jego sprawy.- Tato, chciałbym, żebyś był ze mną...Tylko, czy Twój adwokat da radę? - powiedział słabym głosem. – Wiktor ze mną pojedzie – powiedział. Pozwolił sobie nałożyć maskę z tlenem. Rafałowi było ciężko, ale wiedział, że lekarz zna jego syna dłużej. Niemniej jednak, gdy Gabriel wróci do domu poświęci mu więcej czasu, choć i tak starał się jak mógł.
- To załamanie? – zapytał Artura – Nie chcę aby trafił...Nie chcę by wrócił do szpitala. Za dużo czasu
w nim spędził. W domu ma wszystko...- Zbadamy, sprawdzimy. I jak wszystko będzie dobrze, to go wypiszemy – powiedział Artur. Sam był zdania, że ostatnie, czego Nowakowi potrzebne, to długa hospitalizacja i pobyt z dala od domu i rodziny.
Basia z Kubą jechali w szoferce. Kuba czasem zerkał z troską w kierunku kolegi. Znowu ktoś chciał go skrzywdzić. Nowym zajęli się obaj lekarze. Wiktor sprawdził USG obszar operacji, tam było czysto. Serce też było w dość dobrej kondycji, ale to miała sprawdzić Wanda w szpitalu. Aktualnie na SOR-ze był Lisicki Junior, który nie był już aż takim zagrożeniem dla nerwów co bardziej krewkich pacjentów. Widząc Nowaka i obu lekarzy mu towarzyszących od razu kazał umieścić chłopaka w osobnym boksie bez dostępu do niepowołanych osób. Tymi niepowołanymi osobami byli, oczywiście według Dobromira, inni pacjenci. Wanda zrobiła mu EKG, Bart :EEG, a Górska zleciła morfologię. Dopiero po pobraniu krwi Gabriel dostał posiłek – z rana i tak wszystko, co zjadł, to zwrócił ze stresu. Nie podjął jednak próby zjedzenia czegokolwiek. Leżał zwinięty w kłębek na łóżku na którym go położono. Wiktor usiadł koło chłopaka i siedział. Cisza, jaka panowała była jednak uzdrawiająca. Aż do momentu, gdy weszła przez przypadek stażystka i po prostu podeszła do Nowego i dotknęła chłopaka. Chciała go pobudzić do życia. On się wzdrygnął, wstał, podszedł do ściany, i usiadł w kącie obejmując się rękoma. Dobromir, widząc tą sytuację, wiedział już, że z młodym ratownikiem nie jest dobrze. Stanowczym gestem wyprowadził dziewczynę za ramię. Zrobił to wręcz brutalnie. Artur tylko posłał im nieodgadnione spojrzenie.
- Idziemy – powiedział do zdziwionej podwładnej.
- Ale...on potrzebuje pomocy – powiedziała.
- A nie zauważyłaś, że jej udzielamy? Tam jest dwóch lekarzy, którzy wiedzą, co robić – warknął.
- No ale to ratownicy. Pewnie pojadą na wezwanie – dziewczyna ewidentnie irytowała Lisickiego, ale najwyraźniej Leśna Góra działała jak magnes i przyciągała takie kukułcze jaja...jak on sam.
- Słuchaj. Ten człowiek przeszedł ostatnio zbyt wiele. Był pozostawiony na pastwę losu, i teraz rodzina,
i otoczenie, próbuje go jakoś pozbierać. Daj mu spokój. Zapomnij, że cokolwiek widziałaś, czy słyszałaś w tym boksie. Jasne? Idziesz ze mną na triage a o nim zapomnij. – powiedział obcesowo. Sam w duchu martwił się o niego. Słyszał, że zmuszono go do pojawienia się w sądzie i widział na własne oczy jak to wpłynęło na pacjenta. Nawet on, z ograniczoną wrażliwością do minimum, potrafił rozpoznać objawy szoku i paniki. Współczuł koledze, bo wiedział, że te występy adwokata Huberta mogły spowodować regres.Artur tylko westchnął widząc stan swojego ulubieńca. Słyszał też przemowę młodego Lisickiego, który chyba zaczął być strawny dla pacjentów. Lepiej też ich diagnozował. I słuchał się innych lekarzy. Ordynator Woźniak stwierdził, że nawet takie tępe umysły jak on, mają szansę na zmianę. Wiktor był wdzięczny, że młody lekarz wyprowadził tą irytującą dziewczynę. Ukucnął teraz, by być na tym samym poziomie, co pacjent.
- Nowy, jesteś z nami? – zapytał delikatnie.
CZYTASZ
Razem trochę raźniej, co nie? czyli Przyjaźń.... w wersji na 1, 2 odcinki
KurzgeschichtenZdystansowany od znajomych z pracy, Nowy pada ofiarą porwania przez swojego dawnego oponenta. Na skutek przeżyć dokonuje zmian w swoim życiu. Krótkie opowiadanie, bo ma tylko ok 45-50 tyś znaków (chyba razem z myślnikami), które mogłoby być powiązan...