Cztery miesiące później młodzi mieszkali już razem w domu Olgi. Chciała mieć na oku swojego jedynaka, a i Rafał uważał, że to dobry pomysł. Pani Nowak dobrze też dogadywała się z przyszłą synową, więc można powiedzieć, że była sielanka. Czasem wychodzili razem na kolację albo do kina. Najczęściej jednak widywali się w bazie. Wiktor z Beniem pilnowali, by mieli razem dyżury. Nowak też na nowo zaufał Arturowi i świetnie im się działało. Jak to zwykle bywa, gdy się coś układa, to coś musi się delikatnie popsuć. To się stało podczas wyjazdu 33P do pacjenta na ulicę Jastrzębią. Nowak czuł zbliżającą się migrenę, ale jakoś dojechał do szpitala. Był na tym wezwaniu
z Alkiem i Britney. Zdawali pacjenta Romualdowi Lisickiemu. W tle kręcił się jeszcze Dobromir, którego trenował własny ojciec. Alek z Britney poszli sprzątać karetkę, a Nowy powiedział, że czuje zawroty głowy i jest mu niedobrze. Wolał nic nie zatajać.- Pokaż się – powiedział Romuald – Saturacja 75%. Że ty jesteś w stanie utrzymać się na nogach?
- Muszę ratować Wiktora, Piotra i Aro. Są u tej pacjentki Skowrońskiej – powiedział Nowy. Dobromir spojrzał ze zdziwieniem na współpracownika. – Tam jest czad. Muszę iść. – Romuald zdecydowanym gestem położył chłopaka na nosze. I kazał założyć mu maskę z tlenem. I zabezpieczył pacjenta przed niespodziewanymi ruchami, wspólnie z Dobromirem, środkami bezpieczeństwa przeznaczonymi na takie okazje. Młodszy Lisicki szybko przeszedł od Nowak-kolega do Nowak-pacjent.
- Tato, on gada od rzeczy. Może się uderzył w głowę na akcji? – zastanawiał się Lisicki Junior.
- Albo faktycznie to czad – mruknął Lisicki senior. Wyjął z nogawki ratownika krótkofalówkę. Młodszy lekarz rzucił do telefonu – Adam, tu Lisicki. Niech straż sprawdzi, czy na Jastrzębiej nie ulatnia się gaz. Mam tu ofiarę czadu.
- Przyjąłem – powiedział dyspozytor.
- Seans w komarze dobrze mu zrobi – mruknął lekarz prowadzący. – Zawieź go na salę R, tam się nim zajmą od razu.
- Jasne, szefie – powiedział Lisicki junior. I z pomocą pielęgniarzy przywiózł kolegę na salę R, gdzie faktycznie od razu sprawdzono parametry i zadecydowano o pilnej terapii w komorze hiperbarycznej.
- Mieliście rację, to czad – powiedział dyspozytor – Kto się zatruł?
- 33 P – odparł zdawkowo Romuald.
Duża podaż tlenu najwyraźniej ustabilizowała Nowaka. W międzyczasie Alek z Britney też dostali natlenowanie zgodnie z nakazem Romualda. Wysłał on potem całą trójkę na zabieg. Nowak był po raz drugi. Britney z Alkiem patrzyli ze zmartwieniem na Gabrysia, który dalej leżał przytwierdzony do noszy. Lekarze nie chcieli ryzykować. Po wyjściu z komory cała trójka dostała wspólna salę. Gabriel spał,
a Bronka czuwała. Alek medytował.- Jak z nimi? – zapytał się Beniamin Wiktora, który przejął dyżur od seniora rodu Lisickich.
- Już lepiej. Britney i Alek pewnie jutro wrócą na dyżur. Nowy jeszcze musi pooddychać tlenem
i wypocząć. I tak już dobrze sobie radzi – powiedział wprost lekarz. - Podobno mówił coś o jakiejś Skowrońskiej? Chciał Cię ratować – widząc Strzeleckiego, który podszedł do lekarzy – i Piotra. I Aro.- O nie – powiedział Piotr oparł się o ścianę. Przypuszczał, że znowu z kolegą gorzej w kategorii mentalnej. I tak już sporo przeszedł. – On to pamięta...
- Jak ma nie pamiętać, Piotr – westchnął ciężko Banach – Gdyby nie on, to nie byłoby nas tutaj. A myśmy go oskarżyli o to, że był pijany. Tak zareagował na czad, więc nie dziwię się, że mogły się w nim obudzić wspomnienia. I tak szybko dochodzi do siebie, choć będą zapewne jeszcze z niego te kryzysy wychodzić. Musimy mu dać czas.
CZYTASZ
Razem trochę raźniej, co nie? czyli Przyjaźń.... w wersji na 1, 2 odcinki
Short StoryZdystansowany od znajomych z pracy, Nowy pada ofiarą porwania przez swojego dawnego oponenta. Na skutek przeżyć dokonuje zmian w swoim życiu. Krótkie opowiadanie, bo ma tylko ok 45-50 tyś znaków (chyba razem z myślnikami), które mogłoby być powiązan...