GDY GÓRA Z GÓRSKĄ...

42 4 3
                                    


Janek spojrzał za bratem. Rafał również. Widać było, że się martwią o chłopaka. Choć młody Kosowicz potem zaczął tańczyć taniec radości. Rafał tylko pokręcił głową i powiedział: Jan, idziemy do auta. Będziemy pracować. Odpowiedziała mu zmarsowiała mina syna, który spojrzał z przekorą: psujesz nastrój. Finalnie, z chęcią usiadł koło ojca, i zaczęli podczas podróży dyskutować na temat tego, co zrobi Janek z bratankiem. Za to Nowy miał znów trudny dyżur na SOR-ze, ale był dziś w zespole z Górską, która nie miała dobrego humoru. Napięcie między nią a Górą było wyczuwalne do tego stopnia, że po którymś zdaniu pacjenta, Nowak sam uciekł do Kroplówki, by coś zjeść. Usiadł koło Romka i Kuby. Alek z Piotrem jeździli z Beniem. Lisicki dziś miał dyżur w szpitalu ojca. I o to Górska była zła. Miała mieć wolne a jeszcze pokłóciła się z mężem.

- No siema – powiedział Kuba z otwartymi ustami. – Siadaj koło nas.

- Tak zamierzałem – mruknął Nowy. – Ukrywam się przed tandemem GG.

- Ta wiem, Góra dziś nie w humorze – powiedział Romek lekko.

- Zauważyłem po Górskiej – odpowiedział mu tymczasowy pracownik SOR -u – Chyba nie jest obrażony, że działam dalej na SORze?

- Nie. Pokłócił się chyba z nią o metody wychowawcze – powiedział Kuba. – Aż się cieszę, że Beata jednak pracuje na SOR-ze a nie w karetce...

- Swoją drogą mam wrażenie, że niektórzy się na mnie gapią – westchnął Nowy – A dokładniej mówiąc stażystki.

- No wiesz kolego. W tym limonkowym komplecie wyglądasz pociągająco. Niejedna by chciała się poddać triage'owi u Ciebie. – zaśmiał się Romek.

- I skończyć z limo pod okiem? – dorzucił Alek, który właśnie dosiadł się do kolegów. Czekał na swoje zamówienie. Właśnie skończył wezwanie z Piotrem. Strzelecki na zewnątrz jadł obiad z żoną. Potrzebowali intymności.

- Ale co ty sugerujesz, że nasz kolega używa przemocy? – zrobił „przerażoną" minę Romek.

- Raczej Bronka by się za nie zabrała. – powiedzieli unisono dawni rywale.

- Właśnie, a gdzie jest Julia? – zapytał Kuba. – Miałem mieć dziś z nią wyjazdy, ale coś pozmieniali.

- Wykryto u niej...cukrzycę. Jest na badaniach – powiedział Nowy jedząc spokojnie zupę. – Od wczoraj.

- Ta, ale pewnie minie za jakieś 9 miesięcy – dorzucił Romek. Kuba się zakrztusił więc dostał serdeczne uderzenie w plecy od Romka. To serdeczne uderzenie było bardzo...efektowne. Kuba bardzo szybko połączył kropki i tylko poklepał lekko Nowego po ramieniu.

- Powiedziałeś mu? – zapytał się oburzony Nowy patrząc na Alka.

- Co ty... - powiedział Romek w obronie kolegi. Jego ton był o niebo a nawet wiele galaktyk cieplejszy
w stosunku do Gabrysia niż ongiś Piotra, podczas pamiętnego wypadu do Marioli. – To Leśna Góra. Tu się nic nie uchowa.

- Odnośnie uchowa – powiedział Nowy. - Kryj mnie, bo idzie Górska. Z mężem.

- A odmeldowałeś jej się, że idziesz zjeść? – zapytał się Kuba.

- Oczywiście, że tak. Mogła tego nie zanotować. Za bardzo była zajęta mordowaniem wzrokiem swojego ślubnego – odparował syn Rafała.

- Gabriel Mściwój Nowak – podeszła Beata do stolika. Nowy udawał, że studiuje menu, Kuba znęcał się nad swoim kotletem, Romek próbował ostudzić herbatę, a Alek przeglądał swój harmonogram zajęć
z jogi. – Czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego Julia umiera z niepokoju? Nie miałeś do niej wpaść? – zapytała zwodniczo słodkim tonem. Artur w tym momencie nie wiedział, czy cieszyć się, że aktualnie złość jego żony jest skierowana przeciw komuś innemu, czy tylko mu współczuć. Kuba z Alkiem i Romkiem posyłali spojrzenia wsparcia, to Nowemu, to Arturowi.

- Fakt. Zapomniałem. – mruknął – Jak rano byłem, to cały dzień była na badaniach. Lecę – dodał po chwili widząc srogą minę szefowej. Na szczęście zdołał zjeść i odczekać po posiłku.

- Zjadł cały obiad? – trzej ratownicy pokiwali ochoczo głowami. Lekarka odetchnęła z ulgą. Mieli zbyt dużo instynktu samozachowawczego, by coś powiedzieć. Artur mruknął pod nosem: mięczaki. Żona spojrzała po chwili na niego ostro – A my jeszcze porozmawiamy w domu. A teraz kup mi proszę obiad oraz deser.

Razem trochę raźniej, co nie? czyli Przyjaźń.... w wersji na 1, 2 odcinkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz