Tymczasem Nowak wpadł do narzeczonej, która słodko spała. Wyszło, że cukier zaczął się regulować,
a stan zdrowia dziecka, czy raczej dzieci, był prawidłowy. Gabriel aż musiał usiąść z wrażenia. Bliźnięta? Ani w jego rodzinie od strony ojca ani od mamy nic takiego nie było. U Britney też raczej. Więc skąd? Badania jednak wskazywały, że to on jest ojcem. Choć dopiero pod koniec ciąży to było już pewne.- Britney, kochanie – powiedział ciepło – Budzimy się.
- Hej, gdzie byłeś cały dzień? – jęknęła dziewczyna. – Czułam się taka samotna.
- Najpierw SOR, potem obiad... - powiedział Gabriel – I jakoś tak...
- Najważniejsze, że zjadłeś – powiedziała ciepło przyszła matka. Nowy skrzywił się nieco, bo momentami miał już dość tego, że wszyscy go pilnują. Biorąc pod uwagę jednak, że nie chciał już czuć się samotny, to wolał się nie odzywać. Zresztą Wiktor na wyjazdach już go traktował jak pełnoprawnego partnera. Choć wolał aby Nowy miał mały kontakt z pacjentami podczas jazdy karetką. I tak nadrabiał to na
SOR-ze. – Jutro mnie wypuszczą i...- I ... będziesz na siebie uważać. Zero wyjazdów – powiedział ucinając dyskusję. – Tylko spacery i dieta.
- O ktoś wstał lewą nogą – mruknęła złośliwie dziewczyna.
- Nie, raczej mam bana w domu na kawę – poskarżył się narzeczonej – Tutaj mam szansę tylko na kawę z automatu. Jeszcze nie jestem aż tak zdesperowany. A czasem mamy tyle roboty.
- O, małżeńskie sprzeczki – powiedział Homolka wchodząc do Sali – Jak ja to lubię. Co tam słychać?
- Poza tym, że Beata dziś jest w swoim żywiole? To jest okej. Nawet współczułem Arturowi – wyszczerzył zęby Nowak do Homolki. Ginekolog podał mu zalecenia dla młodej mamy. – No. Widzisz. Na pilates może ci pozwolę iść – powiedział łaskawym tonem.
- Ale wiecie, że basen też jest dobry? – zapytał się lekko specjalista. Britney spochmurniała. Nowy ją przytulił automatycznie.
- Myślę, że spacery też będą w porządku – powiedział za partnerkę syn Rafała. Homolka pojął w lot, że musiał coś chlapnąć, bo tylko się niepewnie uśmiechnął.
Potem Gabriel wrócił do pracy, a następnego dnia narzeczony odebrał, jeszcze pannę Kowalczyk, ze szpitala. Wyjątkowo zgodzili się na wypis w sobotę. Tym bardziej, że w razie czego łóżko w domu mieli, oraz niezbędne leki. Do przyjazdu karetki by sobie poradzili. Nowy prowadził swój samochód dość ostrożnie. Przez cała drogę oboje milczeli. Zdarzało im się to czasem.
- Czyli czeka mnie areszt domowy u Twojego taty? – zapytała się dziewczyna.
- Tak. Mama jednak będzie cyklicznie nas odwiedzać. Dom jest duży więc spokojnie nie będziemy ingerować w swoje życie. Ojciec jednak oczekuje nas na wspólnych posiłkach. – powiedział Gabriel prowadząc dziewczynę przez przejście w garażu. Nagle zgasło światło i poczuł, jak zimny pot leci mu po plecach. Udało mu się zapanować nad paniką i latarką z telefonu oświecił sobie drogę do drzwi.
W salonie usiadł na chwilę.- Kochanie, wszystko w porządku? – zapytała się Julia.. – Milczysz.
- Co? Tak, chyba tak – powiedział – To przez to światło. Przypomniało mi się...Choć do mnie i przytul mnie. – Julia podeszła do Gabriela i się przytuliła mocno.
Siedzieli jakieś dwie godziny w tej pozycji. W takiej pozycji zastała ich Żaneta. Domyśliła się, że coś musiało się stać. Poczekała jednak aż młodzi sami się odezwą. Rafał, który wszedł do salonu tylko uniósł brew. Czuł, że coś musiało się stać, więc usiadł koło żony.
- Już mi lepiej – powiedział Gabriel do Julii – Po prostu flashback. Szymon mówił, że będą wracały, ale dam radę nad tym zapanować.
- Poradziłeś sobie świetnie – powiedziała ciepło dziewczyna.
- Co było powodem flashbacku? – rzeczowo zapytał się Rafał.
- Światło w korytarzu między garażem a korytarzem zgasło – powiedział Nowy – I byłem na granicy paniki.
- To wszystko nadal jest bardzo świeże. – powiedziała ciepło Żaneta – Na szczęście masz nas, w tym Twoją mamę i Alberta. Pomożemy Ci.
- Dzięki. A teraz tą młodą mamę muszę gdzieś umieścić. Najlepiej w moim łóżku i wypuszczę Cię za
9 miesięcy. No dobra, osiem. – powiedział stanowczym tonem do Britney.- A przypadkiem lekarz nie powiedział, że mam spacerować? – próbowała negocjować Julia. – Najlepiej dużo...
- Po sklepach z odzieżą dla niemowlaków? – uśmiechnął się szczerze.
- To kupię pod koniec ciąży – powiedziała smutno dziewczyna – Też się boję. Boję, że coś się może stać.
- Choć tutaj – powiedział Nowy przytulając ją. Kosowiczowie wyszli, bo chcieli aby młodzi porozmawiali w cztery oczy. Czeka ich jeszcze długa droga, bo ona też sporo przeszła. Rafał tylko powiedział, że obiad o pierwszej a potem będą szli na jakiś spacer.
CZYTASZ
Razem trochę raźniej, co nie? czyli Przyjaźń.... w wersji na 1, 2 odcinki
NouvellesZdystansowany od znajomych z pracy, Nowy pada ofiarą porwania przez swojego dawnego oponenta. Na skutek przeżyć dokonuje zmian w swoim życiu. Krótkie opowiadanie, bo ma tylko ok 45-50 tyś znaków (chyba razem z myślnikami), które mogłoby być powiązan...