TRUDNE SPRAWY, KTÓRE ZAWSZE MOŻNA JAKOŚ ROZWIĄZAĆ

56 5 14
                                    


Niestety wyjazd Nowaków nie wypalił, bo Strzeleccy też się rozchorowali na grypę, więc Nowy i Britney wrócili do pracy. Do swojego mieszkania też. Teraz byli zmęczeni po dyżurze i nawet nie mieli sił ruszyć się z kanapy. Nagle usłyszeli kwilenie. Nowy spojrzał na żonę, która przysypiała i tylko ją zaatakował łaskotaniem.

- Twoja kolej – powiedział ze śmiechem – Syn wzywa.

- Nie, bo Twoja – zaczęła się śmiać dziewczyna.

- Idź, idź – powiedział do żony czule.

- Nie – postawiła się Britney.

- No dobrze, ale robisz mi masaż – rzucił oschle do żony.

- Sam sobie zrób. – odparła Britney sięgając po pilota do telewizora. Nowy zaś poszedł do pokoju dziecięcego.

- Ooo... Kogo tu mamy? – Nowy nachylił się nad łóżeczkiem Jacka, który ewidentnie wymagał przewinięcia oraz...nakarmienia. Z tym pierwszym poradził sobie błyskawicznie, z tym drugim zaś już miał w planach pójście po butelkę, gdy zobaczył żonę odświeżoną i w rozpiętej koszulce nocnej.

- Daj mi go – powiedziała stanowczo – No co...- zerknęła na męża, który przyglądał się jej łakomym wzrokiem – Tak, dobre jedzonko?

- Eee... - zabulgotało niemowlę podczas odklepywania. Nowy zaś nosił po pokoju swoją księżniczkę zerkając co i rusz na żonę.

- Położymy dzieci i może jakiś chillout? – zaproponował mąż. Miał na myśli coś konkretnego.

- Ja to chyba już tylko do łóżka się nadaję. – odparła Britney trzymając się za kark. Odłożyła synka do łóżeczka. – Na którą mamy dyżur?

- Na 7. O 6 przyjeżdża Elżbieta i przejmuje dzieci a my ruszamy do pracy. A teraz zbliża się pierwsza
w nocy. Dobranoc maleńka – odłożył córkę i rozczarowany poszedł do sypialni. Zasnął od razu.

Britney przyszła do męża i położyła się obok niego. Westchnęła i też zasnęła. Rano przyjechali na bazę i każde, ze względów praktycznych, wsiadło do swojej karetki. Cały dzień się nie widzieli i jakoś nie mieli ochoty rozmawiać po powrocie. Przejęli tylko dzieci od Zuzanny, która wcześniej wymieniła się z Elżbietą. Jakoś żadne z nich nie miało ochoty nic mówić. Przytulili się do siebie i leżeli. W końcu Nowy spojrzał na żonę płomiennym wzrokiem, a ona mu się odwdzięczyła i zniknęli w sypialni. Dzieci spały grzecznie w swoich łóżeczkach. Nazajutrz Pani Kowalczyk – Nowak obudziła się zadowolona. Zerknęła jednak z rozczarowaniem, że męża nie ma obok. Wstała i ubrała się w luźny dres. Nie chciało jej się w ogóle malować ani robić czegokolwiek konstruktywnego. Weszła do salonu a tam trwała balanga. Przede wszystkim w kuchni królował jej mąż robiąc omlety oraz sos do nich. W tle rozbrzmiewała Lambada. Nowy podszedł do żony i skradł jej całusa.

- Dzień dobry, kochanie. Tak słodko spałaś, że nie miałem sumienia cię budzić. – odparł.

- No wiesz, ale liczyłam na wspólne przebudzenie... - wytknęła mu żona.

- Śniadanie się samo nie zrobi – powiedziała głowa rodu – Poza tym po posiłku idziemy całą rodziną na spacer. Proponuję...Łazienki.

- A może park Saski? – zaproponowała żona.

- Albo Park Kapera – mruknął Nowy – Mam ciekawe wspomnienia z nim związane.

- No tak – spuściła wzrok Britney. Przypomniało jej się tamto wezwanie, gdy zobaczyła swojego, jeszcze wtedy chłopaka, w akcji. Pamiętała go po ciężkiej nocy związanej z procesem i doznała szoku, gdy zestawiła zdecydowanego chłopaka z tym pogrążonym w bólu doświadczonym przez los młodym mężczyzną.

Razem trochę raźniej, co nie? czyli Przyjaźń.... w wersji na 1, 2 odcinkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz