KROK W TYŁ I PRZÓD CZ 2

58 4 5
                                    

WSPOMNIENIE SZYMONA:

Nazajutrz po spotkaniu z Britney odwiedziła Gabriela jego mama. Olga stanęła przed drzwiami
OIOM-u i nie miała odwagi wejść, ale potem już weszła. Zobaczyła, że syn jest chyba przytomny, bo miał otwarte oczy. Chłopak początkowo nie zareagował na obecność matki, co ją zabolało, ale potem przypomniała sobie, że przeżył poważną traumę i mógł nie być do końca sobą. Jednak, gdy zbliżyła się do łóżka to nastąpiła zmiana. Pacjent wyczuł jej zapach, w tym perfum, co pomogło mu zidentyfikować, że znów jest bezpieczny. Wyciągnął do niej rękę. Szymon wyprosił pielęgniarkę i usiadł na miejscu pielęgniarki. Zaczynał się w sumie tu czuć jak u siebie.

- Mamo – powiedział słabo pacjent. – Podejdź do mnie. Przytul mnie.

- Gabryś, napędziłeś mi stracha – powiedziała kobieta nachylając się nad synem. Złożyła mu na czole pocałunek pełen miłości w którym zawarła też uczucia strachu i niepewności o losy syna – Synek, przepraszam, że wyjechałam. – Kobieta przytuliła go na ile mogła. Widziała, że syn musiał jeszcze leżeć, by szwy się nie rozeszły. – Mam znowu wyjazd i...

- I zostanę z tatą i Jankiem – powiedział spokojnie Nowak. – Nie czuj się winna, proszę.

- Kochanie, jak mam się nie czuć winna skoro zostawiłam Cię i pojechałam. Myślałam, że po tamtym napadzie nie będę mieć tylu wyjazdów, bo chciałam być przy Tobie, ale...

- Mamo, jest dobrze – powiedział stanowczo pacjent – najwyraźniej ojciec też jest potrzebny w moim życiu. Bardzo się stara...

- Wiem, że był tam na miejscu. W końcu zachował się wobec Ciebie tak jak powinien. – kobieta wręczyła synowi piłkę rehabilitacyjną. – Podobno Cię uspokaja.

- To prawda. Wtedy, siedząc pod tym drzewem, buzowało we mnie wszystko. Nie mogłem ubrać myśli w słowa. Siedziałem i patrzyłem się tępo w przestrzeń, ale gdy ojciec rzucił w moją stronę piłkę, to momentalnie ją złapałem. Skupiłem się na niej i mogłem odpowiadać na jego pytania. Gdy zaproponował, by Alek mnie zbadał, chętnie na to przystałem. Tak naprawdę tylko do niego z bazy miałem wtedy zaufanie. Nie wiem, czy przy innych po prostu bym nie uciekł. Nie chciałbym aby mnie zobaczyli w takiej chwili. I tak się czułem odsunięty i traktowany jak niespełna rozumu. – powiedział.

- Skoro Cię za takiego uważali – westchnęła Olga – To mogli Cię odstawić temu miłemu i przystojnemu panu doktorowi. – Nowak posłał spojrzenie matce pod tytułem: znowu? - Może to porwanie by się nie wydarzyło? Trudno powiedzieć. Ważne jest to, że jesteś znów z nami. Pomogę Ci, tata z Jankiem i jego mama też. Nie jesteś sam.

- Była u mnie Britney – powiedział spokojnie Nowak.

- Wiem – odparła. – Mam nadzieję, że Cię już nie zostawi samemu sobie. Kiedy zostałeś ranny bardzo mnie wspierała. Zwłaszcza pod blokiem operacyjnym. Dla niej też to był trudny okres. Musi sama określić uczucia względem Ciebie. Nie chcę po prostu abyś cierpiał. Nie mogę się doczekać aż Cię zabiorę do domu.

- Trochę to potrwa – powiedział ratownik – W końcu równolegle lekarze walczą z moim PTSD, depresją oraz problemami ze zrostami i nerką. Też mnie to męczy, ale chyba musze się uzbroić w cierpliwość. Ludzie w bazie niech robią co chcą – odparł obojętnie.

- Tak naprawdę to z tego co wiem, to pozostali czekają aż będą mogli Cię odwiedzić. – stwierdziła Olga.

- Nie czuję się gotowy na rozmowy z niektórymi. Piotr, Kuba, doktor Góra, czy Martyna. Ja wiedziałem, że Piotrek ją zdradza z Karoliną, ale próbowałem przemówić mu do rozumu. Trochę go kryłem, bo uważałem wtedy, że prawda jest przereklamowana...Nie wiem. I tak to się wydało, ale nie wiem jak Martynie spojrzę w oczy. A mówiąc prawda, miałem na myśli Zośkę. Tak głupio ją straciłem...A potem Britney...

Razem trochę raźniej, co nie? czyli Przyjaźń.... w wersji na 1, 2 odcinkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz