Rozdział 11

98 29 9
                                    

Drogi Nestorze,

musisz wiedzieć, że nienawidzę kawy. W ogóle nie rozumiem, jak można ją lubić.

– Nie podglądaj – szepnęłam, zatrzymując ruch długopisu. – To prywatna korespondencja – zażartowałam, ale Nestor chyba nie miał poczucia humoru. Nie szkodzi, to nawet słodkie – pomyślałam i wróciłam do pisania.

Mimo to chętnie sprawdzę, czy się nie mylę. Ewentualnie kakao też nieźle pasuje do czekoladek, nie uważasz? Ach, nie lubisz słodyczy, zapomniałam. Ups. Trochę trudno się pisze, kiedy siedzisz obok. Muszę się powstrzymać przed zgnieceniem kartki i wyjęciem nowej, by zacząć od początku. Czuję się tak jakbyśmy rozmawiali. Wypowiedzianych słów też nie da się cofnąć. A tu jeszcze obawa, czy stawiam poprawnie znaki interpunkcyjne. Ale presja. Boże, gadam od rzeczy. Przepraszam. Mógłbyś dla odmiany ty powiedzieć napisać coś żenującego. Byłabym wdzięczna 😊

Przesunęłam kartkę do Nestora zanim w ogóle pomyślałam co robię. Nawet nie przeczytałam tego, co wysmarowałam, a teraz on na to patrzył i krępowałam się. Jednak to na papierze. Wypowiedzianych słów można się jakoś wyprzeć, zapomnieć. Chciałam już zobaczyć odpowiedź.

– Nie podglądaj, to prywatna korespondencja – Nestor odwzajemnił się, rzucając moim żartem. A to niespodzianka.

– Cześć, Nestor – pociągnęłam licząc, że usłyszę jeszcze raz jego głos. Długopis zatrzymał się w miejscu, a chłopak, który go trzymał zamarł.

– Cześć, Julio – odparł po chwili wahania.

– Lubisz piątki? – zaimprowizowałam rzucając pierwszą myślą, jaka mnie naszła. Nawet, gdybym nie widziała, jak Nestor podrapał się po głowie to usłyszałabym dźwięk palców sunących w tę i wewtę po włosach.

– Zależy od piątku – zdecydował się po chwili. – A ty? – zaskoczył mnie. Nie znałam odpowiedzi.

– Świetne pytanie, Nestorze – zdusiłam śmiech w zarodku. Wykład trwał w najlepsze, ale o czym? Tego nie wiedziałam. Nie wiedziałam też co powiedzieć, więc nie kontynuowałam wymiany zdań. Przynajmniej nie na głos, bo na papierze to co innego. Właśnie dostałam odpowiedź!

Droga Julio,

nie znalazłem niczego żenującego w Twojej wiadomości, ale to nie znaczy, że nie mogę spełnić Twojej prośby. Prawdopodobnie napiszę coś żenującego, mimo że naprawdę wolałbym nie. Niestety, jest dokładnie tak jak wspomniałaś. Piszę pod ogromną presją! I nie wiem, co napisać. W każdym razie ten piątek bardzo lubię.

Ostatnie zdanie było tak bardzo zamazane, że nie udało mi się odgadnąć ani jednej literki.

– Co tam było? – szepnęłam. Musiałam to wiedzieć.

– Coś żenującego.

– No weź, nie bądź taki.

– Jak powiesz coś, co uznam za równie żenujące to ci powiem – rzucił wyzwaniem. W moich wspomnieniach od razu pojawił się kompromitujący poniedziałek. Nigdy w życiu nie chciałabym, żeby porządny Nestor dowiedział się, co odstawiłam.

– Śpię z pluszakiem – zażartowałam.

– To za mało, Julio... – powiedział z udawanym żalem, a ja prawie parsknęłam na całą aulę. On był zabawny, bez dwóch zdań. A sposób w jaki wypowiadał moje imię robił mi z mózgu papkę. Chciałam usłyszeć to jeszcze raz.

– Drogi Nestorze – jęknęłam błagalnie licząc, że odpowie tym samym. Wiele razy wyobrażałam sobie, jak wypowiada na głos te początkowe słowa listu: „Droga Julio", a teraz zamarzyłam, by to zrobił. Sądząc jednak po tym jak zastygł nie mogłam spodziewać się takiego wyznania. Bo to byłoby niczym wyznanie i on chyba też tak to postrzegał, dlatego go zatkało. Wygłupiłam się. Jak mogłam zwrócić się do nowopoznanego chłopaka jak do wieloletniego kochanka i przyjaciela? – Czy to też było za mało żenujące? – spróbowałam wyjść z sytuacji z dystansem. Nestor skinął głową i odebrał mi kartkę, na której nie zdążyłam jeszcze nic napisać. Z niecierpliwością czekałam co ma mi do powiedzenia...

WUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz