Nawet jeśli to całe sushi okaże się niesmaczne to i tak nie będę żałować wydanych pieniędzy – tak sobie powiedziałam, gdy usiedliśmy z Nestorem przy fikuśnym stoliku w modnej restauracji. Jeszcze nie wiedziałam, o ile zubożeje, dlatego stres cały czas rozprzestrzeniał się po czeluściach mojego umysłu, mimo że starałam się chociaż przez chwilę niczym nie przejmować i delektować fikcyjnym poczuciem bycia typową Warszawianką. Z tego powodu nie sięgnęłam po kartę. Bałam się zobaczyć ceny. Wkrótce okazało się, że słusznie...
Byłam przerażona słuchając zamówienia składanego przez Nestora. Nie rozumiałam wymienianych przez niego nazw, ale było ich dużo, a ja kątem oka dostrzegłam, że głupia herbata kosztowała dwadzieścia cztery złote! Struchlałam. Zrobiło mi się słabo. Musiałam odejść.
Pragnęłam zobaczyć w łazienkowym lustrze siebie z przyszłości, bez problemów finansowych, ale tymczasem patrzyłam na wystraszoną dziewczynę, dla której nie istniało nic pewnego, a dodatkowo dalej nie robiła tego co nakazywał jej rozsądek...
Powinnam zająć się nauką, wpłacić w końcu pieniądze do banku, ogarnąć resztę formalności związanych z przeprowadzką, a potem działać według ułożonego planu. Zamiast tego wróciłam do stolika. Trudno było narzucić na twarz uśmiech i cieszyć się chwilą. Nie wydałam jeszcze ani złotówki, a nerwy już mnie zżerały.
Przejechałam palcem po pałeczkach. Zdobycie umiejętności posługiwania się nimi nie stanowiło ekscytującej wizji, gdy umysł natrętnie przypominał, czego naprawdę powinnam się uczyć.
– Przepraszam za wcześniej – odezwał się cicho Nestor. Niczego nie rozumiejąc poderwałam głowę i natrafiłam na jego rozbiegane spojrzenie. Denerwował się. – Naprawdę nie pomyślałem niczego złego o tobie. Nie chciałem cię urazić – uświadomił mi, jak bardzo widoczne jest moje zdenerwowanie i że odebrał je zupełnie na opak. Nie miałam pojęcia, jak wyprowadzić go z błędu.
– Nie zrobiłeś nic złego – zapewniłam, chcąc zdjąć z niego wyrzuty sumienia. – Stresuję się tylko, bo mamy dużo nauki i boję się, że nie zdążę tego ogarnąć.
– A, aha... To... Masz rację – wydukał z udręczeniem. – Tutaj szybko podają. Zjemy, zajrzymy do kilku sklepów i zostanie nam jeszcze dużo czasu.
– Mhm. A teraz może wytłumaczyłbyś mi jak ich używać? – zmieniłam temat unosząc pałeczki.
– Oczywiście – zgodził się szybko. – Więc... – oblizał usta. – Chwytasz tak... – powiedział, nie demonstrując jednak niczego. Gotowa do naśladowania przypatrywałam się Nestorowi, który zdawał się nad czymś zastanawiać. Jego wzrok był unieruchomiony na pustym blacie, ale nagle poderwał się na nogi. Obszedł stolik, a także mnie... Poczułam go za plecami. Nie zdążyłam zerknąć za siebie, kiedy pochylił się nade mną. Jego ramiona zamknęły mnie w klatce, do moich nozdrzy trafił zapach, przez który wszystkie problemy zniknęły...
Śledziłam każdy ruch palców Nestora i wcale nie skupiałam się by pojąć technikę trzymania pałeczek. Liczył się tylko jego dotyk. Nakrył moją dłoń swoją. Zniżył głos do szeptu... Zupełnie bez pomyślunku obróciłam głowę w lewo. Moje oczy spoczęły na męskich ustach, które raptownie przestały się poruszać...
Serce waliło mi w piersi, powietrze było zbędne, oddychałam Nestorem, chłonęłam go każdą komórką ciała. Nigdy nie doświadczyłam czegoś tak intensywnego. Nawet się nie zorientowałam, w którym momencie odebrało mi rozum i pożądanie przejęło nade mną kontrolę. Pragnęłam dowiedzieć się jak to jest posmakować pocałunku chłopaka od trzech atlasów. Upajałam się tą fantazją, kiedy kelnerka gwałtownie przywróciła mnie do rzeczywistości. Wyrosła zupełnie nieoczekiwanie przy stoliku i postawiła na nim dzbanki.

CZYTASZ
WUM
Roman pour AdolescentsWarszawski Uniwersytet Medyczny jak co roku wita nowych studentów, oferując im szereg różnych kierunków. Stomatolog to też lekarz, ale... "- Co robi dentysta, gdy zasłabnie mu pacjent? - Dzwoni po lekarza". Cóż... Ten dowcip nieustannie krąży na le...