40

232 22 13
                                    

Po powrocie z Kapadocji Fausti i Bartek wrócili do swojego codziennego życia, ciesząc się wspólnie planowaną przyszłością. Zaręczyny były tematem, który ciągle wracał podczas ich rozmów. Oboje chcieli, by ich ślub był wyjątkowy ale jednocześnie mieli nadzieję, że uda im się uniknąć zbytniego zamieszania. Nie mogli jednak przewidzieć jednej osoby, która miała swoje zdanie na temat ich związku – babci Bartka, Haliny.

Wiadomość o zaręczynach wkrótce dotarła do starszej kobiety. Gdy Bartek z Fausti zadzwonili do swoich rodziców przez Facetime tuż po powrocie, aby podzielić się radosną nowiną rodzice Bartka zareagowali entuzjastycznie. Fausti zaś rozpromieniła się gdy zobaczyła łzy szczęścia w oczach swojej mamy i ojca. Ale już wtedy Bartek wiedział, że jego babcia może zareagować inaczej.

Halina była tradycjonalistką. Była surowa, miała silne przekonania na temat rodziny i nigdy nie zapomniała tego, jak Fausti odeszła kilka lat temu. W jej oczach to było nie do wybaczenia a teraz gdy dowiedziała się, że jej wnuk oświadczył się tej samej kobiecie która kiedyś zostawiła rodzinę poczuła, że musi zareagować.

Dwa dni później, Bartek odebrał telefon. Na wyświetlaczu pojawił się numer babci.

– Bartosz, przyjeżdżam jutro do Warszawy – oznajmiła surowym tonem. – Musimy porozmawiać.

Bartek zamarł na chwilę ale wiedział, że ten moment kiedyś nastąpi. Nie próbował przekonywać babci, żeby zmieniła zdanie. Znał ją dobrze i wiedział, że kiedy Halina postanawia działać, nie ma odwrotu.

Następnego dnia, kiedy Fausti była z Aurelką na placu zabaw Halina niespodziewanie pojawiła się pod drzwiami mieszkania Bartka. Starsza kobieta nie miała zamiaru tracić czasu na uprzejmości. Z kamienną twarzą przywitała się z wnukiem, po czym weszła do środka od razu zaczynając rozmowę.

– Więc... naprawdę zamierzasz to zrobić? – zapytała, patrząc na niego surowo. – Naprawdę chcesz się ożenić z dziewczyną, która zostawiła ciebie i twoją córkę?

Bartek wziął głęboki oddech.

– Babciu proszę, usiądź. Porozmawiajmy spokojnie – próbował załagodzić sytuację, ale Halina ani myślała siadać.

– Spokojnie?! Jak mogę być spokojna, kiedy ty zamierzasz popełnić największy błąd swojego życia! – wykrzyknęła, jej głos drżał od emocji. – Fausti nie jest odpowiednią kobietą dla ciebie. Raz już cię zraniła, co cię powstrzymuje przed tym by zrobiła to ponownie?

– Babciu – Bartek podniósł głos, starając się zachować spokój – to nie jest tak, jak myślisz. Fausti się zmieniła, wszyscy się zmieniliśmy. Zrozum, że chcemy stworzyć rodzinę z Aurelką, a ona... ona naprawdę ją kocha.

Halina wybuchła gorzkim śmiechem.

– Kocha? Gdzie była, kiedy was potrzebowała? Gdzie była przez te wszystkie lata? Ty się nią zajmowałeś a teraz nagle ma wrócić i zająć swoje miejsce, jakby nic się nie wydarzyło?

Bartek poczuł, że coś w nim pęka.

– Babciu, dosyć! – wykrzyknął w końcu. – Rozumiem, że martwisz się o mnie, ale to moje życie. Fausti wróciła bo ją kocham a ona kocha mnie. Chcemy dać sobie drugą szansę, naprawić to co kiedyś nie wyszło. I nie pozwolę nikomu, nawet tobie tego zniszczyć!

Chwilę później drzwi do mieszkania otworzyły się a w środku stanęła Fausti z Aurelką. Fausti zamarła, widząc surową twarz babci Bartka i napięcie, które wypełniało powietrze.

– Fausti... – powiedział Bartek, patrząc na nią błagalnie. – To nie jest najlepszy moment...

Ale zanim zdążył dokończyć, Halina obróciła się gwałtownie w stronę Fausti.

– Ty! – wykrzyknęła, zbliżając się do niej o krok. – Jak śmiesz wracać do jego życia po tym co zrobiłaś?!

Fausti, choć przerażona starała się zachować spokój. Aurelka wpatrywała się w całą scenę, nie rozumiejąc co się dzieje, ale wyczuwając napięcie między dorosłymi. Fausti przyciągnęła ją do siebie, starając się ją uspokoić.

– Babciu – zaczęła spokojnym głosem – wiem, że popełniłam błędy. Wiem, że zraniłam Bartka i Aurelkę. Ale teraz jestem tutaj, by naprawić to co zniszczyłam. Kocham Bartka i Aurelkę i chcę być częścią ich życia. Wiem, że może być ci trudno to zrozumieć, ale proszę daj mi szansę.

– Szansę? – wykrzyknęła Halina, kręcąc głową. – Szansę na co? Na zniszczenie ich życia po raz kolejny?

Bartek, który widział że sytuacja wymyka się spod kontroli, podszedł bliżej do babci.

– Babciu, proszę... – zaczął, ale Halina odsunęła się od niego, jej wzrok pełen rozczarowania.

– Myślałam, że masz więcej rozsądku, Bartosz – powiedziała lodowatym tonem. – Ale skoro chcesz popełnić ten błąd, nie mogę cię powstrzymać. – Odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi. – Nie licz na moje błogosławieństwo.

Drzwi zamknęły się za nią z hukiem a w mieszkaniu zapanowała cisza. Fausti stała w miejscu, trzymając Aurelkę w ramionach, podczas gdy Bartek z ciężkim westchnieniem opadł na kanapę.

– Przepraszam – powiedziała Fausti cicho. – Nie chciałam, żeby tak to wyglądało...

Bartek spojrzał na nią z czułością i zrozumieniem.

– To nie twoja wina – odparł. – Babcia zawsze była surowa zwłaszcza wobec ludzi, którzy ją na początku zawiedli. Ale damy sobie radę. Razem.

Fausti podeszła do niego i usiadła obok. Przez chwilę milczeli, przytulając się do siebie a Aurelka usadowiła się między nimi, nieświadoma tego jak wielkie emocje towarzyszyły dorosłym.

W głowie Fausti kotłowały się jednak myśli. Wiedziała, że Halina nie odpuści tak łatwo.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Babcia znów atakuje 🫣

Przytulam! 🤍

Ślady miłości otwartej księgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz