36

269 23 5
                                    

Minęło kilka dni od wieczoru, kiedy Bartek w swoim gabinecie zaczął snuć plany o zaręczynach. Od tamtej pory każda chwila była pełna przygotowań. Wiedział, że musi wszystko przemyśleć w najdrobniejszych szczegółach, aby moment w którym poprosi Fausti o rękę był niezapomniany. W międzyczasie ich życie codzienne toczyło się spokojnie – Fausti zaczęła wprowadzać się do ich wspólnego mieszkania a Aurelka była coraz bardziej podekscytowana faktem, że jej rodzice znów byli razem.

Bartek miał jednak w głowie większy plan, który zamierzał wcielić w życie w najbliższym czasie. Zdecydował, że idealnym miejscem na zaręczyny będzie Kapadocja w Turcji – miejsce pełne magii z krajobrazami jak z baśni a przede wszystkim słynne z lotów balonem o wschodzie słońca. Wyobrażał sobie ten moment, jak unoszą się w powietrzu nad rozległymi dolinami a on otoczony pięknem tego miejsca wyciąga pierścionek i mówi Fausti jak bardzo ją kocha.

Ale najpierw musiał wszystko zaplanować. Kiedy Fausti siedziała z Aurelką w salonie Bartek udał, że jest zajęty czymś w kuchni, ale w rzeczywistości dyskretnie dzwonił aby zarezerwować wycieczkę.

– Tak, poproszę lot balonem o wschodzie słońca... Dwa miejsca, dokładnie... – szeptał do telefonu, uśmiechając się pod nosem. – A co do zaręczyn chciałbym, żeby wszystko było wyjątkowe... Może jakiś spokojny moment, gdzie będziemy tylko my?

Zadowolony z ustaleń odłożył telefon a jego serce przyspieszyło na myśl o tym, co nadchodzi. Wszystko miało być idealne.

Kilka dni później w trakcie wspólnej kolacji Bartek postanowił subtelnie wprowadzić temat podróży.

– Fausti myślałem, że może przydałby nam się jakiś krótki wyjazd – zaczął jakby mimochodem, kładąc widelec na stole i spoglądając na nią z uśmiechem. – Tak we dwoje. Co powiesz na małą niespodziankę?

Fausti uniosła brwi nieco zaskoczona, ale jednocześnie zaintrygowana.

– Słucham? Co kombinujesz, Bartek? – zapytała z uśmiechem, ale widać było, że była zainteresowana.

– Nic wielkiego, po prostu chciałbym, żebyśmy spędzili trochę czasu razem w miejscu, które od dawna chciałem ci pokazać. Kapadocja, Turcja. Jest tam coś niesamowitego... loty balonem nad cudownymi krajobrazami, cisza, spokój. Co ty na to? – jego oczy błyszczały, kiedy mówił o tym miejscu jakby już widział jak ich wspólna podróż nabiera realnych kształtów.

Fausti przygryzła wargę jak zawsze, gdy zastanawiała się nad czymś poważnym.

– To brzmi... naprawdę pięknie – przyznała w końcu, po chwili ciszy. – Ale co z Aurelką? Nie chciałabym zostawiać jej samej...

Bartek przewidział to pytanie. Uśmiechnął się i szybko odpowiedział:

– Już myślałem o tym. Aurelka może zostać na kilka dni u moich rodziców. Babcia i dziadek będą zachwyceni, że mogą zająć się nią przez chwilę. Poza tym myślę, że zasługujemy na czas tylko dla siebie.

Fausti uśmiechnęła się szeroko, czując w sobie mieszankę ekscytacji i radości. Pomysł na taką podróż brzmiał kusząco. Ostatnie miesiące były dla niej intensywne, pełne emocji i przemian a taki wypad wydawał się idealnym pomysłem by na chwilę oderwać się od wszystkiego.

– Zgoda, Kapadocja brzmi wspaniale – powiedziała a jej uśmiech rozjaśnił twarz. – Kiedy jedziemy?

Bartek poczuł falę ulgi i radości, że jego plan zaczynał nabierać realnych kształtów.

– Wyjazd za tydzień. Wszystko załatwione.

Fausti przyjęła te wieści z entuzjazmem nie podejrzewając, że Bartek szykuje dla niej coś więcej niż tylko wycieczkę. Zostało jeszcze tylko kilka dni do ich wspólnej podróży a Bartek coraz bardziej nie mógł się doczekać chwili, kiedy wyciągnie pierścionek i poprosi Fausti o rękę.

Dzieeeeeń dobry! 🤍

Powoli scenariusz zaczyna się spełniać...

Przytulam! 🤍

Ślady miłości otwartej księgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz