54

84 9 5
                                    

Minęło kilka miesięcy, zima ustąpiła miejsca wiośnie. Fausti była już w zaawansowanej ciąży a dni mijały jej na czekaniu na kolejne spotkania z lekarzem, przygotowywaniu rzeczy dla dziecka i przytulnych wieczorach spędzanych z Bartkiem i Aurelką. Choć mieli swój wygodny apartament w Warszawie. Bartek od dawna zastanawiał się nad czymś większym – miejscem, które będzie prawdziwym domem na lata. I nie powiedział o tym nikomu, nawet Fausti.

Pewnego piątkowego poranka, Bartek przygotował niespodziankę.

– Kochanie, spakuj proszę rzeczy dla siebie i Aurelki. Zabieram was dziś na małą wycieczkę – oznajmił, podając jej kubek z herbatą.

Fausti spojrzała na niego zdziwiona, ale widząc błysk w jego oczach wiedziała, że czeka ją coś wyjątkowego.

– Wycieczka? Okej, czemu nie! – uśmiechnęła się, próbując sobie wyobrazić co zaplanował.

– Tata a gdzie jedziemy? – zapytała Aurelka, podskakując podekscytowana.

– To tajemnica skarbie. Obiecuję, że będziesz zachwycona! – odparł Bartek z uśmiechem.

W drodze Bartek unikał szczegółów a Fausti w końcu przestała pytać, zdając się na jego tajemniczość. Droga była spokojna a kiedy zjechali z głównej trasy na boczną, pośród łąk i drzew w rozkwicie Fausti zaczęła się zastanawiać, czy to miejsce nie jest czasem trochę za daleko od ich codziennych spraw. Bartek w końcu zwolnił i skręcił w długą aleję, otoczoną kwitnącymi drzewami wiśni. Na jej końcu stał dom w stylu amerykańskim – z białym gankiem, wielkimi oknami i przestronnym podwórkiem pełnym zieleni.

– Bartek, to jest... niesamowite – powiedziała, rozglądając się z zachwytem.

– Witajcie w nowym domu – wyszeptał, patrząc na nią z miłością i dumą.

Fausti patrzyła na dom a potem na Bartka, z trudem powstrzymując wzruszenie.

– Kupiliśmy dom? – zapytała z niedowierzaniem a jej oczy napełniły się łzami.

Bartek przytaknął, przytulając ją mocno.

– Tak. To nasz nowy początek. Pomyślałem, że teraz kiedy nasza rodzina się powiększa potrzebujemy miejsca, które będzie przestrzenią do wspólnego życia, gdzie każdy znajdzie dla siebie spokojny kąt.

Aurelka stała obok, trzymając ich za ręce i patrzyła z szeroko otwartymi oczami na ten ogromny dom, który zdawał się jakby wyjęty z bajki.

– Mamo, możemy tutaj mieszkać? – zapytała niepewnie, wpatrując się w fasadę domu.

– Tak kochanie – Fausti przytuliła ją z szerokim uśmiechem. – To będzie nasze nowe miejsce. Twój własny pokój, pokoik dla siostrzyczki i jeszcze... taras, na którym będziemy mogli spędzać czas latem.

– Chodźcie, pokażę wam wszystko! – powiedział Bartek, prowadząc dziewczyny do środka.

Dom w środku był jasny i przestronny, zaprojektowany w stylu przytulnym a jednocześnie eleganckim. Ściany zdobiły zdjęcia z rodzinnych wycieczek i wspólnych chwil, które Bartek w sekrecie przełożył do ramek i zawiesił w nowym miejscu.

Pokój Aurelki był pełen kolorów, z dużym oknem wychodzącym na ogród i małym, drewnianym łóżkiem, które wyglądało jak miniaturowy domek. Na biurku stała lampa z motywem księżniczek a ścianę zdobiła tablica do rysowania, którą Aurelka od razu zauważyła.

– Tata, mogę malować! – zawołała uradowana.

Przyszły pokój dla nowego członka rodziny był skromnie urządzony, stało tam białe łóżeczko, fotel do karmienia i półki z pluszakami, których wyborem zajęła się Fausti.

– To jest nasze miejsce na marzenia, nasze miejsce na rodzinę – powiedział Bartek, kiedy zasiedli wspólnie w salonie.

Fausti spojrzała na niego ze wzruszeniem.

– Dziękuję Bartek. To wszystko czego mogłam pragnąć – szepnęła.

Kiedy dzień dobiegł końca, Aurelka zasnęła tuląc się w ramionach mamy na nowej sofie w salonie. Fausti i Bartek siedzieli przy niej ciesząc się cichą, spokojną chwilą. Dumni, że mają swoje własne miejsce pełne miłości i ciepła – dom, który stanie się świadkiem kolejnych cudownych momentów w ich życiu.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Pięknego tygodnia! 🤍

Przytulam! 🤍

Ślady miłości otwartej księgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz