33

278 24 8
                                    

Wieczór zapowiadał się spokojnie choć Fausti czuła delikatne ukłucie nerwów, gdy przygotowywała kolację. To miało być ważne spotkanie. Wiktoria i Przemek byli niegdyś bliskimi przyjaciółmi z którymi wspólnie spędzali mnóstwo czasu, ale po tym jak Fausti i Bartek się rozstali ich relacje nieco osłabły. Teraz, gdy zdecydowali się do siebie wrócić  Fausti i Bartek chcieli przywrócić dawną więź z przyjaciółmi i oficjalnie ogłosić im, że znów są razem.

W kuchni panował przyjemny chaos — Fausti kroiła warzywa na sałatkę, Bartek przygotowywał makaron a Aurelka pełna ekscytacji biegała między nimi zerkając na stół, gdzie ustawiała swoje ulubione kolorowe serwetki. Atmosfera była pełna radości, jakby każdy z nich czekał na coś wyjątkowego.

– Myślisz, że będą zaskoczeni? – zapytała Fausti, odstawiając miskę na stół i patrząc na Bartka z lekkim uśmiechem.

– Zaskoczeni? – odparł Bartek, dodając zioła do sosu. – Może trochę. Ale myślę, że będą się cieszyć. Wiktoria zawsze mówiła, że mamy się nie poddawać.

Fausti uśmiechnęła się na wspomnienie słów swojej przyjaciółki. Wiktoria była zawsze tą, która wspierała ich relację, nawet w najtrudniejszych momentach.

Gdy nadeszła godzina dzwonek do drzwi rozległ się po mieszkaniu. Aurelka popędziła do drzwi a zaraz za nią poszli Fausti i Bartek. Na progu stali Wiktoria i Przemek z butelką wina w ręce i szerokimi uśmiechami na twarzach.

– No no, widzę że szykuje się porządna uczta! – zażartował Przemek, rozglądając się po pachnącej kuchni.

Wiktoria przytuliła Fausti mocno jakby chcąc nadrobić te wszystkie miesiące, kiedy nie były tak blisko.

– Cudownie was widzieć – powiedziała patrząc na Fausti z ciepłem. – Aurelka, jak urosłaś! – dodała pochylając się by przytulić dziewczynkę, która chichotała.

Wspólnie zasiedli do stołu. Rozmowy toczyły się w swobodnym tonie pełne śmiechu, wspomnień i przekomarzań. Przemek z charakterystycznym luzem opowiadał o pracy a Wiktoria dzieliła się nowinkami ze świata mody, w który ostatnio zaczęła się coraz bardziej angażować. Wszystko toczyło się naturalnie, jakby nigdy nie przestali się spotykać. Ale zarówno Fausti jak i Bartek czuli, że nadchodzi moment by podzielić się z przyjaciółmi tym co było dla nich tak ważne.

Po zakończonym posiłku Bartek odchrząknął a Fausti spojrzała na niego lekko zmieszana wiedząc, że ten moment nadszedł.

– Słuchajcie... – zaczął Bartek odkładając widelec. – Chcieliśmy wam powiedzieć coś ważnego.

Przemek i Wiktoria natychmiast przerwali rozmowę i skupili wzrok na parze.

– No, mówcie! – ponagliła Wiktoria, z lekkim zaciekawieniem.

Bartek spojrzał na Fausti, jakby czekał na jej zgodę. Fausti przytaknęła delikatnie.

– Wracamy do siebie – powiedział Bartek z lekkim uśmiechem.

Wiktoria zerwała się z miejsca, by przytulić Fausti.

– Wiedziałam! – zawołała, przytulając ich oboje. – Wiedziałam, że prędzej czy później do tego dojdzie. Cieszę się, że w końcu to zrozumieliście.

Przemek mimo, że nie był tak wylewny jak Wiktoria także uśmiechnął się szeroko.

– No gratuluję! Oby tym razem się udało – powiedział, ale w jego głosie było wyczuwalne wsparcie.

Wieczór toczył się dalej w radosnym nastroju. Rozmowy zeszły na plany na przyszłość, wspomnienia starych dobrych czasów a śmiech i żarty wypełniały salon.

W pewnym momencie Przemek, który poczuł potrzebę odpoczynku od gwaru wyszedł na balkon, by zapalić papierosa. Stojąc tam patrzył na rozświetlone miasto, czując chłodny powiew jesiennego wieczoru. Kiedy miał już wracać do środka kątem oka zauważył Bartka, który siedział na kanapie przeglądając coś na telefonie. Przemek z ciekawością zbliżył się do szyby, by lepiej przyjrzeć się ekranowi.

Pierścionki. Bartek przeglądał oferty pierścionków zaręczynowych.

Przemek uśmiechnął się pod nosem zaciągając się papierosem. „No proszę, proszę. Chyba szykuje się coś większego" — pomyślał, spoglądając na Bartka. Wiedział, że jego przyjaciel musi być gotowy na coś więcej skoro zaczął myśleć o zaręczynach.

Nie wrócił do środka od razu. Dał Bartkowi chwilę dla siebie nie chcąc się narzucać ani zdradzać, że zauważył jego plany. Ale w głębi duszy cieszył się, że Bartek zamierza zrobić kolejny krok.

Kiedy Przemek wrócił do salonu, Fausti i Wiktoria rozmawiały przy stole śmiejąc się z czegoś a Bartek szybko schował telefon jakby nie chciał, żeby ktokolwiek widział co robił.

– Wszystko okej? – zapytał Przemek siadając obok Bartka i udając, że niczego nie widział.

– Tak, tak. – Bartek uśmiechnął się lekko. – Wszystko w porządku.

Ale w jego oczach widać było błysk ekscytacji i tajemnicy. Przemek wiedział, że coś ważnego nadchodzi, ale postanowił zostawić to dla siebie.

Dzieeeeń dobry! 🤍

Ach ten Bartuś...

Przytulam! 🤍

Ślady miłości otwartej księgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz