20

425 23 19
                                    

Nastąpiła konsternacja, Fausti wraz z Bartkiem wbili wzrok w podłogę. Nastała cisza, która nie wiadomo czym była podszyta. Strachem bądź pustą od adekwatnych odpowiedzi głową ?

- Słuchajcie, jesteśmy dorośli. Dostaniecie osobne pościele, nawet mamy gdzieś schowany materac. - przerwał niezręczną ciszę Świeży. - Jeżeli chodzi o mnie, jeśli mogę coś powiedzieć. Bartek ma rację, to tylko jedna noc. Faustynka, damy radę... - zwrócił się do brunetki.

- Jeśli nie jest to dla ciebie problem, to dla mnie tym bardziej. - uśmiechnęła się w stronę niedawnej miłości, by potwierdzić swoje słowa.

- I pięknie, wszyscy zadowoleni. Haniula, pakuj swoje zabawki i zbieramy się do domu. Jedliście coś ? - zapytał parę. - Dawno i nie prawda. - odparł Bartek. - No to koniecznie musimy podjechać po jakiś FastFood, mamy pustą lodówkę. McDonald's czy KFC - rzucił Świeży. - Kubełek... - wybrzmiało z ust pary.

Podczas drogi nie zabrakło śmiechu, rozmów o wspólnej przeszłości oraz nieśmiałych spojrzeń byłej pary. Nagle zniknęły problemy, strach oraz stres, który został gdzieś w kątach hali produkcyjnej.

- Jesteśmy na miejscu, tutaj są klucze. Lećcie na górę a ja z Hanią wypakujemy rzeczy z samochodu. - powiedział Świeży oddając swój dobytek w ręce przyjaciół. - Jasne, tylko powiedz jeszcze pod którym numerem mieszkacie. Chyba, że zacznę się dobijać do drzwi jakiejś pięknej sąsiadki. - rzucił zupełnie nie przemyślanie Bartek.

Faustyna natychmiast zwróciła na niego swój wzrok. Poczuła się niezręcznie, nie są tak naprawdę razem, więc nie powinna się tak czuć. Z drugiej strony patrząc, ich kontakt stanął w punkcie "to skomplikowane".  Odwieczny problem relacji "Fartek", ciągnie nas do siebie natomiast oboje nie potrafimy tego przyznać i wyjść z inicjatywą. Postanowiła udać, że tego nie słyszała. Brunet odwrócił się w jej stronę i obdarzył uśmiechem, jedyne co mogła zrobić to odwzajemnić uprzejmość.

- Szukajcie drzwi z numerem 16, zaraz do was dołączymy.

Była para udała się w stronę wejścia, zarówno Bartek jak i Fausti nie są entuzjastami kamienic. Od samego wejścia czuli się nieswojo, jakby ktoś ich przeniósł w czasie.

- Matko, kto wymyślił kamienice. Ani jednej windy, już nie mogę. Nie dość, że bolą mnie nogi to jeszcze kolka mnie złapała. - narzekała Fausti, było widać na jej twarzy narastające zmęczenie. - Hahaha, nie wierzę. - zanosił się śmiechem. - I z czego tak się śmiejesz ? - lekko się zirytowała. - Fugińska, zawsze kochałem to twoje narzekanie. Wiedźmo jedna, trudno nie mieć do ciebie słabości.

Brunetka nie wytrzymała ze śmiechu i w ferworze atmosfery pchnęła ramię Bartka.

- Pomógłbyś mi lepiej, Kubicki...

- Ej ej, co po nazwisku to wiesz...

- Dobra dobra. - przerwała mu w pół zdaniu. - Chodź tutaj. - przerzucił dziewczynę przez ramię. - Co ty wyprawiasz, jeszcze ktoś nas zobaczy. - zwróciła mu uwagę Fausti. - Błagam cię, ile ty masz lat. Nie ma dyskusji, podobno nogi cię bolały...

- Oj tak, moje nogi... - zaczęła narzekać pod publikę. - Oj Faustynka, Faustynka co ja z tobą mam.

Podczas drogi, aby troszeczkę podrażnić bratnią duszę prowadził dłonie coraz wyżej. Faustyna natychmiast rzucała komentarze odnoszące się do sytuacji i natury bruneta. Sielanka nie trwała długo, na ich drodze stanęła Ola. Była dziewczyna Bartka z którą spotykał się podczas drugiego oraz trzeciego sezonu Genzie. Wyłoniła się zza rogu mieszkania, które wynajmuje.

- Proszę proszę, Romeo i Julia polskiego internetu...

Natychmiast po usłyszeniu znajomego głosu chłopak postawił Fausti na własne nogi.

- Masz coś jeszcze ciekawego do powiedzenia ? - burknął. - Bartek nie warto. - zaczęła go odciągać brunetka. - A tak się zarzekała, że nasz związek jej nie przeszkadza i w końcu prawda wyszła na jaw. - nie kończyła wprowadzać nerwowej atmosfery Ola. - Posłuchaj, skończyłem z tobą już dawno. Żyj swoim życiem i daj nam spokój, wiesz że mam na ciebie haki. - dziewczyna delikatnie się zreflektowała.

- Co jest ?! - usłyszeli wrzask z środka mieszkania. - Nic nic, już idę. - za późno, postawny mężczyzna z tatuażem przedstawiającym trupią czaszkę stanął w progu drzwi. - Toż to Kubicki, była wielka miłość. Zjeżdżaj stąd lepiej ! - wyciągnął pięści w stronę bruneta. - Myślisz, że się ciebie boję ? - dodał Bartek.

Chwilę później z rozbitym nosem leżał na kolanach Fausti.

- Takie niepowodzenie, takie niepowodzenie... - rzuciła Ola, zamykając za sobą drzwi.

Dzieeeeeeń dobry! 🤍

Oj nie mają spokoju bohaterowie...

Kochani, coraz bliżej wakacji 🤩💪🏻

Pięknego tygodnia! 🤍

Ślady miłości otwartej księgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz