Fausti siedziała na sofie, jej telefon spoczywał na kolanach gdy po raz kolejny patrzyła na wiadomości, które miała wysłać do Czajnika. Czuła narastającą frustrację i bezradność. Wiedziała, że jej zdrowie i ciąża były teraz priorytetem, ale nie mogła pozwolić żeby sytuacja z Czajnikiem pogrążyła Bartka.
Niechętnie zaczęła pisać:
"Słuchaj, wiem że nie powinnam cię prosić, ale chcę zakończyć ten projekt. Wykonam swoje obowiązki, zrobię to na czas a całe zaszczyty mogą pójść na twoje konto. Wystarczy, że wycofasz doniesienie. Nie chcę, żeby to dalej się ciągnęło w sądzie dla dobra mojego i Bartka. Proszę..."
Wysłała wiadomość, czując, jakby z jej serca spadł ciężar. Teraz pozostawało tylko czekać.
Zmęczona, opadła na kanapę i po kilku minutach poczuła jak ciało jej odmawia posłuszeństwa. Zamknęła oczy, pozwalając snu przyjść szybciej niż mogłaby się tego spodziewać. Jej umysł dryfował gdzieś między troskami a bezpiecznym ukojeniem snu.
Rodzice Bartka widząc jak ich synowa jest wyczerpana cicho zajęli się Aurelką, bawiąc się z nią w jej pokoju i zapewniając spokój w domu. Fausti mogła na chwilę odpocząć, oderwać się od nieustannych stresów i obaw, które ją przytłaczały.
Nie wiedziała ile minęło czasu, ale kiedy się obudziła poczuła obecność obok siebie. Otworzyła oczy i zobaczyła Bartka, siedzącego przy niej. Był wykończony, z cieniami pod oczami, ale miał na twarzy ciepły, czuły uśmiech.
– Hej – powiedział cicho, nachylając się i delikatnie dotykając jej policzka. – Jestem tutaj. Wszystko się ułożyło.
Fausti spojrzała na niego z mieszaniną ulgi i zmęczenia.
– Co się stało? – zapytała, choć odpowiedź była dla niej jasna.
Bartek westchnął, opierając się o łóżko. Był zmęczony, jakby całe to napięcie nagle z niego opadło.
– Czajnik wycofał doniesienie – powiedział a Fausti poczuła jak kamień spada jej z serca. – Dzięki tobie. Wiem, że musiałaś się z nim skontaktować i prosić go o to. Dziękuję kochanie.
Nie odpowiedziała od razu, tylko wyciągnęła rękę by złapać go za dłoń. Czuła się wykończona, zarówno fizycznie jak i emocjonalnie, ale była wdzięczna, że Bartek jest wolny i mogą teraz skupić się na sobie oraz na małej Aurelce.
Bartek zauważył jej zmęczenie i niepewność. Spojrzał na jej stopy, które były opuchnięte od ciąży i pochylił się by je delikatnie podnieść na swoje kolana.
– Czas, żebym to ja się teraz tobą zajął – powiedział z ciepłym uśmiechem. – Zasługujesz na odpoczynek.
Zaczął masować jej stopy delikatnie, z czułością wiedząc, że każde dotknięcie pomaga rozluźnić napięcie, które gromadziło się w jej ciele przez ostatnie dni. Fausti zamknęła oczy, czując jak stres powoli opuszcza jej ciało a miejsce gdzie wcześniej była troska, teraz zastąpiło uczucie spokoju i miłości.
– Kocham cię – wyszeptał Bartek, patrząc na nią z troską.
– Ja ciebie też – odpowiedziała Fausti sennie, czując jak jego czuły dotyk koi jej ciało i umysł.
W tle słychać było śmiech Aurelki i ciche rozmowy rodziców Bartka, którzy opiekowali się wnuczką dając Fausti i Bartkowi chwilę spokoju.
Dzięki temu wieczorowi wiedzieli, że razem są w stanie przetrwać każde przeciwności a teraz bardziej niż kiedykolwiek, potrzebowali siebie nawzajem. To był moment, który umocnił ich związek, dając nadzieję na przyszłość pełną miłości i wsparcia.
Dzieeeń dobry! 🤍
Dzisiaj krótszy z racji problemów zdrowotnych
Przytulam! 🤍
CZYTASZ
Ślady miłości otwartej księgi
FanficCzy bolesny ból rozstania i porzucenia, pozwoli zapisać nowe strony w księdze życia ?