22

428 23 11
                                    

Przeraziłam się, gdy rano spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Podkrążone oczy, które zostały podbite sinymi cieniami. Całą noc męczyły mnie myśli, co dalej...

Krzywda jakiej się dopuściłam będzie na mnie ciążyć jeszcze bardzo długo, może i nawet do końca życia. Pomimo tego, iż widzę że jesteśmy z Bartkiem blisko, bardzo blisko to brakuje tej iskry, tej jednej iskry dzięki której nasza stałość miejsca, pozwoli nam przejść o kilka pól w grze życia do przodu. Sukienka wisząca na wieszaku przypomina mi wspólne tajlandzkie wakacje. Mimo, iż nasze serca były rozdarte poprzez jego związek z Olą, byliśmy w stanie docenić każdą wspólną chwilę. Celebrowanie śniadań z racji bycia rannymi ptaszkami, które Bartek zawsze zakrapiał kawą. Mocną czarną kawą, której zapach pamiętam po dziś dzień. Wreszcie kończąc na ekstremalnym Jet Ski, które było naszą codziennością. Jeden z naszych wspólnych wieczorów zakończył się upadkiem w pojawiające się fale. Do dzisiaj pamiętam wyraz twarzy Oli, gdy trzymający mnie na rękach Bartek zaniósł mnie do pokoju a później ratował środkami przeciwbólowymi.

Z napływu wspomnień wyrwało mnie pukanie do drzwi.

- Ktoś tu jest niecierpliwy... - rzuciła kąśliwie. - Muszę się pomalować, wpuść mnie. - zażądała. - Nie ty jedna. Chodź, zrobimy to wspólnie jak w starym domu. - zauważyłam ten uśmiech, który pojawił się na twarzy niskiej blondynki.

- Brakuje mi tego, czasami chciałabym cofnąć czas i wrócić do życia w naszej cudownej sześcioosobowej grupie. Za każdym razem lądowałyśmy we trzy w łazience z Wiką i nie skończyłyśmy, dopóki każdemu z domowników nie obrobiłyśmy tyłka. - zaśmiała się Hania.

- Haha, tak! Haniu, rozmawiałaś może z Bartkiem ? - miała nadzieję, że blondynka przekaże jej jakieś wieści. - Którym ? - zażartowała. - Raczej nie twoim, Kubickim rzecz jasna. - odgryzła się Fausti.

- Nie, chłopaki jeszcze śpią. Fausti... - spojrzała na brunetkę. - Jest coś o czym miałam z nim porozmawiać ? - dodała.

Kąciki ust brunetki opadły, oczy zaszły mgłą.

- Dzisiaj w nocy Bartek mnie obudził, z powodu krwotoku z nosa. Poprosił o pomoc, zajęłam się nim najlepiej jak potrafiłam. Wytworzyła się między nami intymna atmosfera, której dawno między nami nie było. Nasze usta dzieliły milimetry...

- I co, i co ?! - uległa ekscytacji Hania. - I nic...  stworzył dystans i powiedział, że nie powinniśmy. - odsunęła tusz do rzęs od oka i oparła dłonie o umywalkę.

- Fausti... - złapała przyjaciółkę za dłonie. - Daj mu czas, w takich przypadkach leczy rany. Czas i przestrzeń a uwierz mi, wszystko się dobrze ułoży. Dasz radę ? - zapytała z uśmiechem, przez co wrócił on również do brunetki. - Dam! Przyszłość naszej córki w szczęśliwej rodzinie jest tego warta! - bohaterka nabrała pewności siebie, słowa wypowiedziane przez Hanię może i były banalne. Natomiast były dokładnie tymi, jakie Faustyna potrzebowała usłyszeć.

W pełni gotowe opuściły łazienkę. Ich partnerzy wodzili za nimi wzrokiem, z trudem trafiali kromką chleba do buzi. Pewność siebie Fausti sprawiła, iż zabrakło niezręcznej sytuacji. Gdyby brunetka unikała konfrontacji z pewnością poranek przesądziłby o całym dniu. Po wspólnym śniadaniu, para pożegnała się z przyjaciółmi i ruszyła w drogę do Warszawy.

- O 16:00 wychodzi odcinek. - zwrócił się w stronę Faustyny, a jego dłoń splotła się z jej. - Wiem, wiem... - poklepała go po dłoni i wzięła głęboki oddech.

Dzieeeeeeń dobry! 🤍

Kochani!

Kto już cieszy się wakacjami ? 🤩

Niestety u mnie z racji dorosłości ich brak...

Pięknego czasu dla Was! 🤍

Do zobaczenia za tydzień! 🤍

Ślady miłości otwartej księgiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz