Część 4

12.3K 787 25
                                    

Obudziłam się i od razu poczułam woń kiełbasy salami.  Byłam bardzo głodna wiec zeskoczyłam z łóżka i wyszłam z pokoju. Szłam długim korytarzem i otworzyłam drzwi przy których zapach był najsilniejszy. Jak się okazało był to salon. Na kanapie przed telewizorem siedziało trzech chłopaków, w tym Aaron. Weszłam do środka i skierowałam się w ich stronę.

-Cześć-Uśmiechnęłam się do nieznajomego blondasa i usiadłam obok niego.

-Sonia. Masz siedzieć obok mnie-Warknął Aaron na co lekko się wystraszyłam.

-Zrobię to co będę chciała-Pokazałam mu język i oparłam głowę o ramię chłopaka. Szczęka alfy zacisnęła się o on sam znalazł się obok mnie w mniej niż sekundę. 

-Jak mówię, to tak ma być!-Krzyknął a ja wstając zaśmiałam mu się w twarz.

-Bo?

-Bo kuźwa jesteś moja! Nikt nie ma prawa cię nawet dotknąć-Po tych słowach uderzył mnie w twarz tak mocno że przewróciłam się na podłogę-Sonia ja nie chciałem, to było...

Nie pozwoliłam mu skończyć po wstałam i podeszłam do niego. Policzek mnie piekł ale to było mało istotne.

-Jak sobie życzysz. Będę rzeczą! Będziesz miał mnie na własność. Ale jeśli tak będzie to wiedz, że przedmiot nie może kochać. Nie może cię szanować ani uważać za alfę. Dla mnie będziesz tylko wilkiem który zniżył się do tak niskiego poziomu-Po tych słowach pobiegłam do swojego pokoju.

Po dłuższej chwili przyszedł za mną i usiadł obok na łóżku. Przez chwilę oboje patrzyliśmy na ścianę. Nikt nie chciał zacząć rozmowy.

-Nie chcę aby tak było. Chcę abyś była moja, ale ja chcę być twój. Chcę abyś kochała mnie całym swoim wilczym sercem-Całował moje nadgarstki ale ja byłam nie wzruszona.

-Chcę iść pobiegać-Wyszeptałam i skierowałam się w stronę drzwi.

-Idę z tobą-Odpowiedział i razem opuściliśmy willę.

---

Biegłam ile sił w łapach. Wiedziałam, że mnie goni więc celowo poruszałam się slalomem. Moje czujne uszy słyszały każdy jego krok i każdą łamiącą się gałązkę pod jego łapami. Był coraz bliżej. Ja jednak się nie poddawałam mając cichą nadzieję, że jednak uda mi się uciec. Ta nadzieje zniknęła kiedy coś ciężkiego upadło mi na plecy, tym sposobem upadłam turlając się po mokrych liściach.

Kiedy byliśmy nie daleko domu usłyszałam wycie. Obcy wilkołak powalił mnie na ziemię próbując ugryźć. Alfa był daleko z tyły pilnując bym nie zawróciła. Zaskomlałam kiedy jego kły wbiły się w moją szyję. Aaron usłyszał mnie i rzucił się na wilka. Po ciężkiej walce obcy zaczął uciekać z podkulonym ogonem. Alfa chciał biec za nim lecz ja znów zaskomlałam dając mu o sobie znać. Zamienił się w człowieka jednak ja zostałam w swojej postaci by było mu łatwiej mnie nieść. 

Kiedy wróciliśmy położył mnie na łóżku i wyszedł. Ja za ten czas przemieniłam się i ubrałam. Gdy wrócił przyniósł ze sobą apteczkę i cały czas patrząc mi w oczy opatrywał moją ranę. 

Bolało jak cholera ale nie chciałam pokazać mojej słabości więc siedziałam cicho. W końcu jednak nie wytrzymałam i syknęłam z bólu. Alfa uśmiechnął się do mnie z oznaką wyższości i złożył lekki pocałunek na moich ustach. Odwzajemniłam go. 

Po chwili znów usiadł i patrzył na mnie zdumiony.

-Dziękuję-Szepnął i trącił mój nos swoim nosem. Po tym uśmiech z mojej twarzy zniknął i przekręciłam głowę tak by nie mógł zobaczyć mych oczu w których gromadziły się łzy.

Zaskoczony moją reakcją położył się obok i mocno przytulił do swojej klatki piersiowej. Zaskomlałam wiedząc, że muszę uciec. Jednak jak?

Hejo :D rozdział późno wiem o tym :) (lub wcześnie xd zależy jak kto woli) Co myślicie o tej części? Mi się nie podoba wcale jednak coś trzeba wstawić nie? Dobranoc wszystkim.

Zagubiona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz