Część 13

9.1K 584 12
                                    

WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!

Leżałam spokojnie w swojej puchatej pościeli gdy coś lub ktoś naruszył mój spokój. Kołdra którą byłam przykryta zniknęła przez co skuliłam się mocno.

Usłyszałam czyjś śmiech więc podniosłam się leniwie i spojrzałam na rozbawionego Aarona. Przez chwilę patrzyłam tak na niego zdezorientowana, ale położyłam się z powrotem na poduszce.

-Sonia... Mamy ładny dzień wstań-Jęknął niezadowolony chłopak.

Nie miałam zamiaru się ruszać więc tylko mruknęłam coś pod nosem i mocniej przytuliłam się do przynajmniej przeze mnie poduchy.

-Jak tam sobie chcesz-Westchnął a jego dłonie chwyciły mnie za stopy, ściągając z pościeli.

-Zgłupiałeś!? Wystarczyło powiedzieć żebym się podniosła a zrobiła bym to!-Warknęłam i usiadłam na podłodze ziewając.

Prawa brew chłopaka uniosła się do góry a on sam przykucnął obok mnie.

-Czyżby?-Popatrzył w moje oczy a jego srebrne tęczówki sprawiły, że przeszły mnie ciarki.

-I?

-Co i?-Zapytał czekając na moją reakcję

-I po co mnie obudziłeś?-Westchnęłam

-Wyjeżdżam-Szepnął.

Poczułam dziwne ukłucie w sercu na jego słowa. W końcu to nie moja wina prawda?

-Kiedy?-Przełknęłam gulę w gardle i przeklęłam się za mój łamiący się głos.

-Za dwie godziny-Uśmiechnął się do mnie współczująco ale ja odwróciłam się w inną stronę czując wzbierające się łzy.

Chłopak wstał i skierował się do wyjścia.

-Sonia-Powiedział zanim przekroczył próg

-T...Tak?-Szepnęłam

Zaśmiał się na moją reakcję.

-Mało czasu. Pakuj się skarbie-uśmiechnął się bezczelnie i wyszedł.

Minęło trochę czasu zanim dotarło do mnie co powiedział. Jednak kiedy udało mi się przetrawić tę wiadomość rzóciłam się na walizkę pakując najpotrzebniejsze rzeczy.

Dwie godziny później siedziałam już w samochodzie.

Moje kotki oddałam w ręce Mark'a który nie był zbytnio zadowolony z tego powodu. Wiedziałam jednak, że są u niego bezpieczne i mogłam mu zaufać.

Droga dłużyła mi się w nieskończoność. Patrzyłam w okno próbując zapamiętać jak najwięcej szczegółów by móc kiedyś narysować jakiś piękny widok.

-Mam pytanie...-Szepnęłam kiedy zaczęło mi się nudzić

-Hmm?-Wzrok alfy przyklejony był do przedniej szyby samochodu

-Co się stanie ze szkołą?-Zapytałam a on spojrzał na mnie pytająco-No wiesz... ja powinnam się uczyć

-Biorąc pod uwagę to, że nie było cię tak długo i tak masz zawalony rok-Uśmiechnął się pocieszająco a ja przewróciłam oczami.

-Aaron... Daleko jeszcze?-Zapytałam czując, że żołądek podchodzi mi do gardła.

Tak miałam chorobę lokomocyjną i tak, chciało mi się wymiotować.

-Hmm-Alfa spojrzał na mnie ukradkiem ale po chwili znów był wpatrzony w jezdnię-Przejechaliśmy już jedną trzecią drogi-Odpowiedział po chwili namysłu.

Zagubiona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz