Część 7

9.8K 698 7
                                    

Heja :D Powracam z nowym rozdziałem XD


-Sonia! Otwórz te cholerne drzwi!-Wydzierał się Aaron dobijając się do mojego pokoju.

Zwlekłam się leniwie z miękkiego łóżka i przekręciłam kluczyk w zamku.

Chłopak złapał mnie za nadgarstek i rzucił się biegiem do wyjścia.

-Co się dzieje?-Zapytałam w biegu.

-Nie czas na wyjaśnienia musisz się ukryć-Warknął i przyśpieszył.

Użyłam całej swojej siły by się zatrzymać.

-Mów, albo nigdzie nie idę!-Krzyknęłam i cofnęłam się o krok.

-To Bruno i jego stado-popatrzyłam na niego pytająco na co głośno westchnął-Spotkałaś go już wcześniej. On przyszedł po ciebie więc musisz się ukrywać lub walczyć.Lecz to pierwsze jest chyba lepszym rozwiązaniem.

-Iskierka!-Krzyknęłam przypominając sobie o kotku, w tym momencie ktoś wyważył drzwi i rzucił się na alfę

-Biegnij po nią ale się pośpiesz!-Wrzasnął i przywalił z prawego sierpowego swojemu przeciwnikowi.

Ruszyłam biegiem do swojego pokoju. Kiedy otworzyłam drzwi stanęłam jak wryta.

---Spotkamy się jeszcze?-Krzyknął za mną Mekka na co się uśmiechnęłam-

Na pewno-Odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek. Niestety zobaczył to Aaron...---

-Mekka?-Szepnęłam

-Tak Sonia to ja-Zawahał się i dodał-Ale tutaj nazywają mnie Bruno-Uśmiechnął się-Przyszedłem po ciebie

Zbliżał się na co ja zaczęłam się cofać.

-A...Ale ja nie chcę-Warknęłam, a w jego oczach pojawiła się furia.

Podszedł do mnie i uderzył w głowę. Po chwili nie czułam już bólu który przeszył mnie za raz po ciosie. Widziałam jedynie ciemność.

-To ja decyduję czego chcesz a czego nie.

Te słowa były ostatnimi jakie zdołałam usłyszeć bo ciemność przyćmiła moje zmysły.

---

Otworzyłam ciężkie powieki i zobaczyłam obcego wilka który rozmawiał z Brunem.

Postanowiłam nie odzywać się by móc podsłuchać ich rozmowę. Moje zmysły były jednak otępiałe a z moich ust wydobył się gardłowy jęk.

Wilki w mniej niż sekundę znalazły się przy mnie patrząc groźnie.

-No na reszcie!-Warknął alfa-Spałaś cztery godziny laleczko-Zaśmiał się i pomógł mi usiąść.

-Co...Co się stało?-Wydusiłam i wstałam by po chwili upaść na ziemię.

-Twarda z ciebie wilczyca-Zaśmiali się a ja warknęłam na nich i skierowałam się do jedynych drzwi w pomieszczeniu.

-Posłuchaj mnie skarbie-Warknął do mnie Bruno-Nie obchodzi mnie co myślisz. Ty jesteś alfą i ja jestem alfą i tak już musi być.

-Może ci jeszcze gotować będę?-Zaśmiałam mu się w twarz-Nie ma opcji, że tu zostanę-Zawarczałam i nieudolnie próbowałam otworzyć drzwi.

-Nie masz wyjścia laleczko-Splunął i wyszedł odpychając mnie z całej siły abym nie mogła zareagować na tyle szybko by uciec.

---TYDZIEŃ PÓŹNIEJ---

Siedziałam w "swoim pokoju" patrząc na ścianę. Od pięciu dni nic nie jadłam mając nadzieję, że mnie wypuszczą. Jednak nic takiego się nie działo.

Gdy pomyślałam o Aaronie chciało mi się płakać. Ciekawe czy mnie szuka, zresztą co mnie to w ogóle obchodzi, prawda?

Ułożyłam się wygodnie na materacu i zapadłam w sen.

---

Ścieżki zimnej wody spływały po mojej ciepłej skórze. Po wyjściu z pod prysznica wytarłam swoją skórę puchatym ręcznikiem.

Brakowało mi towarzystwa jednak nie mogłam nic na to poradzić... Moje dni się powtarzały.

Rano dostawałam ubrania i mogłam wyjść do łazienki. Nie pozwalano mi się przemienić.

Na cały dzień dostawałam pięć kanapek z masłem i szynką. Dni mijały a ja patrzyłam w okno. Jedyna chwila której się bałam to wieczór.

Pukanie do drzwi...

Sylwetka Bruna...

I jego obrzydliwe łapska lądujące na moim ciele...

Nie płakałam. Ojciec zawsze powtarzał mi, że nikt nie zasługuje nawet by zobaczyć me łzy. Wiedziałam już jedno. Ten wilk nie zasługiwał na miano alfy. Nie wiem jak można było upaść tak nisko...

Może później dodam jeszcze jeden bo ten krótki ;D ale to się okaże potem XD

Zagubiona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz