Część 6

11.3K 741 62
                                    

No dobra :) będę dla was tak miła i dam jeszcze 1 xd


Wyszłam z moim kotkiem do ogródu. Biegałam z nim, głaskałam i łaskotałam. Dzięki niemu nie czułam się już taka samotna. Moje relacje z Aaronem także się trochę polepszyły. Normalnie rozmawiamy jednak mimo jego dobrych intercji nie pozwalam mu się dotknąć, boję sie, że on tylko się mną bawi. Wiem, że wilki znajdują sobie jedną samicę na całe życie jednak ja i tak nie jestem jeszcze gotowa.

-Hej-Alfa podszedł do mnie i uśmiechnął się. Chwilę potem jego wzrok padł na mojego kotka-A ty znowu z tym sierściuchem?-Prychnął a ja wzruszyłam ramionami. Mimo to co mówił wiem że polubił Iskierkę. Jednak udawałam, że nie widziałam kiedy w nocy się zgubiła odnosił ją na posłanie albo dosypywał pokarmu do miseczki. Nie chciałam naruszyć tej jego ,,godności"

-Stało się coś?-Zapytałam a kiedy chciał mnie objąć ramieniem warknęłam na niego przez co cofnął dłoń.

-Raczej nie. Widzisz...-Jego wypowiedź przerwał piskliwy głos jakiejś kobiety

-Aaron kochanie! Tęskniłam-Ciało alfy wyraźnie się spięło kiedy zobaczył szczupłom blondynkę biegnącą w naszą stronę. Wyglądała jak modelka czego jej zazdrościłam

-Czego tu szukasz Amber?-Rzócił w jej stronę i zignorował moje pytające spojrzenie.

-Ciebie kochanie. Tak dawno się nie widzieliśmy, że prawie zapomniałam jak nam razem było dobrze-Warknęłam cicho a jej wzrok padł na mnie-A co to za bydle?-Zapytała a alfa rzócił się na nią podduszając

-Nigdy. Więcej. Tak. O. Niej. Nie. Mów.-Wycedził i rzucił ją o ziemię.

-Spokojnie misiaczku-Odkaszlnęła-Przyjechałam do ciebie tylko po to by przypomnieć sobie te upojne noce które kiedyś razem spędzaliśmy-Powiedziała przesłodzonym głosem ale w oczach chłopaka widziałam gniew i nienawiść-To jak będzie?

-Wynoś się stąd!-Rzóciłam się w jej stronę-Nie masz prawa się tu pokazywać! On jest mój i tylko mój!-Wykrzyczałam jej w twarz i pociągnęłam za włosy w stronę wyjścia. Dopiero gdy Amber była daleko ode mnie zrozumiałam co właśnie odwaliłam.

-No, no Sonia jednak ci na mnie zalerzy-Powiedział Aaron łapiąc mnie od tyłu za biodra. Odsunęłam się gwałtownie i zaskomlałam.

-To... To nie tak. Ja to... No wiesz... Umm-Jąkałam się

-Spokojnie kochanie to nie twoja wina. Twoja wilczyca próbuje pokazać, że jestem tylko twój. Nic dziwnego że tak reagujesz na inne kobiety-Szepnął i mnie przytulił. Tym razem go nie odepchnęłam.

Podniusł z ziemi mojego kotka i podał mi do rąk by po chwili wziąść na ręce i mnie. Zaniusł mnie do sypialni w stylu panny młodej i położył na łóżku. Po krótkiej chwili on także się położył.

-Dziękuję-Szepnął a ja popatrzyłam na niego pytającym spojrzeniem

-Za co?-Zapytałam

-Za to, że dałaś mi szansę-Zanim zdążyłam odpowiedzieć jego usta wylądowały na moich składając mokry pocałunek. Nie próbowałam go odepchnąć, wręcz przeciwnie. Oddałam go i przyciągnęłam do siebie by go pogłębić. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie by spokojnie się połozyć.

-Sonia. Ja cię kocham-Popatrzył na mnie i uśmiechnął się wypowiadając te słowa. Ja jednak nie odpowiedziałam.

Czy dobrze zrobiłam? A może to błąd? Myśli buzowały w mojej głowie. Dopiero po dobrej godzinie udało mi sie zasnąć. Nim odpłynęłam poczułam jak duże dłonie alfy przyciągają mnie do siebie. Zasnęłam wtulona w jego ciepłą klatkę piersiową.

---

Wraz z Aaronem jadłam śniadanie. Całkiem dobrze mi się z nim rozmawiało, jednak to działo się za szybko. Nie mogłam pozwolić na zbyt wiele.

-Mam pytanie...-Powiedziałam do chłopaka patrząc prosto w jego błyszczące oczy

-Tak?-Słodko się do mnie uśmiechnął co wywołało uśmiech także na mojej twarzy.

-Czemu nie poznałam reszty watahy?-Spytałam i wzięłam kolejny kęs omleta z szynką.

-Jest na to za wsześnie-Odpowiedział chłodno na co zmarszczyłam brwi.

-Ale znam Mark'a więc czemu nie mogę poznać reszty?-Dopytywałam

-Powiedziałem nie!-Warknął a ja wystraszyłam się jego tonu i siedziałam cicho dłubiąc w swoim posiłku

-Przepraszam Sonia-Westchnął-Poznasz ich już nie długo-Uśmiechnęłam się i przygryzłam wargę. Jego wzrok padł na moje usta. Widziałam jak zacisnął rękę na widelcu gdy oblizałam się po kolejnym kęsie-Musisz mi to robić?-Jęknął odchylając głowę do tyłu.

-Nie muszę ale mogę-Zahohotałam-To śmieszne jak reagujesz

-A więc cię to śmieszy co?-Zapytał a po jego minie wywnioskowałam, że coś planuje

-Uhum-Skinęłam głową a alfa podszedł do mnie i wziął na ręce by po chwili rzócić mnie na łóżko. Zaczął mnie łaskotaća a ja śmiałam się na cały głos.

-Przestań... P...Proszę-Zabrał ręce i zaśmiał się

-Pamiętaj skarbie. Jesteś moja czy ci się to podoba czy nie-Tymi słowami zepsół wszystko. Kiedy chciał mnie pocałować odskoczyłam na bok nie dając mu dostępu do moich ust.

-Nie... Nie podoba mi się to-Zaskomlałam i pobiegłam do swojego pokoju. Nie wiedziałam czy to co powiedziałam to prawda czy nie. Odkąd się tutaj pojawiłam sama siebie nie poznaję. Chciało mi się płakać lecz się powstrzymałam wiedząc, że jeszcze będę miała lepszą okazję by to zrobić. 

Do zobaczyska xd i sorry za błędy :D

Zagubiona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz