Śmiech... Tak to napewno był śmiech.
Zerwałam się jak opażona i rozejżałam po pokoju.
Głosy nasilyły się a ja nie spokojnie przygryzałam wargę.
-Aaron? Słyszysz to?-Potrząsnęłam ramieniem alfy który tylko mruknął coś nie zadowolony i przewrócił się na drugi bok.
Ale dupek!
Głosy zaczęły się oddalać a ja jak zachipnotyzowana szłam za nimi.
Idzie tu!
Zaczęłam się zastanawiać czy to nie jest przypadkiem tylko moja nie normalna wyobraźnia która bzikuje przez brak snu.
Nie bój się. Nie zwariowałaś... Chyba - Następna fala śmiechu dotarła do mojego mózgu a ja zaczęłam żałować, że nie zostałam w łóżku.
Kim jesteście?-Szepnęłam w ciemność i odwróciłam się gdy coś zaszeleściło za moimi plecami.
Aniołami stróżami, przyleciałyśmy z Marsa by zabrać twoją toaletę-Ich głosiki zaczęły działać mi na nerwy. A jak dąłączyć to dziwne poczucie humoru... no brak mi słów
-Dobra róbcie co chcecie a ja wracam do domu-Prychnęłam rozdrażniona i skierowałam się do środka.
Nie! Poczekaj! Nie zrozum nas źle po prostu nie prywykłyśmy do przebywania z kimś tak ważnym-Nowy słodki głos trochę mnie uspokoił
To twoja decyzja ale jeśli chcesz to przyjdź nad staw a pokażemy ci coś co należy do ciebie.
Wzięłam głęboki oddech i skierowałam się w głąb lasu gdzie mieściło się małe lecz głębokie jeziorko.
Woda mieniła się w blasku księżyca i ja stałam i patrzyłam nie wiedząc co powinnam zrobić.
-I co teraz?-Mruknęłam
Wejdź do wody!
-Chcę wiednieć kim jesteś!-Krzyknęłam
Usłyszałam cihe westchnięcie a następnie woda przy brzegu zaczęła falować.
Powoli wynurzała się z niej postać człowieka... Nie... To nie mógł być człowiek.
Pięna kobieta o gładkiej jasno-niebieskiej cerze i ciemnych włosach patrzyła na mnie uśmiechając się delikatnie. Oczy tego stworzenia były całkowicie czarne. Aż hipnotyzujące.
Podaj mi rękę i wejdź do wody-Mówiła lecz jej usta nie poruszały się. Wyciągnęła do mnie mokrą dłoń a ja ujęłam ją.
Nie zdziwiła mnie nawet błona znajdująca się między palcami..
Jesteś naiwna skarbie. Ale nie martw się przez lata które spędzisz z nami nauczysz się
Zaśmiała się i otworzyła usta. Długie białe kły sprawiły, że ocknęłam się jakby z transu i zaczęłam szarpać.
O nie kochana! Ty zostaniesz ze mną.
Kobieta szarpnęła mnie pod wodę. Im głębiej byłyśmy tym bardziej czółam się otumaniona aż w końcu całkowicie straciłam przytomność.
--Od autorki--
Co do dzisiejszego rozdziału to wiem że jest krótki i was bardzo przepraszam ale moja książka się skasowała. Byłam już sprawdzić czy nie da się jej odzyskać ale nic :(
Pomyślałam też, że będę dawać dedykację dla osób które komentują :)
dzięki że czytacie <3 koffam was!
CZYTASZ
Zagubiona Alfa
WerewolfSiema! Jestem Sonia... I jestem wilkołakiem. No co? Nie wierzysz? Pewnie teraz myślisz, że zwariowałam, ale wcale tak nie jest. Nasza rasa ma wiele tradycji. Na przykład dorosłe samice alfy są sprzedawane do watahy innego wilkołaka. To troche pokrę...