Leżałam na wilgotnej trawie pod willą. Po moich ostatnich wybrykach nie wolno mi było opuszczać terenu wyznaczonego przez mór. Kwiaty i liście drzew ruszały się pod wpływem wiatru. Alfy nie było ze mną. Musiał gdzieś pojechać, nie żebym tęskniła czy coś. Nie byłam jednak sama, obserwował mnie Mark który nie odezwał się do mnie nawet słowem. Cieszyłam się, że mogę robić to na co mam ochotę. Postanowiłam jednak sprawdzić jego czujność.
Zerwałam się z miejsca i biegiem ruszyłam dookoła ogrodu. Chłopak wystraszony ruszył za mną. Schowałam się za rogiem i kiedy był blisko skoczyłam na niego przygniatając do ziemi. Wyrywał się ale sprawnie chwyciłam jego kończyny by nie mógł się ruszyć.
-Nie szarp się-Warknęłam ale on nie zaprzestał swoich ruchów-Powiedziałam nie ruszaj się! Jestem twoją alfą i masz mnie słuchać-Pokazałam swoje kły a chłopak zrezygnował i patrzył na mnie ze strachem wypisanym na twarzy.
Otworzyłam usta aby coś powiedzieć ale gdzieś nie daleko usłyszałam cichy szelest. Gwałtownie zerwałam się by sprawdzić co to jest. Delikatnie odsłoniłam liście krzewu przy płocie. To co ujrzałam wywołało wielki uśmiech na mojej twarzy. Na trawie spał mały rudy kociak z białymi łatkami.
-Mark! Chodź zobacz!-Krzyknęłam. Chłopak w mgnieniu oka znalazł się obok mnie.
-Co to ma być?-Warknął widząc małe zwierze które trzymałam w dłoniach.
-Kotek. Słodziutki co nie?-Wyciągnęłam go w kierunku twarzy blądasa a ten spróbował go ugryść-Ej! Co to ma być? On zamieszka z nami.-Pocałowałam kotka w główkę na co cicho zamruczał
-Wilk lubiący koty, pff ten już niedługo całkiem zgłupieje-Mruknął Mark kiedy odchodził
-Halo! Ja to wszystko słysze!-Krzyknęłam do niego i podniosłam się z ziemi biorąc kociaka ze sobą.
Weszłam do swojego pokoju i położyłam pupila na łóżku. Po chwili przyniosłam mu także mleko. Kiedy jadł wyciągnęłam szkicownik i uwieczniłam tam małą puchatą kuleczkę.
Kiedy kończyłam usłyszałam głośne warczenie. Aaron wrócił... Oj będą kłopoty.
-Co. On. Tu robi?-Wycedził przez zęby podnosząc za futerko moją kotkę.
-Zostaw! Ona jest moja!-Podeszłam do niego i wyrwałam moją zdobycz
-Sonia-Westchnął-Jesteś wilczycą, ty nie możesz mieć kota
-Właśnie, że mogę-Sprzeczałam się jak pięcio latek-Od tego zależy moje szczęście.
-Chyba zaryzykuję-Warknął i zabrał ,,Iskierkę,, wychodząc z pokoju. Rzóciłam się na łóżko skomląc i gryząc poduszkę. Alfa wrócił chwilę później i położył się obok mnie. Pod jego ciężarem łóżko się ugięło a ja przesunęłam się na kraj-Wiesz, że robię to dla twojego dobra prawda?-Szepnął patrząc w moje oczy, ja jednak uciekałam wzrokiem na ścianę.
-Mhm-Mruknęłam po chwili aby go spławić
-Chcę abyś była szczęśliwa jednak kot to za dużo-Ciągnął swoją wypowiedź
-Mhm-nie dawałam za wygraną
-Jesteś moja i cię kocham ale...
-Mhm-Nie dałam mu skończyć
-Kuźwa Sonia nie ignoruj mnie!-Warknął sadzając mnie na swoich kolanach.
-Mhm
-Niech będzie-Westchnął a ja spojrzałam na niego pytająco-Sierściuch jest w kuchni idź po niego-Na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech ale Aaron nie był zadowolony.
-Dziękuję-Powiedziałam patrząc mu w oczy i pocałowałam go w policzek. Chłopak szeroko się uśmiechnął i już chciał coś powiedzieć ale ja popędziłam do kuchni po mojego zwierzaka.
---
Siedziałam w swoim pokoju szukając swoich szkiców, sama nie wiedziałam gdzie mogłam je dać. Po prostu wzięły i zniknęły. Do pomieszczenia wszedł Aaron oglądając mój notes. Spojrzałam na niego ale potem wróciłam do szukania swojej zguby. Za raz! Wróć! On miał mój notes! Skoczyłam na niego warcząc i wyrwałam szkicownik.
-Narysowałaś mnie-Wyszczerzył się do mnie a ja prychnęłam na jego słowa-Jeśli potrzebujesz nagiego modela to mogę ci załatwić-Poruszył zabawnie brwiami a ja się zaśmiałam.
-Pewnie-Popatrzyłam mu w oczy które teraz mieniły się tysiącami gwiazd-Możesz przyprowadzić na przykład Mark'a-Zachihotałam i położyłam się na łóżku a chłopak jęknął niezadowolony.
-Chodziło mi o kogoś przystojnego... Na przykład mnie-Bawił się moimi włosami jednak sam był pogrążony w myślach.
-Chyba sobie odpuszczę-Zaczęłam bawić się jego czuprynom na co zamruczał
-Musisz to częściej robić, to przyjemne-Położył głowę na moim brzuchu
-Ok-Odpowiedziałam i wzięłam mojego rudego kotka na ręce po czym zaczęłam go głaskać po główce.
-Nie do końca o to mi chodziło-fuknął i usiadł po turecku
-Dla mnie to nie różnica-Pokazałam mu język i pocałowałam Mruczka
-To ja powinienem być na jego miejscu-Zawarczał po czym wyszedł z pokoju. Zaśmiałam się na jego słowa i oparłam głowę na poduszce. Nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
Hej wszystkim :D Chciałam tylko przekazać, że nie wiem kiedy będę dodawać rozdziały ponieważ w moim domu została zerwana antena i mam problemy ale na pewno nie zaniedbam tej książki. Mam napisane kilka części do przodu xd sorry za błędy -Gaba :)
CZYTASZ
Zagubiona Alfa
WerewolfSiema! Jestem Sonia... I jestem wilkołakiem. No co? Nie wierzysz? Pewnie teraz myślisz, że zwariowałam, ale wcale tak nie jest. Nasza rasa ma wiele tradycji. Na przykład dorosłe samice alfy są sprzedawane do watahy innego wilkołaka. To troche pokrę...