Obudziłam się wystraszona. W domu było dziwnie cicho. Nikt jeszcze po mnie nie przyszedł co było dziwne.
Siedziałam w koncie rozmyślając. W końcu usłyszałam ciche pukanie do drzwi... Zdziwiło mnie to bo nikt kto wchodzi nigdy nie puka.
-Sonia?
Spojrzałam na sylwetkę chłopaka i odwróciłam wzrok. Przyszedł po mnie... Czekałam tak długo ale w końcu po mnie przyszedł.
-Odejdź-Warknęłam-To twoja wina!-Zaczęłam krzyczeć-Nienawidzę cię odejdź!
Aaron chwycił mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Próbował przytulić lecz ja odskoczyłam na bok bojąc się jego dotyku
-Pamiętaj. Jesteś moja-Szepnął-Czy ci się to podoba czy nie.
Nie odpowiedziałam ale mocno ścisnęłam jego dłoń i zaczęłam cicho skomleć.
Chłopak podniósł mnie i wyniósł z tego strasznego domu. Zasnęłam w jego ramionach w końcu czując się... bezpiecznie.
---
Obudził mnie mokry język błądzący po moim policzku.
-Iskierka, przestań-Uśmiechnęłam się i przesunęłam kotka na bok.
Przypomniałam sobie gdzie jestem i szybko wyskoczyłam z łóżka. Kości mnie bolały ale nie przejęłam się tym. Wybiegłam z willi i skierowałam się na łąkę.
Zaciągnęłam się zapachem kwiatów i rzuciłam się na trawę radośnie po niej turlając.
Usłyszałam ze sobą cichy chichot więc się odwróciłam .
Mój uśmiech momentalnie zniknął a ja wstałam i otrzepałam się z pyłków.
-Umm. Wybacz-Szepnęłam i odwróciłam się tyłem do alfy
-Kochanie. To twój teren możesz robić na co masz ochotę-Odpowiedział i znów chciał mnie przytulić ale ja ze strachu się odsunęłam.
-Przepraszam nie powinienem był...-Zmieszał się widząc moją reakcję.
Uśmiechnęłam się czule i znów położyłam na trawie. Brakowało mi tego. Bardzo mi tego brakowało.
W pewnym momencie przemieniłam się i biegiem ruszyłam w stronę lasu.
Alfa zaskoczony moim zachowaniem pobiegł za mną. Nie byłam tak szybka jak kiedyś. Moje mięśnie były osłabione ale nie przeszkadzało mi to.
Wskoczyłam do strumyka i łapami próbowałam złapać rybę, która zręcznie w ostatniej chwili zdołała mi się wyrwać.
To było piękne. Nikt w tej chwili nie mógł mi tego odebrać.
---
Leżałam z Aaronem na łóżku w moim pokoju. Postanowiłam przerwać ciszę która panowała między nami już dobrą godzinę.
-Co się z nim stało?-Zapytałam patrząc mu w oczy jednak nie pozwalając się dotknąć
-To nie istotne-Odpowiedział chłodno
-Odpowiedz-Warknęłam uparcie na co westchnął.
-Czy jak ci powiem ty odpowiesz na moje pytanie?-Skinęłam głową na potwierdzenie-A więc dobrze
Przekręcił się na bok i zacisnął usta w wąską linię. Nie męczyłam go. Cierpliwie czekałam aż odpowie na zadane przeze mnie pytanie
-Jest w lochach. Mimo tego jaki jestem nie zabiję żadnej żywej istoty.
Uśmiechnęłam się na jego słowa.
-Co chciałbyś wiedzieć?-Popatrzyłam na niego pytająco
-Czy on coś ci zrobił? Czy choć raz dotknął cię w sposób niewłaściwy? Czy to przez niego nie zbliżasz się do mnie?-Pytał z prędkością błyskawicy.
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Czy tak jest? Czy przez niego mam koszmary i boję sie nawet Aarona który nie chce mi zrobić krzywdy?
Po moim policzku spłynęła łza którą szybko starłam ręką.
-Ty płaczesz-Alfa podniósł się do pozycji siedzącej-Ty nigdy nie okazujesz słabości! Nie pokazała byś mi swego czułego punktu! Nigdy!-Zaczął krzyczeć i zacisnął ręce w pięści-Zniszcze go! On nie miał prawa cię nawet oglądać!-Zerwał się z miejsca i wybiegł z pokoju.
Pierwszy raz od bardzo dawna dałam upust łzą. Chciałam poczuć się bezbronna a nie udawać kogoś kim nie jestem...
Hejka :D Wiem że akcja szybko się rozwija ale mam wiele planów co do tego opowiadania i muszę się ze wszystkim wyrobić :P Bardzo dziękuję za komentarze które po sobie zostawiacie. Do zobaczyska niedługo :D
CZYTASZ
Zagubiona Alfa
WerewolfSiema! Jestem Sonia... I jestem wilkołakiem. No co? Nie wierzysz? Pewnie teraz myślisz, że zwariowałam, ale wcale tak nie jest. Nasza rasa ma wiele tradycji. Na przykład dorosłe samice alfy są sprzedawane do watahy innego wilkołaka. To troche pokrę...