prolog

14K 463 41
                                    

Siedziałem właśnie na najgorszej randce w historii najgorszych randek. Laska cały czas nawijała o sobie.
Halo! Jaki facet chce słuchać o tym, jakiego korektora używa albo gdzie kupuje staniki?
Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze 40 minut temu, kiedy weszliśmy do restauracji uważałem, że Brooke Sandman, najlepsza laska w szkole*, zostanie moją dziewczyną.
-Zaraz wrócę, muszę przypudrować nosek.-Zachichotała, a ja tylko mruknąłem "okej", a zaraz potem na mojej twarzy pojawił się najsztuczniejszy uśmiech, żeby nie zranić dziewczyny.
Fakt miałem wiele dziewczyn i byłem uważany za flirciarza i kobieciarza, ale starałem się być w porządku dla nich wszystkich.
Kiedy dziewczyna odeszła, poczułem wibracje w kieszeni.
Szybko wyjąłem telefon z nadzieją, że mój wieczór się chociaż w jakimś stopniu ożywi.

unknown: mamo, jeśli zaraz nie wrócisz do domu, Felix nie wyjdzie z tego żywy
twoja kochająca córka (:

me: nie jestem twoją mamą kochanie ale wiesz...lubię takie niegrzeczne dziewczyny xx

Uśmiechnąłem się do telefonu i usatysfakcjonowany z mojej odpowiedzi, z powrotem włożyłem telefon do kieszeni. 
Zostawiłem na blacie stołu pieniądze za dania, które zamówiliśmy i kiedy dziewczyna wróciła do stolika (nie było jej aż 20 minut!) wstałem i pociągnąłem ją za sobą.
-Przepraszam Brooke, ale muszę już wracać. Odwiozę cię do domu.
-Ohh, dobra.-Zachichotała, czego miałem już naprawdę dosyć i zatrzepotała rzęsami.
Ehh.

Podczas jazdy, Sandman nie zamykała się buzia, ale nie byłem zainteresowany. Czekałem, kiedy Brooke wyjdzie z auta i będę mógł sprawdzić, czy dziewczyna od sms-a odpisała.
Zainteresowała mnie. Byłem ciekaw jaka jest i jak wygląda.
Może to głupie, ale chciałem ją poznać. Dowiedzieć się czegoś więcej o niej. Gdzieś głęboko modliłem się, żeby nie okazała się jakąś dwunastolatką.

Kiedy zatrzymałem samochód przed mieszkaniem Brooke miałem ochotę skakać ze szczęścia. Czułem, jakby ta jazda trwała w nieskończoność, a moje uszy nie zniosłyby dłużej tej piskliwej paplaniny wydobywającej się z ust blondynki.
-Dzięki za podwózkę.-Nie odpowiedziałem nic, tylko uśmiechnąłem się do dziewczyny.
Sandman położyła mi dłoń na policzku i przybliżyła twarz do mojej z zamiarem pocałowania mnie.
-Brooke, nic z tego nie będzie.-Złapałem jej dłoń, by odciągnąć ją od mojej twarzy, ale ta drugą ręką uderzyła mnie w policzek.
-Kretyn!-Krzyknęła i wyszła z auta, trzaskając drzwiami.
-Auć!-Złapałem się za bolące miejsce.
Wiem jedno:ta dziewczyna umie nieźle przyłożyć.

Kiedy się trochę ogarnąłem, wyjąłem telefon i natychmiast odblokowałem, widząc dwie nowe wiadomości.
Pierwsza była od Shawna, mojego najlepszego przyjaciela, a druga od: nieznane.
Wyszczerzyłem się jak głupi do telefonu.

unknown: ups! głupi przypadek, przepraszam za pomyłkę
ps. nie kochanie i zapomniałeś o przecinkach, kimkolwiek jesteś

Zapisałem sobie jej numer jako Złośnica i odpisałem na sms-a.

me: nie wierzę w przypadki, kochanie xx

Uśmiechnięty od ucha do ucha, odłożyłem telefon i ruszyłem z podjazdu.
Już dawno nie byłem taki szczęśliwy, a już na pewno nie pomyślałbym, że może to być za sprawą jednej wiadomości.

_____________
hmm...może na wstępie powiem Wam "hej" c:
a więc ruszam z nową książką, tym razem o Cameronie; btw:
*odmłodziłam głównego bohatera, który w opowiadaniu ma 18 lat i nadal musi chodzić do szkoły hehehe, a Magcon nie istnieje i Cam nie jest popularny, poza szkołą (:
książka będzie postaci smsów, chociaż mogą się zdarzyć normalnie opisane scenki; myślę? że to będzie krótka historia, a rozdziały będą dodawane codziennie/co dwa dni ^^
ohh, ale się rozpisałam hahah
nie będę przedłużać i Was zanudzać, chociaż wydaje mi się, że o czym zapomniałam
nevermind xd
do napisania xx

brxxksh

one message//c.d. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz