dwadzieścia trzy

5.3K 255 40
                                    

-Idziemy na imprezę!-Usłyszałam głos Cama. Siedziałam na kanapie w salonie i czytałam fanfiction na zabicie czasu.
Leczyłam moralnego kaca po tym, co się stało na plaży.
To był tylko głupi całus w usta, ale utwierdził mnie w uczuciach do niego.
Tak przyznaje się, czuję cos do Camerona Alexandra Dallasa i to jest cos poważnego.
-Ja nie idę.-Odparłam, czytając fragment, w którym Sky pocałowała Justina.
-Ej, nie mam zamiaru patrzeć, jak Cam całuje się z Faith sam. Idziesz z nami.
Obok mnie zmaterializował się Mendes.
-Nie dzięki. Wolę zostać tutaj.-Odpowiedziałam nie patrząc na chłopaka.
-Zrób to dla mnie, prooosze.-Przyciągnął ostatnie słowo, a mi do głowy przyszedł genialny pomysł.
-Zgoda. Pójdę, ale tylko dla ciebie.-Kątem oka spojrzałam na Camerona, stojącego w wejściu do pokoju. Zwróciłam uwagę na zaciśnięte pięści.
O co mu chodzi?

Kompletnie nie wiedziałam, co na siebie włożyć. Nie zabrałam ze sobą żadnych rzeczy, które mogłyby się nadawać na imprezę.
Ja właściwie w ogóle takich nie posiadałam. Ehh.
Po kilkudziesięciu minutach i parunastu klęskach dobrania jakiegokolwiek połączenia moich ubrań zdecydowałam na biały cropp top i szaro-białą spódniczkę we wzorki. Do tego moje trampki.
Nie było to coś zachwycającego, ale mogłam się w tym pokazać ludziom.
-Ami, długo jeszcze?-Głos Dallasa dobiegł do mnie i ze strachu upuściłam kosmetyczkę.
-Wystraszyłeś mnie, idioto.-Zebrałam wysypane kosmetyki. Usiadłam przy biurku i zaczęłam robić makijaż, patrząc w lusterko, które stało na meblu. Starałam się nie zwracać uwagi na chłopaka, który opierał się o framugę drzwi.-Ugh...chwilka. Zaraz będę gotowa.
-Super, czekam w samochodzie.-Odpowiedział niezbyt miło i wyszedł, zamykając drzwi za sobą.
Napięcie między nami było wyczuwalne na kilometr.
Wyrosła między nami niewidzialna bariera, której nie potrafiliśmy obejść.
Z dnia na dzień nasze stosunki się pogorszyły, a ja na samą myśl o tym, że się od siebie oddalamy miałam zły w oczach.
Cholernie mi zależało na tym dupku.

Wypiłam kilka drinków, ale nadal kojarzyłam, co działo się wokoło. Nie urwał mi się film, jeszcze.
-Am, zatańczymy?-Kiwnęłam tylko głową, a Shawnie złapał mnie za rękę i pociągnął do grupy osób, które tańczyły, a raczej ocierały się o siebie. Ich ruchy przyprawiały mnie o wymioty, ale nic na to nie mogłam poradzić.
Przetańczyliśmy dwie szybkie piosenki, a potem DJ puścił wolny kawałek.
Chłopak położył ręce na mojej talii, a ja objęłam jego szyję.
Kołysaliśmy się w rytm piosenki. Byłam już trochę pijana i alkohol krążył po moich żyłach, dlatego zdecydowałam się wdrożyć mój genialny plan w życie.
Odszukałam wzrokiem Cama, który teraz siedział przy jednym stoliku razem z tą kurwą Faith.
Nasze spojrzenia się napotkały, a chwilę potem zbliżyłam swoją twarz do twarzy Mendesa, łącząc nasze usta w pocałunku.
Chciałam, żeby Dallas był zazdrosny, żeby go to zraniło, choć dobrze wiedziałam, że nic dla niego nie znaczę i jest mu obojętne to, co robię.
Ale chociaż przez chwilę pragnęłam, żeby poczuł się tak, jak ja w chwili, gdy całował się z NIĄ, gdy JĄ przytulał i traktował, jak księżniczkę.
Ale to przecież ja byłam jego księżniczką.
Nie ona, lecz ja.

__________
chce przeprosić za tą długą przerwę (chyba 4 dni :/)
zaczął się rok szkolny i musiałam trochę oswoić się z nową szkołą i klasą, a jak u Was?
dobrze zaczeliscie szkole? (:
co do rozdziału przepraszam, ze jest tak cholernie do dupy, ale pisałam go kiedy czekałam na autobus, więc cudowny nie będzie
do napisania xx

brxxksh

one message//c.d. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz