✗pralka

10.7K 598 54
                                    

Ostrożnymi krokami schodziłam po stopniach, mając przyciśnięty do boku kosz z brudnymi ubraniami. Kotłownia znajdowała się zupełnie na dole, dlatego mieszkanie położone na jednym z wyższych pięter było wręcz katorgą gdy w grę wchodziło zrobienie prania. Mijałam drzwi mieszkań sąsiadów, zastanawiając się dlaczego o tej porze jest tak cicho, skoro na ogół wita mnie nieprzeciętny gwar. 

Gdy już trafiam na sam dół klatki schodowej podchodzę do prowizorycznych metalowych drzwi i otwieram je. Wchodzę do średnich rozmiarów pomieszczenia, dziękując Bogu za to, że te cztery ściany były puste. Ten cholerny budynek miał tylko kilka pralek na tabuny mieszkańców, dobrze że tylko ja miałam w planach zrobienie prania. 

Otworzyłam drzwiczki pralki i pochyliłam się nad koszem z ciuchami. W trakcie wkładanie ciuchów do wnętrza maszyny piorącej zastygłam w bezruchu, gdy czyjeś donośne gwizdanie wypełniło pokój. 

-Tu się nie gwiżdże.- skarciłam  osobę za mną, a gdy się odwróciłam natrafiłam oczyma na znajomą postać, która sprawiała że miałam ochotę dopuścić się zabójstwa.- O nie, znowu ty?!

-Mi ciebie też miło widzieć, sąsiadeczko.- mrugnął do mnie i z szelmowskim uśmiechem postawił swój kosz z ubraniami. Kosz miał dwa razy większy od mojego, a ciuchy które zostały do niego włożone wysypywały się. Uniosłam wysoko brew. 

-Ty mnie stalkujesz czy co?- skrzyżowałam ręce na piersi, nagle zapominając o wcześniejszej czynności.

-Chcę tylko zrobić pranie.- powiedział pretensjonalnie.- Zabronisz mi czy co? 

-Ugh, po prostu udawaj, że mnie tu nie ma.- nakazałam i wzdychając ciężko odwróciłam się do swojej pralki. 

Brałam już do ręki swoją koszulę w kratę, kiedy to rozproszyło mnie głośne nucenie, wydobywające się od strony bruneta .

-Możesz się uciszyć?

-Sama kazałaś mi udawać, że ciebie tu nie ma.- obruszył się z zaskoczonym wyrazem twarzy. 

Fuknęłam pod nosem na to, że łapał mnie za słowa. 

-Idiota.- przyłożyłam sobie rękę do czoła. 

-Zayn.- poprawił mnie i wrócił do ładowania własnych części garderoby do pralki.- Ty pewnie masz tak wiochowe imię, że nawet boisz się do niego przyznać.- prychnął. 

-Lena to nie wiochowe imię.- zirytowałam się.- Na pewno ładniejsze niż imię kojarzące się z zerem.

-Imię Zayn oznacza piękny, czego dowód masz pokazany tutaj.- wskazał na siebie kciukami.

-To imię wcale do ciebie nie pasuje.-wyszczerzyłam się do niego złośliwie. 

Brunet zrobił drwiącą minę i stanął na przeciwko mnie, zachowując odpowiedni dystans, by nie przekroczyć mojej przestrzeni osobistej. 

-Do ciebie nie pasuje ta bluzka.- pokazał brodą na mój szary T-shirt z dekoltem w serek.- Zdecydowanie masz do niej za małe cycki. Polecam jakiś dobry push up, albo operację.- wyszczerzył się najwyraźniej dumny ze swojej riposty, która była nad wyraz urażająca. Automatycznie zakryłam swój niezbyt pokaźny biust rękoma. 

-To nie moja wina, że mam takie geny!

-No raczej, bo to wina twojej mamy.- zmrużyłam oczy. Szkoda, że nie cisnę nimi laserami, bo najchętniej bym przedziurawiła tego palanta. 

-Jesteś taki chamski.- splunęłam. 

-Trudno się mówi, skarbie.- wytknął mi język i wrócił do robienia prania, które zostało zepchnięte na dalszy plan przez to wszystko. 

Ignorując jego obecność po prostu ukucnęłam przed pralką i dokończyłam to, co zostało mi przerwane przez tego dupka, Zayna. Starałam się nie wyjść ze skóry, podczas kiedy mój upierdliwy sąsiad stał kilka kroków ode mnie, również czekając aż pralka wypierze jego pranie.

Z każdym dniem coraz bardziej przeklinam dzień, w którym Zayn Malik wprowadził się do tego bloku.

HALLOWEEN <33

mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz