✗5

10.1K 572 8
                                    

Wykończona po całym dniu rzetelnej pracy w kawiarni, w końcu docieram pod drzwi swojego mieszkania. Z westchnięciem ulgi, wydobywam z mojej beżowej torebki pęk kluczy. Po otwarciu drzwi, niemalże wbiegam do środka, gdy znajomy zapach wanilii i cynamonu dociera do moich nozdrzy. Wanilia i cynamon to moje dwa ulubione połączenia aromatów, dlatego staram się o to, by moje pomieszczenia zawsze posiadały taką kombinację zapachów. 

Odrzuciłam torbę na kanapę i bezzwłocznie udałam się do sypialni. Natychmiast opadłam na moje łóżko, nie mając w zamiarze tak szybko wstawać. Na chwilę przymknęłam oczy, jednak gdy tylko to zrobiłam centralnie nade mną zaczęły mieć miejsce wrzaski wysokiej tonacji i dźwięki skoków. 

Wiedziałam kto w tym momencie znowu próbował mi uprzykrzyć dzień, dlatego raptownie wstałam na równe nogi i niczym huragan popędziłam w stronę kawalerki Zayn'a. W akompaniamencie rozpraszających dźwięków z wnętrza mieszkania, z całej siły waliłam pięściami o drewnianą powłokę drzwi. 

Nie musiałam długo czekać na to, aż brunet raczy się pojawić.

-Co jest tak ważnego, że przerywasz mi ważną rozgrywkę w Fifie?- spytał mnie pretensjonalnie, co tylko spotęgowało moją złość. 

-Mógłbyś tak nie hałasować? Jestem po żmudnym dniu i chcę w spokoju odpocząć. 

-Nie obchodzi mnie to jak ci minął dzień.- wyjaśnił irytująco. 

-A powinno, bo nie jesteś w tym budynku sam!- wydarłam się wymachując rękoma na wszystkie strony. 

-Jakoś tylko ty się czepiasz.- mruknął i oparł się niefrasobliwie o framugę drzwi. 

-Bo nie działasz im na nerwy tak bardzo jak mi!- ponownie wrzasnęłam. 

-W takim razie albo masz kiepskiego dilera, bo daje ci lichy towar, albo masz okres.

Zacisnęłam dłonie w pięści i zgromiłam go morderczym wzrokiem. 

-Po prostu przestań robić taki hałas! 

-W tym momencie tylko ty go robisz.- oświadczył poniekąd zezłoszczony. Ciekawe co go tak zdenerwowało.

-Ugh, jesteś takim dupkiem!

-Nie raz to mówiłaś.- wytknął mi z niewinnym uśmiechem.- Powtarzasz się skarbie.- mrugnął do mnie, nie przejmując się tym, że tylko bardziej mnie tym wyprowadza z równowagi.

-Nie musiałabym się powtarzać, gdybyś w końcu zaczął się zachowywać.

Chłopak próbował stłumić chichot, przykładając sobie do ust zwiniętą w pięść dłoń. 

-I mówi to laska, która jak obłąkana drze się na mnie na klatce?- starał się nie wybuchnąć śmiechem. 

Gdyby nie to, że posiadałam pewne zasady dawno bym się na niego rzuciła i wydłubała mu paznokciami oczy, by nie musieć dłużej oglądać w nich rozbawienia i satysfakcji.

-Nie jestem obłąkana, tylko wściekła!- sprecyzowałam, chyba zbyt donośnie, zwłaszcza że większość osób o tej porze szykowała się do snu. 

Po chwili z mieszkania na przeciwko Zayna, wyłoniła się głowa pani Day, której włosy jak zwykle były owinięte milionem różowych wałków. Okulary na jej nosie były małe, ale wystarczających rozmiarów dla jej spostrzegawczych oczu.

-Pamberly! Musisz robić taki harmider na cały blok?- skarciła mnie tym swoim przesiąkniętym goryczą i gorliwością głosem, od którego wydźwięku jeżył się włos na karku. 

Zrobiłam zaskoczoną minę. Chciałam już się wybronić, ale widziałam, że sprzeczka o tej porze z tą kobietą nie była dla mnie dobrą decyzją. Westchnęłam ciężko w akcie przegranej. 

-Przepraszam.- burknęłam i posyłając jeszcze wrogie spojrzenie Zayn'owi, zeszłam mozolnie po schodach wprost do swojego mieszkania, które przez swoje spontaniczne działanie pozostawiłam otwarte.

Z powrotem wróciłam do swojego pokoju, tym razem zdominowana czystą agresją, a nie zmęczeniem. Gwałtownie rzuciłam się na łóżko i wlepiłam cisnące gromy spojrzenie w sufit, który jak miałam wrażenie aż się trząsł przez tego idiotę u góry.

-A żeby cię piorun trzasnął, pieprzony dupku.

mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz