Poprzednią noc mogłam zaliczyć do kolejnych nieprzespanych. Przez cały ten incydent z igrającym z prawem Zayn'em spałam jedynie dwie godziny, bo przez większość nie potrafiłam zmrużyć oka, napędzona kompletną adrenaliną i rozbawieniem, jakie wywołała styczność z nieugiętą policjantką.
Miałam mu za złe to, że nie trzymał się moich zastrzeżeń, bo gdyby to zrobił, z całą pewnością ominęłaby go konieczność uregulowania tylu mandatów.
-Hej, dziewczynko, nie śpij.- Gavin postawił mi przed nosem filiżankę czarnej kawy, której aromat unoszący się wraz z parą, poniekąd ocucił mnie z transu.
-Przepraszam.- bąknęłam przytykając do ust filiżankę z napojem, jednak tak szybko jak podstawiam ją do ust tak gwałtownie odstawiam ją na talerzyk, doświadczając potwornego pieczenia na czubku języka.- Gorąca!
-I dlatego to ja się zajmuję myśleniem.- wtrącił blondyn, która z usatysfakcjonowaniem podawał mi suchą serwetkę, bym mogła wytrzeć usta.- Dziewczyno ja rozumiem, że przechodzisz ten trudny okres, gdy pozostaje ci jedynie oglądanie porno, ale to sobie zostaw na weekend.- polecił rozbawiony Gavin, który wolał pożartować sobie z mojej sytuacji, niżeli pocieszyć.
-Widzę, że już przechodziłeś etap wiernego widza porno.- wykręciłam oczami i oparłam się o krzesło.
-Tak, tylko u mnie występowało rzeczywiste porno, nie wirtualne.- wyszczerzył się, zadowolony ze swojej wypowiedzi.
Po chwili po lokalu rozległ się znajomy dźwięk dzwoneczka, w efekcie czego nasze spojrzenia powędrowały w stronę wlokącego się ślimaczym tempem Zayna, który apatycznie patrzył to mnie, to zaskoczonego Gavina.
-Hej stary, jakaś banda głodnych psów zobaczyła cię z mięsem?- spytał Gavin nawiązując do rozczochranej fryzury Mulata i jego podkrążonych oczu.
-Weź spierdalaj.- warknął i, machnąwszy na niego ręką, udał się od razu na zaplecze, by przygotować się do pracy.
Blondyn zmarszczył brwi i wrócił do mnie wzrokiem.
-Co mu jest?- spytał niepewnie.
Nie odpowiedziałam mu tylko westchnęłam ciężko i zostawiłam go przy stoliku z moją prawie że nietkniętą kawą, by porozmawiać z Malikiem. Cóż, nie byłam zbytnio zmotywowana do konwersacji z nim, jednak wydarzenia z wczoraj tknęły mnie do tego, by do niego pójść. W końcu nie często miałam okazję go oglądać tak wyprowadzonego z równowagi.
Zayn stał oparty w pół zgięty o ścianę; jedna jego ręka obejmowała wystające kolano, natomiast druga - równie śniada co pierwsza- przeczesywała nerwowo włosy, które wydawało się z lekka przetłuszczone.
-Co ci jest?- zainicjowałam, nie do końca wiedząc jak powinnam zacząć rozmowę. Był taki zdenerwowany, że bałam się odezwać.
Jego miodowe oczy podniosły na mnie wzrok, który mógłby wypalić we mnie dziurę.
-Nic, tylko mój jebany jednorożec przestał robić złote gówno, a krasnoludki skończyli z czyszczeniem mi domu.- wyszczerzył się sarkastycznie, by po chwili na jego usta wpełzł grymas.- Przez ciebie mam do zapłacenia kupę forsy za te jebane mandaty!- wrzasnął i uderzył pięścią o ścianę.
Zamrugałam kilkakrotnie i bardziej przyswoiłam sobie wypowiedziane przez niego słowa, tak by sprawdzić czy aby na pewno mi się to nie przyśniło. Czy właśnie, Zayn Malik mnie obwiniał za własną niesubordynację?
-Ugh jesteś pewny?- syknęłam celując w niego palcem.- Z tego co pamiętam to ty prowadziłeś samochód i to ty o mało co nas nie zabiłeś!- również pozwoliłam swojemu głosowi przybrać wyższą tonację.
Zayn pokręcił głową w akcie bezradności i przyłożył sobie rękę do czoła.
-Gdybym ciebie nie brał prawdopodobnie uniknąłbym czegoś takiego. Przynosisz pecha, jak nikt inny.- wycedził pretensjonalnie.
-A przepraszam bardzo co ja takiego zrobiłam?- spytałam.
-Rozpraszałaś mnie na drodze tym swoim głupim pierdoleniem.
-No tak, bo najlepiej wszystko zwalić na osobę, która nic nie zrobiła.- wyrzuciłam ręce w powietrze, czując, że to już wszelkie przegięcie. Jak ten palant, mógł mnie oskarżać o coś takiego?- Cóż, nie sądziłam, że jesteś aż takim niedojrzałym i pozbawionym odpowiedzialności dupkiem! Życzę ci, aby w po twoim zasranym autku przejechał się tabun czołgów!- wrzasnęłam i odwróciłam się na pięcie, by dumnym krokiem wyjść z zaplecza. Atmosfera zdecydowanie się pogorszyła, gdy tylko Zayn Malik tam wkroczył.
Po chwili pojawił się przy mnie zaniepokojony Gavin.
-Wszystko okay? Słyszałem krzyki...- nagle urwał w połowie, bo doskonale wiedział, że resztę zdania jestem w stanie sobie dopowiedzieć.
-Wszystko było okay, dopóki ten zasrany dupek nie pojawił się tutaj.
lelele kto jest tego samego zdania, że Zen zachował się jak dupek?
CZYTASZ
mature♨ z.m. ✅
FanficLena irytuje Zayna, Zayn irytuje Lenę - Oboje są sąsiadami, którzy robią pranie w tym samym miejscu