✘okres

6.6K 486 39
                                    

7 dni bez rozdziału, trzymacie się jeszcze? xD

-Zayn, strasznie mnie boli brzuch.- jęknęłam do telefonu, jednocześnie masując strapioną część ciała. 

Ugh, dlaczego okres musi ze sobą przywlec tak nieznośne i bolesne skurcze w podbrzuszu? 

-Nie marudź tak, już jadę.- rzucił do słuchawki zirytowanym głosem. 

-Jak chcesz możemy się zamienić!- warknęłam, chyba zbyt głośno, bo usłyszałam jak Zayn wsysa ze świstem powietrze. 

-Nie tak głośno.- nakazał pretensjonalnie.- Chętnie wezmę na siebie to ciężkie brzemię kochanie, o ile nie będziesz tak ciągle narzekać.- zaznaczył; mogę przysiąc, że w tym momencie na jego twarzy rozbłysł szeroki, złośliwy uśmiech. 

-Jestem ciekawe jak sobie poradzisz z czerwonym potokiem.- wykręciłam oczami pomimo faktu, że nie może mnie w tym momencie zobaczyć.

-Najpierw zastanówmy się skąd miałby on płynąć.- zakpił; usłyszałam jak w tle jego głos roznosi się głośny dźwięk klaksonu.- Patrz jak jeździsz zakurwiały waflu!- dodał wściekle.

-Zakurwiały waflu?- spytałam powstrzymując się od wrednego chichotu.

-Powiedziałem to pod wpływem emocji, okay? Prawie wjechał w moje auto!- powiedział z bólem. 

-Zaraz moja cierpliwość wjedzie w apogeum! Zayn ja potrzebuję teraz tych podpasek, nie mogę do końca dnia polegać na papierze toaletowym!- warknęłam, czując się okropnie z taką huśtawką nastrojów. Dlaczego nie mogłam zapaść się w hibernację na te kilka dni udręki?

-Najwyżej ci wyliżę nadmiar jak będzie przeciekać.- wpadł w paroksyzm śmiechu. Wzdrygnęłam się mimowolnie na niechętnie zobaczoną wizję Zayna w przedstawionej przez niego sytuacji. 

-Nie bądź obrzydliwy, proszę.- jęknęłam. 

-Ej, próbuję być pomocny!

-To się pośpiesz i przywieź mi te podpaski, bo dostanę szału!

-Kotku, jak ja się cieszę, że jesteśmy razem.- mruknął sarkastycznie, po czym dodał:- Dobra ja kończę, będę za kilka minut.

Gdy się rozłączył z wyraźnym grymasem na twarzy odłożyłam telefon na skraju stolika kawowego. Bóle w okolicach brzucha nasiliły się niemiłosiernie, na co moje ciało zwijało się automatycznie w kłębek. Kurwa, z każdą sekundę mam coraz to większą ochotę coś zniszczyć!

Utrapienie promieniście rozchodziło się na cały obszar mojego brzucha, co miało również wpływ na moje ciało, które sztywnie leżało na sofie. 

Poczułam jak ciężki kamień spada z mojego serca, gdy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Po chwili pojawił się przy mnie Zayn z dużą siatką w kwiatki. 

-Boże, rzeczywiście wyglądasz okropnie.- zamrugał kilkakrotnie oczami i przyłożył dłoń do mojego czoła, by sprawdzić jego temperaturę. 

-Jesteś taki kochany.- wykręciłam na niego oczami.

-Nawet nie wiesz jak bardzo.- westchnął i sięgnął po siatkę, by wyładować z niej zakupy.- Wiesz jak bardzo się narażałem w supermarkecie biegnąc po świeżo umytych kaflach, byleby do ciebie zdążyć?

Poprawiłam się do pozycji siedzącej, modląc się, by to w żaden sposób nie odbiło się na tapicerce mojej kanapy. Nie chciałam w końcu posiadać na niej ozdobnej, czerwonej plamy.

-Woah Zayn, nie posądzałabym cię o takie ryzyko.- powiedziałam z udawaną satysfakcją, na co jedynie machnął niefrasobliwie ręką. 

Mozolnie zaczął wyciągać z plastikowej siatki opakowanie super chłonnych podpasek, pudełko tabletek rozkurczających i inne produkty.

-Kupiłem ci dużą czekoladę mleczną, banany, witaminy, melisę i propozycję filmu z Adamem Sandlerem.- po wyjęciu wszystkich artykułów spożywczych na stolik pomachał mi przed oczami pudełkiem z filmem Jeszcze większe dzieci.

-Zayn, ja cię normalnie kocham.- przyciągnęłam jego twarz , by złożyć na jego ustach soczysty buziak w akcie podziękowania.

-Twoja miłość jest warta szesnaście dolarów i pięćdziesiąt centów?- zdziwił się, jednak również ucałował moje usta.

-Normalnie nigdy byś na nią nie zarobił, Malik.- pocałowałam go w policzek. 

Próbowałam się podnieść z kanapy, jednak każda część mojego ciała odmawiała mi posłuszeństwa. 

-O Boże.- jęknął Zayn, po czym wcisnął mi do rąk opakowanie podpasek i wziął na ręce, by następne nieść mnie w stronę łazienki. 

-Nie licz na to, że będziesz mógł zobaczyć jak ubieram podpaskę.- zareplikowałam z poważną miną. 

-A może chciałbym w końcu zobaczyć jak to wygląda?- obruszył się z miną urażonego szczeniaka.

-Niestety, w tym wypadku albo zostaje ci internet albo prędka zmiana płci.


POBIJCIE MNIE ZA TĄ PRZERWĘ, MACIE POZWOLENIE 

LOVKI XDXD


mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz