✘wyznanie

7.1K 462 38
                                    

-Ugh Zayn znowu zamierzasz zarobić na kolejny mandat?- skarciłam go, gdy znowu szalał na jezdni. 

Kiedy tylko zostałam wyprowadzona z bloku przez bruneta, ten bez słowa wciągnął mnie do samochodu. Dlatego teraz bez zastrzeżeń sunie po jezdni jakby był sławnym i zawodowym wyścigowcem, któremu nie straszne wypadki. 

-W tym momencie mam w dupie mandaty i wszystkich stróżów prawa.- jego ton jest zdenerwowany, a oddech nieumiarkowany. 

-Powiesz mi w końcu co się stało?- domagałam się odpowiedzi chyba już setny raz.

-Ujmę w skrócie, że mój kumpel doznał małego załamania.- odparł bez szczegółów. Rozglądał się dookoła, jakby oglądanie świata zewnętrznego miało ukoić jego nerwy. 

-Jak do tego doszło?

-Lena nie wiem!- wrzasnął wyprowadzony z równowagi i w celu rozładowania się uderzył ręką o klakson.- Zadzwonił do mnie pijany i zaczął bełkotać, że spieprzyło mu się życie, już pominę nawet fakt jak bardzo zdruzgotany i zapłakany był.- przeczesał dłonią włosy. 

-Jeny, spokojnie Zayn.- mruknęłam chcąc jakoś nie prowokować go do następnego wybuchu. 

-Przepraszam.- sapnął zrezygnowanie.- Po prostu to mój przyjaciel i za chuja nie wiem co mam robić. 

-Będzie dobrze.- potarłam delikatnie jego spięte ramię; niepewnie zdobyłam się na ten gest, jednak gdy ujrzałam jak się rozluźnia poczułam ulgę.- Dlaczego przyleciałeś do mnie, a nie do kogoś innego?- spytałam z uniesioną brwią. Zawsze sądziłam, że Malik trzyma mnie na szarym końcu listy swoich znajomych. 

Wzruszył ramionami i wbił mętne spojrzenie w rozciągający się krajobraz drogi. 

-Nie wiem.- oznajmił.- Jako pierwsza przyszłaś mi do głowy.- odparł, na co zmarszczyłam brwi podejrzliwie. 

Jak miałam to odebrać?

-To była taka pierwsza lepsza decyzja pod naporem spontaniczności?- pytań nie było końca, a twarz Zayna zaczęła przybierać buraczkowy odcień. O, wstydził się? 

-Po prostu byłaś pierwszą osobą o której pomyślałem, okay!?- wypalił zażenowany, co wprawiło mnie w paroksyzm śmiechu.- Uznajmy, że nie miałem do kogo innego się zwrócić, dobra? 

-I tak nie miałeś, zgadza się?

Zamilkł na chwilę, jego palce mocniej zacisnęły się na kierownicy. 

-Mam znajomych, ale tylko wtedy, gdy chcą poimprezować.- burknął przejęty, a wyraz jego twarzy wzbudził we mnie współczucie. Przygryzłam dolną wargę, nagle żałując zadania tego pytania. 

Jesteś chamska Lena!

-Tak naprawdę tylko Liam jest moim przyjacielem, rozumiesz? Wszyscy inni nagle się ode mnie odwracają, gdy zwrócę się do nich o pomoc. Ja jestem tylko wtedy, kiedy im czegoś zabraknie. Jestem popieprzonym naiwniakiem, bo zamiast kazać im spierdalać jestem na każde skinienie ich palca, a to dlatego, że nienawidzę samotności.- jego ton był melancholijny i zdawkowy, przez chwilę miałam wrażenie, że się rozpłacze, ale tego nie zrobił.- Za dużo jej było u mnie w dzieciństwie,a nie chcę doświadczać deja vu.

-Zayn...- tylko tyle zdołałam powiedzieć, gdyż przerwał mi raptownie w dalszym konwersowaniu.

-Tylko nie próbuj mi współczuć, ani broń Boże nie lituj się nade mną.- zastrzegł z poważną miną. Ten wyraz twarzy będzie mnie prześladował całe życie, gdy tylko na myśl wstąpi mi Zayn Malik. 

-Oh, Zayn.- zacmokałam.- Czy ja kiedykolwiek się nad tobą litowałam? 

-Masz rację, mój urok jest tak nieziemsko powalający, że sama nie umiesz stworzyć bariery pomiędzy słabością, a rozumem. Krótko mówiąc: toniesz i płoniesz na mój widok maleńka.- uśmiech ponownie wypłynął na jego twarz, a rozbawienie zmiotło te dołujące emocje. 

-Woah, to chyba najdłuższe stwierdzenie odnośnie twojego samouwielbienia jakie kiedykolwiek słyszałam.- prychnęłam i oparłam się swobodnie o fotel.- Wiesz co, Zayn? 

-Hmm?- mruknął przelotnie na mnie zerkając. 

-Nie musisz się martwić o to, że ja cię zostawię.- odparłam.- Ktoś musi ci dokuczać i zaprzeczać twoim fałszywym teoriom.

Kąciki ust Malika drgnęły nieznacznie. 

-To dobrze, bo jesteś ostatnią osobą z którą chciałbym się rozstawać. 


WYJE OK? ;____; Awww oni są tacy słodcy razem, a do was ląduje pytanie czy chcecie dzisiaj jeszcze rozdziałów trochę, póki do szkoły nie idę? XDXDXD


mature♨ z.m. ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz