Rozdział 14: Jaki jest plan?

27.8K 1.1K 123
                                    

Justin POV'

Zacisnąłem pięści i wpatrywałem się w drzwi za którymi zniknęła Kathe.

Co ona sobie kurwa wyobraża?

Jeszcze wróci do mnie na kolanach.

Poza tym, po jaką cholerę o niej myślę?

"Bieber, laska jak każda inna."-odezwał się głos w mojej głowie.

Wyszedłem w końcu z tego pieprzonego składziku, trzaskając za sobą drzwiami. Głowa zaczynała mnie boleć od zapachu tych wszystkich chemikali.

Uśmiechnąłem się kiedy ludzie na korytarzu rozstąpili się robiąc mi miejsce.

Nigdy mi się to nie znudzi.

Jeśli ludzie wiedzą co dla nich najlepsze niech spieprzają ode mnie jak najdalej.

Wszedłem w korytarz prowadzący do szatni szkolnej i sali gimnastycznej.

Zacisnąłem szczękę kiedy zobaczyłem Kate i jej przyjaciółeczkę, jak jej było? Emma? Emilly? Coś koło tego.

Kate obróciła się w moją stronę na sekundę, a jej przyjaciółka wpatrywała się we mnie mrucząc coś pod nosem.

Mogłem zauważyć jak Jonhson marszczy brwi i wzdycha.Zmrużyłem oczy i pokręciłem głową. Ta laska to już nie moja sprawa. Klepnąłem w plecy Ryana i zniknąłem w szatni przebierając się w odpowiedni strój na zajęcia w-fu.


Czekała mnie jeszcze jedna lekcja, a konkretnie Matma, ale razem z Ryanem zerwaliśmy się. Wsiadłem do mojego Ferrari i czekałem, aż Ryan wyjedzie z parkingu swoim Lamborghini. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów i włożyłem jedną fajkę pomiędzy wargi. Poklepałem się po kieszeniach w poszukiwaniu zapalniczki. Kiedy już ją znalazłem odpaliłem papierosa i zaciągnąłem się nim. Nikotyna wtargnęła w mój organizm a ja mogłem poczuć jak moje ciało zaczyna się rozluźniać. Otworzyłem okno od swojej strony i wypuściłem dym. Odpaliłem auto i wyjechałem z miejsca parkingowego kierując się za Ryanem w kierunku domu. Przytrzymałem papierosa między wargami i włączyłem radio kiedy zatrzymaliśmy się na pierwszych światłach. W samochodzie rozbrzmiała piosenka Chrisa Browna- How Many Times a ja oparłem się o skórzany fotel. Kiedy światło zmieniło kolor na zielony wrzuciłem bieg i docisnąłem pedał gazu do podłogi.

Manewrowałem między samochodami nie przejmując się że na liczniku miałem grubo ponad 100 km/h i z chwili na chwilę prędkość rosła. Spojrzałem w lusterko wsteczne upewniając się czy przyjaciel poszedł w moje ślady. Kiedy mój wzrok natrafił na Lamborghini przyjaciela pokiwałem lekko głową i zaciągnąłem się papierosem, wydmuchując po chwili dym z płuc. Kiedy przejeżdżałem obok czarnego BMW, samochód zatrąbił na co ja w odpowiedzi wystawiłem środkowy palec przez szybę. Wyrzuciłem dopalonego papierosa przez okno i wjechałem w ulicę prowadzącą do domu. Zaciągnąłem ręczny i skręciłem kierownice w kierunku podjazdu, co poskutkowało idealnym zaparkowaniem auta. Wysiadłem z samochodu w chwili kiedy Ryan parkował swój. Nie czekając na niego ruszyłem w kierunku drzwi i otworzyłem je wchodząc do środka. Wszedłem do salonu a wszystkie głowy obróciły się w moją stronę.
-Siema.-powiedziałem i rzuciłem się na wolne miejsce na kanapie.
-Gdzie Ryan?-zapytał Luke
-Tutaj.-odezwał się głos z tyłu i zanim ktokolwiek zdążył się obrócić Butler siedział już obok mnie.
-Więc...jaki jest plan?-zapytał Ryan pochylając się do przodu.

Max wyjął mapę i rozłożył ją na stoliku przed nami. Wskazał palcem na opuszczoną fabrykę, która dzisiaj była naszym celem.

-Hamilton ze swoimi ludźmi będą w przedniej części fabryki. Tylna cześć służy im za coś w rodzaju magazynu, i zwykle nie kręcą się tam, co daje nam świetną drogę do wejścia. Odbierzemy materiały wybuchowe, które jakimś cudem zniknęły z naszego magazynu i zostawimy po sobie pamiątkę w rodzaju bomby. Jeśli jakimś cudem przeżyją nauczy ich to, aby nie zbliżać się do nas. Justin, Ryan i Chris wchodzą do środka zabierają co nasze i zostawiają bombę, natomiast Chaz, Luke i ja będziemy was kryć. Pasuje wam?-zapytał Max i podniósł na nas wzrok.

ONE LIFE | Justin Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz