Rozdział 75: To nie to samo.

18K 900 210
                                    

Kathe POV'

Uśmiechnęłam się szeroko kiedy Justin zaczął jeździć swoim nosem po mojej szyj. Leżeliśmy na łóżku chłopaka i byłam pewna, że dzisiaj nic nie da rady mnie od niego odciągnąć.

Szatyn westchnął głęboko i zaczął składać leciutkie pocałunki na mojej szyj, kierując się z nimi w stronę ust. Odwzajemnił pocałunek od razu kiedy usta chłopaka złączyły się z moimi. Dłoń Justin'a wsunęła się pod mój tyłek i ścisnęła go, przez co cicho jęknęłam.

Bieber po chwili odsunął się ode mnie i chwycił moją koszulkę, ściągając ją ze mnie.

- Chyba nie...- przerwałam swoją wypowiedź, kiedy poczułam usta chłopaka na moim brzuchu.

- Jesteś moją dziewczyną, stęskniłem się za tobą i gówno mnie obchodzi co pomyślą sobie chłopcy.- szatyn rozpiął swoje spodnie i pozbył się ich razem z koszulką, a następnie wstał na chwile i podszedł do komody, na której leżał jego portfel. Wyciągnął ze środka prezerwatywę i wrócił do mnie, odkładając opakowanie obok mnie i zabierając się za ściąganie reszty moich ubrań.

Zarumieniłam się lekko i zagryzłam wargę, kiedy przeszywający wzrok chłopaka spoczął na moim ciele, odzianym w samą bieliznę. Justin nachylił się nad moją piersią i zaczął ssać skórę na niej. Wygięłam się do przodu z czego chłopak od razu skorzystał i wsunął dłoń pod moje plecy, aby rozpiąć mój stanik i rzucić go po chwili gdzieś obok łóżka. Po kilku minutach to samo zrobił z naszymi dolnymi częściami bielizny.

Odsunął głowę od mojego uda, które zaczął całować i uśmiechnął się do mnie szelmowsko.

- A co jeśli ktoś wejdzie?- wysapałam

Szatyn uśmiechnął się do mnie szeroko i sięgnął dłonią po kołdrę, następnie kładąc się między moimi nogami i przykrywając nakryciem swoje ciało.

- Co ty wyprawiasz, głupku?!- zaśmiałam się.

- Leż cicho.- wymamrotał spod kołdry. Wzdrygnęłam się kiedy poczułam usta chłopaka na mojej kobiecości.

Chwyciłam poduszkę leżącą obok mnie, zacisnęłam na niej zęby i przymknęłam oczy, sapiąc cicho.

- O cholera.- wymamrotałam w poduszkę czując język chłopaka na najwrażliwszej części mojego ciała.

Odetchnęłam lekko, kiedy chłopak po kilku minutach zaprzestał wykonywania wcześniejszej czynności i podniósł się do góry, odkrywając swoją głowę. Zaśmiałam się cicho zauważając jego zmierzwione włosy.

Justin sięgnął po paczuszkę leżącą obok nas i rozerwał ją zębami, następnie zakładając jej zawartość na swojego penisa. Uśmiechnął się w moją stronę i pochylił się nade mną, opierając swoje ramiona po obydwóch stronach mojego ciała. Zarzuciłam jedną nogę na biodro chłopaka i przyciągnęłam go bliżej siebie.

Odchyliłam głowę do tyłu kiedy poczułam penisa chłopaka, wbijającego się w moje wejście.

- Jesteś tak niesamowicie ciasna.- wymamrotał chłopak i od razu zaczął się poruszać.

Jedną dłoń wplotłam we włosy chłopaka, a drugą oparłam o jego plecy, od czasu do czasu wbijając w nie swoje paznokcie.

Jęknęłam kiedy chłopak wykonał okrągły ruch biodrami i zatrzymał się nagle, wysuwając i opadając obok mnie.

- Usiądź na mnie.- uśmiechnął się i podał mi swoją dłoń.

Zamrugałam powiekami i spojrzałam w kierunku drzwi.

ONE LIFE | Justin Bieber ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz