prolog

9.1K 519 90
                                    


ludzie wymamrotali pozdrowienia do luke'a, gdy wszedł na zaplecze małej kawiarni w mieście. zignorował ich, oczywiście, i powiesił swój płaszcz na stojak. westchnął i poprawił włosy używając do tego ekranu swojego telefonu, jako lustra, przekładając blond kosmyki do tyłu, które opadły na jesiennym wietrze, gdy tutaj szedł.

wsunął niebieski fartuch na szyję, owinął go o siebie i zawiązał ciasno na jego torsie. "co spowodowało, że jesteś tak zdenerwowany w ten poranek?"

jego głowa obróciła się w prawo, gdzie jego współpracowniczka, lex, kopiowała jego działania z jej fartuchem. "ta praca." wymamrotał, poprawiając swój fartuch.

"dlaczego nie możesz zrezygnować?"

"alexa, jeśli mógłbym zrezygnować to odszedłbym z tej pracy 10 miesięcy temu." prychnął, używając jej pełnego imienia.

"nie nazywaj mnie tak, to jest dziwne."

"alexa."

"luke."

"alexa."

"zamknij się."

luke uśmiechnął się lekko, gdy alexa odeszła, kręcąc głową. bawiło go wkurzanie innych ludzi, przeważnie ponieważ on zawsze wkurza samego siebie i lubił widzieć to z jego punktu widzenia.

twarz luke'a zmarszczyła się z niesmakiem, gdy para obściskiwała się przy stole w rogu. nie był przeciwny publicznemu okazywaniu uczuć, ale to nigdy do niego nie przemawiało.

alexa sprzątała stoliki, spryskując je środkiem dezynfekującym i wysuszając je, stawiając małe manu na stole, podczas gdy luke oparł zgarbiony brodę na rękach, tak, że jego łokieć spoczywał na ladzie.

łapacz snów zadzwonił, a luke postukał paznokciami po powierzchni nie zwracając uwagi, dopóki głos zakaszlał i głowa luke'a podniosła się energicznie, a jego ciało się wyprostowało.

"czarna kawa. na wynos."

"słucham?" luke zadrwił.

"czarna kawa. na wynos. jesteś głuchy?" chłopak miał wbity wzrok w telefon, podczas gdy luke patrzył na niego od góry do dołu. jego wzrok najbardziej przyciągnął czerwony kolor włosów.

"chcesz, żebym cię obsłużył?" chłopak w końcu na niego spojrzał, łapiąc z nim kontakt wzrokowy "ponieważ szczerze mówiąc mógłbym cię właśnie wypierdolić."

"i stracić pracę? twój szef chciałby to zrobić, prawda?"

luke zmrużył oczy i potrząsnął głową. "wie-"

"luke" zawołała alexa, zatrzymując jej ruchy "zrób mu tę cholerną kawę."

luke odchrząknął i odwrócił się od aroganckiego chłopaka, biorąc papierowy kubek i umieścił go pod maszyną, oglądając jak się wypełnia. założył pokrywkę na wierzch kubka i uderzył nim naprzeciwko chłopaka.

"£2.95."

czerwonowłosy uśmiechnął się i położył pieniądze na ladzie, biorąc swój kubek.

"to nie było takie trudne, prawda?" zadrwił.

"robię to, aby przeżyć, naprawdę sądzisz, że robienie czarnej kawy mogłoby być dla mnie trudne?"

"to dlaczego nie chciałeś jej zrobić?"

"ponieważ byłeś dupkiem."

"groziłeś mi, że mnie wyrzucisz."

"touché." luke przytaknął, uśmiechając się głupio.

"dobrze." chłopak zmrużył oczy patrząc na tabliczkę z imieniem przypiętą starannie do fartucha luke'a. "luke. przynajmniej znasz moje zamówienie."

oczy luke'a oglądały nieuprzejmego chłopaka, który opuszczał kawiarnię. luke zwrócił uwagę na alex, która uśmiechała się głupio.

"co?"

"nic" zachichotała "w ogóle nic."


-

okej prolog za nami i chciałabym zobaczyć, co sądzicie na razie o tym opowiadaniu. czy wam się podoba przede wszystkim. moim zdaniem jest świetne i równie dobrze i dość szybko mi się je tłumaczy. bardzo się cieszę, że emma (autorka) pozwoliła mi przetłumaczyć tę historię. później rozdziały będą znacznie dłuższe:-)








caffeine • muke PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz