michael siedział w ciszy w swoim pustym apartamencie. znajdowało się ono umiarkowanie wysoko, na czternastym piętrze starego budynku, który powodował, że michael czuł jakby zaraz miał się rozpaść. czynsz był zaskakująco tani, co bardzo pomagało michaelowi, bycie bezrobotnym dwudziestojednolatkiem, żyjącym z wysyłanych przez jego mamę każdego miesiąca pieniędzy, nie było dokładnie jak spacer po plaży.
jedynym dźwiękiem, który wydawał się wibrować przez atmosferę wokół niego, było wściekłe pisanie po klawiaturze jego laptopa, gdy szukał miejsca, które mogłoby mu pomóc lub spróbować. michael znał malutką ilość informacji o HIV, co to może zrobić lub jak mogłoby na niego wpływać. jego szkoła w domu nigdy naprawdę nie skupiała się za bardzo na tym przedmiocie, realizowali ten temat na lekcjach biologii, ale to nigdy nie było wystarczające, informacje dostarczane w szkole nigdy nie były wystarczające, aby mieć o tym pełną wiedzę lub jak zapobiec zarażeniu się.
pamiętał, że ludzie wokół niego robili sobie o tym żarty, jak dziewczyna raz spała ze swoim chłopakiem, z którym była trzy lata, teraz przenosi choroby przenoszone drogą płciową. śmiał się wraz z ludźmi, którzy to robili w sytuacji jak ta, ale to nie był żart, to się działo naprawdę i nie było śmiechu na ten temat i pozbycie się tego.
zabezpieczenie, było jednym słowem, które wydawało się, że nie wymaże się z myśli michaela, dlaczego oni nie użyli zabezpieczenia? pomogłoby to nawet? on naprawdę szczerze nie wiedział, ale nie mógł rozwodzić się nad tym, co jeśli. musiał skupić się na teraźniejszości i na tym co się z nim dzieje.
wygooglował najbliższą klinikę, która może mu pomóc, był podany e-mail, adres i numer telefonu. nie chciał wysłać im e-maila, ponieważ nikt tego nie używa, nie chciał tam iść jako "osoba" w przypadku, gdyby go ktoś dostrzegł, więc odblokował swój telefon i przeszedł prosto na klawiaturę.
dzwonił cztery razy zanim usłyszał szuranie przez rozmówcę i głos młodej pani odpowiadający, sądząc po jej głosie, michael wiedział, że ona nie mogła być dużo starsza od niego.
"halo, jak mogę ci pomóc?" powiedziała delikatnie.
michael żuł swoją wargę, a jego kolano skakało w górę i w dół, pracując nad słowami w swojej głowie desperacko próbując uformować zdanie, które miałoby sens. "ja chcę- chciałbym, um, zarezerwować test na HIV, proszę."
"okay, proszę zaczekaj sekundę sir, dziękuję."
oparł się do tyłu o zagłówek od swojego starego, poobijanego białego łóżka, farba kruszyła się i nawet drewno na dole. nie było go stać na nowe, więc to będzie musiało dla niego trzymać, ponieważ nie miał ochoty na spanie na kanapie. lubił łóżko luke'a, było bardziej nowoczesne i wygodne, spał na nim tylko raz, ale było tak wygodne jakie mógłby sobie wyobrażać.
irytująca muzyka opuściła ucho michaela i skupił swoją uwagę z powrotem na bieżącej sytuacji i ponownie usłyszał jej głos, "przepraszam za to sir, mamy otwarte we wtorek o 1 po południu, jeśli miałbyś możliwość przyjść na swoje badania przesiewowe."
badania przesiewowe, michael nienawidził tego słowa, powodowało, że czuł się jakby miał być testowany przy użyciu tych dużych machin i mieć nad sobą wielu lekarzy, opiekujących się nim. miał nadzieję, że test nie będzie jak to, ale potem znowu, nie miał absolutnie pomysłu, co właściwie się stanie. nie miał pojęcia i nie tylko, jeśli chodzi o test, ale o całej sytuacji.
"uh tak, przyjdę tam."
"możesz podać mi swoje imię, więc mogę zrobić wzmiankę, proszę sir?"
"michael clifford."
kobieta wymamrotała jego imię, gdy je zapisywała, michael przytakiwał wraz z nią, gdy wpisała wszystkie litery poprawnie, nawet jeśli nie mogła zobaczyć go fizycznie naprzeciwko siebie. "dziękuję, michael, do zobaczenia we wtorek i powodzenia, mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze."
michael podziękował kobiecie i upuścił telefon na swój zakurzony materac i położył się na łóżku, obracając się na bok i naciągając kołdrę aż pod podbródek. to się nie działo naprawdę, wciąż powtarzał, próbował oszukać samego siebie w myśl, że to był tylko sen, bardziej koszmar i żaden z nich się nie dzieje na prawdę, ale po prostu nie umiał. słowa beatrice powtarzały się w jego głowie w kółko i w kółko. dręczyły go o poranku, podczas reszty dnia i w nocy. nigdy nie odeszły.
umysł michaela przerzuciły się na myśl o luke'u i guzek w jego gardle wydawał się być jeszcze gorszy. sprawy zmienią się także dla niego. michael nie mógł nawet pocałować młodszego chłopaka, jeśli miałby coś jak opryszczka, bez ryzyka, że go zarazi. musiał być ostrożny, musiał sprawdzać każde otwory i rozcięcia wokół swoich ust zanim go pocałuje. michael nawet nie wiedział czy luke mógłby sobie z tym poradzić. nie wiedział czy on sobie z tym poradzi.
zapach lawendowego kadzidła wypełnił jego pokój, a łzy spływały w dół po jego twarzy, zbierając się na podbródku i kilkudniowym zaroście. zrobił jedyną rzecz, którą wiedział jak zrobić, kiedy jest zdenerwowany. zadzwonił do swojej mamy.
-
jeszcze raz przepraszam za to wszystko i już powinno być wszystko okej i wieczorem postaram się dodać kolejny rozdział :-))
CZYTASZ
caffeine • muke PL
Fanfictionkiedy arogancki chłopak prosi o czarną kawę, chłopaka, który nienawidzi swojej pracy, sprawy zaczynają się zmieniać tłumaczenie pracy: @mukesreid otrzymałam zgodę