0.2 - butts

4.8K 504 299
                                    

"wygląda na to, że jesteś tylko ty i ja, chłopaku od kawy."

-

"uh, nie, mam pracę do zrobienia." luke zadrwił, rozglądając za czymś do zrobienia.

"oh, tak, patrzenie się na ludzi, których musisz obsłużyć." michael zaśmiał się sarkastycznie, rozglądając się po pustej kawiarni.

"spotkałem cię dosłownie tylko dwa razy, a ty nie powiedziałeś niczego miłego, czy istnieją emocje w twoim ciele?"

"nie, luke, sprzedałem je za mojego iphone'a."

luke zaśmiał się lekko, gdy podniósł spray do okna z pod lady, wziął szmatkę i ruszył w stronę okna znajdującego się naprzeciwko michaela, który obserwował każdy jego ruch.

luke spryskał szybę chemikaliami i odłożył je na stół obok niego, wycierając szkło wykonując okrężne ruchy.

"masz słodki tyłek."

luke się zatrzymał i odwrócił głowę w stronę michaela, który siedział nie wykazując żadnych emocji, "słucham?"

"twój tyłek, jest strasznie słodki."

"uk-okay. dzięki, tak myślę?"

luke odwrócił się z powrotem w stronę okna, teraz czując się trochę niezręcznie i zaczął wycierać szkło jeszcze raz. czuł na sobie oczy michaela i wywoływało to u niego niepokój.

"przestań."

"przestań co?" michael spytał, udając przed nim głupiego.

"gapić się na mnie."

"nie gapię się na ciebie.

gapię się na twój tyłek."

"michael!"

"co? masz mi to za złe? jest słodki."

luke westchnął i odłożył ścierkę na stół i pomaszerował, aby usiąść na krześle naprzeciwko michaela. 

"teraz nie możesz patrzeć na mój tyłek." luke przechylił głowę w jego stronę, oglądając wyraz twarzy michaela.

"dobrze, wygląda na to, że będę musiał przyjść każdego dnia, żeby go później zobaczyć." 

"ugh." luke jęknął, odchylając się do tyłu. "proszę, nie."

"robisz też bardzo dobrą kawę, więc to jest bonus."

"to moja praca." luke się zaśmiał, pokazując język.

michael nie odpowiedział tylko zastukał palcem wskazującym w plastikową pokrywkę od jego kawy, którą miał na wynos.

"jak masz na nazwisko?" luke spytał, jego oczy wbiły wzrok na widok za oknem, patrząc się na pieszych. 

"clifford."

luke zakrztusił się śmiechem, a jego dłoń powędrowała na jego usta. "nie mów tego." syknął michael, mrużąc oczy.

"cl-"

"nie mów tego, luke."

"clifford, duży czerwony pies."

michael jęknął i schował twarz w swoich dłoniach. "słyszę to cały czas." 

wyraz twarzy luke'a zmienił się szybko i przestać chichotać. "przepraszam, nie chciałem cię zdenerwować."

"jest dobrze." michael westchnął.

"jeśli to pomoże to lubię twoje włosy."

michael uśmiechnął się lekko i oddalił dłonie od jego twarzy. "dziękuję, chłopaku od kawy."





















caffeine • muke PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz