2.5 - parents

1.7K 183 19
                                    

apartament był czysty tak bardzo, że mógłbyś zobaczyć swoje odbicie w każdym przedmiocie, który znajdował się w tym obszarze. stół obiadowy miał nowy, firmowy obrus rozpostarty na stole, na nim stały świeczki zapachowe oraz nowe sztućce i talerze.

michael chodził w tę i z powrotem, mamrocząc pod nosem bluźnierstwa i przejeżdżając dłonią po zaczesanych do tyłu włosach i stukając palcami w swoje uda. zapach obiadu wypełnił kuchnię. luke poszedł odebrać jego rodziców z lotniska godzinę temu i za chwilę powinien wrócić do domu. zgodzili się, że nie powiedzą jego rodzicom o tym, że michael jest jego chłopakiem, dopóki się nie poznają.

michel był zdesperowany, aby być polubionym przez liz i andrew'a. nie chciał powiedzieć czegoś głupiego i, żeby nie zapamiętali go jako idiotycznego chłopaka ich syna, który nie potrafi ułożyć zdania. luke śmiał się z nerwowości michaela tego poranka i zrobił mu sesję na sofie w celu uspokojenia go, ale minutę po tym jak się rozeszli michael po prostu spytał, "co jeśli mnie nie polubią?"

luke był pewny, że jego rodzice michaela, kiedy on nie potrafił znaleźć u niego pojedynczej wady. jego rodzice raczej akceptowali z kimkolwiek luke się umawiał w przeszłości, ponieważ rozumieli, że to jest jego wybór, a luke był wrażliwym nastolatkiem, który nigdy nie umawiał się z ludźmi, których jego rodzice by nie zaakceptowali. luke, jednak, był nieco zdenerwowany o to jak jego rodzice zareagują na to, że michael ma HIV, oczywiście mogliby po prostu wybrać, aby o tym im nie mówić, ale luke i michael nie chcieli czegoś przed nimi ukrywać.

michael przeniósł widelce i noże po raz czternasty tego dnia i wypuścił trzęsący się oddech zanim sprawdził godzinę na swoim telefonie, 17:04. zapiekanka, którą przyrządził luke wcześniej, wolno piekła się w piekarniku, a kuchnia była tak czysta, jaką michael mógł ewentualnie mieć. już miał przenieść świeczki na stół obiadowy, kiedy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, a on szybko sprawdził swoje odbicie w lustrze i poprawił włosy, wygładzając swoje ubranie i kładąc ściereczkę równo na uchwycie od szuflady na sztućce.

jego serce podskoczyło od dźwięku śmiechu luke'a w korytarzu i dźwięku dwóch nieznanych mu głosów wypełniających jego zmysły, a motylki w brzuchu zaczęły się powiększać i zrobił się bardziej zdenerwowany niż sekundę wcześniej. "mam nadzieję, że lubisz zapiekankę, ponieważ to wszystko co potrafiłem zrobić." luke powiedział, pojawiając się w drzwiach i trzymając torebkę jego mamy i płaszcz taty.

"jestem pewna, że jest pyszna- oh, kto to jest?" kobieta, mama luke'a spytała, wskazując na michaela.

michael poczuł się niekomfortowo od spojrzeń rodziców luke'a i złączył dłonie razem za swoimi plecami i kołysał się w przód i w tył, aby się rozproszyć. "oh," głos luke'a przemówił, jego głos wydawał się być wyższy, kiedy mówił o michaelu i szybko stanął po prawej stronie michaela i położył lewe ramię wokół jego bioder, przyciągając go nieco bliżej siebie. "mamo, tato, to jest michael, on jest moim chłopakiem."

michael uśmiechnął się do dwójki i czuł jak luke ściska jego biodro. michael zobaczył jak mama luke'a przygląda się mu przez kilka sekund zanim klasnęła dłońmi przed nią i popatrzyła na jednego i drugiego, "luke, powinieneś był powiedzieć mi, że masz chłopaka!" wybuchnęła, uderzając swojego syna w ramię i pozostawiając całusy na obu policzkach michaela - michael był szczęśliwy, że się ogolił - "przepraszam za niego, nigdy mi o niczym nie mówi. jestem liz, a to jest mój mąż andrew, to taka przyjemność cię poznać."

michael uśmiechnął się do kobiety i przytaknął głową, "ciebie również," zanim pochylił się, aby uścisnąć dłoń taty luke'a. zostawił luka'a, żeby pokazać im, gdzie mają usiąść i szybko podszedł do piekarnika, zakładając rękawice na swoje małe, grube dłonie i szybko otworzył drzwiczki od piekarnika i osłonił twarz od podmuchu ciepła.

wyciągnął naczynie z piekarnika i kopnął stopą, aby go zamknąć, odkładając talerz na chłodną tacę i wyłączył kuchenkę. wrócił do stołu i odnalazł cztery talerze. luke był pochłonięty konwersacją ze swoimi rodzicami, ale niemniej jednak wciąż uśmiechał się do michaela. michael pokroił cztery porcje zapiekanki i położył je na rogach każdego talerza oraz umieścił trochę warzyw i chleb czosnkowy obok niej, powtarzając to przy każdej osobie przy stole zanim usiadł obok luke'a i naprzeciw jego rodziców.

luke nalał do czterech szklanek wodę z lodem, a jego rodzice wzięli to jako wskazówkę, aby zadać michaelowi pytania. "więc, michael, jak zarabiasz na życie?" spytał andrew, bawiąc się jedzeniem na talerzu.

"uh- byłem bezrobotny przez ostatnie kilka miesięcy, ale miałem rozmowę kwalifikacyjną w ten poniedziałek i jestem całkiem pewny, że ją dostanę." michael zobaczył u niego uśmiech i skinienie głową, podczas gdy żuł zapiekankę, więc michael przypuszczał, że odpowiedział poprawnie.

michael poczuł dłoń luke'a na swoim udzie i wypuścił westchnienie z ulgi. uczucie kciuka luke'a przejeżdżającego po jego jeansach sprawiało, że jego nerwy odpływającego od jego ciała, a jego brzuch czuł się bardziej swobodnie. 

"jak poznałeś się z moim synem?" liz spytała.

michael zachichotał lekko od wspomnienia i mógł zobaczyć, że luke obok niego także się uśmiecha, "właściwie to byłem tylko klientem w kawiarni, gdzie pracuje luke, który lubił irytować go, ale później skończyło się na odkryciu, że jest naprawdę słodki, więc zaprosiłem go na randkę i dalej myślę, że jesteśmy w tym miejscu."

uśmiechnęła się, słuchając krótkiej opowieści i przytaknęła głową, "jak dawno to było?"

"siedem, prawie osiem miesięcy temu." luke dołączył, wciąż wygodnie trzymając dłoń na udzie michaela. "my, uh, właściwie myślimy, że mamy coś o czym powinniście wiedzieć."

"jesteście zaręczeni?"

luke zaśmiał się z komentarza swojej matki i pokręcił głową, "jeszcze nie."

skinęła głową, aby kontynuował, a luke spojrzał na michaela dla potwierdzenia, który przytaknął głową zgadzając się. "kilka miesięcy temu michael dowiedział się, że jest zarażony wirusem HIV, a my po prostu nie chcieliśmy tego przed wami ukrywać."

twarze obojga rodziców luke'a wyrażały współczucie, co spowodowało, że michael skulił się ze względu na fakt, że nie był dużym fanem współczucia, "oh, przykro nam chłopcy." tata luke'a przemówił spokojnie, odkładając na dół swój widelec.

"jak wasza dwójka to znosi?" liz spytała, biorąc łyk wody.

"dobrze." michael i luke powiedzieli w tym samym czasie. "jestem teraz na lekach, a luke niesłychanie mnie wspierał." michael kontynuował, splatając swoje palce z tymi luke'a pod stołem.

"dziękuję wam za powiedzenie nam, ale to nie zmienia naszej opinii o tobie michael, jeśli to jest to o co się martwiliście." liz powiedziała delikatnie, patrząc na michaela.

michael uśmiechnął się i bał się, jeśli uśmiechał się za bardzo. łzy ze szczęścia prawie spłynęły mu po policzku i dokładnie nie chciał zaczynać robić z siebie fontanny przy stole. ścisnął mocniej dłoń luke'a i zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że wszystko w jego życiu składało się w całość, tak jak miał nadzieję.

reszta popołudnia kontynuowano na śmiechu, opowieściach i zdjęciach z dzieciństwa luke'a. liz pomogła michaelowi z naczyniami i opowiedziała mu więcej żenujących historii o swoim chłopaku. około dziewiątej pożegnali się, a michael uprzątnął stół obiadowy.

o jedenastej, luke wrócił, gdyż odprowadził swoich rodziców do hotelu i zdjął swoje ubranie i został w samych bokserkach, wspinając się do łóżka, w którym znajdował się pół śpiący michael. michael odwrócił się i przytulił bardziej do nagiej klatki piersiowej swojego chłopaka i poczuł pocałunek na swoim czole i wyszeptane słowa kocham cię zanim pozwolił, aby odpłynął w krainę snu.

caffeine • muke PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz