0.8 - date

4K 371 58
                                    


ostatecznie luke położył dłonie na twardej klatce piersiowej michaela i popchnął go lekko do tyłu, całowali się w przybliżeniu przez ostatnie dziesięć minut i luke wiedział, że musi wrócić na swoją zmianę, bo w przeciwnym razie mógłby mieć kłopoty z lex, klientami i jego szefem. "naprawdę muszę teraz iść."

michael nieznacznie wydął wargi i chwycił obie ręce luke'a, ciągnąc go, aby zszedł z biurka, ciasno trzymał uda luke'a i popchnął go na siebie, więc mógł pocałować go jeszcze raz przed obróceniem go w kierunku w drzwi i popychaniem go do przodu, mamrocząc delikatnie "idź." w jego usta.

uśmieszek pojawił się na twarzy luke'a, a jego skóra oderwała się od michaela, po czym odwrócił się, wychodząc z zaplecza, zakładając, że michael opuściłby go kilka minut później. mały odcień czerwieni oblał jego policzki i nie mógł pozbyć się uśmiechu bez znaczenia jak bardzo się starał. był w swoim własnym świecie dopóki lex nie chwyciła jego przedramiona i odwróciła go w stronę swojej twarzy, na szczęście nikt nie czekał, aby był przez niego obsłużony. "luke?! gdzie byłe-"

dioda była odcięta przez drzwi od zaplecza, które są zamknięte, michael skinął głową w kierunku luke'a, który zrobił to samo przed manewrem wokół lady i idąc do pustego miejsca na środku kawiarni. lex zmrużyła oczy i popatrzyła między dwójką chłopaków, oboje mieli uśmiechy na twarzach i zauważyła na jak speszonego wyglądał luke. "o mój boże!" wykrzyknęła, powodując, że luke uderzył ją w ramię, aby ją uciszyć.

"co?" spytał, obracając się, aby zmienić niektóre wybory cukiernicze, które leżały po drugiej strony lady. "co wasza dwójka tam zrobiła?" spytała, podążając w tym samym kierunku, co luke.

"czy wasza dwójka j-"

"nie!" luke uciął jej szybko w połowie zdania, odwracając się w stronę jej twarzy, "my tylko.. obściskiwaliśmy się."

lex westchnęła i klasnęła w dłonie "wiedziałam to! mówiłam ci!"

"tak okay blah blah blah, miałaś rację, teraz odpuść?" błagał poprawiając swój fartuch. 

uśmiech wciąż był obecny na twarzy lex, gdy była naprawdę cieszyła się szczęściem swojego najlepszego przyjaciela, zasługiwał na coś takiego.

"hej, uh- luke?"

oboje pracownicy odwrócili swoje głowy znad lady, aby zobaczyć michaela, stąpającego nerwowo z jednej nogi na drugą. "tak?" luke odpowiedział, podchodząc bliżej do drugiego końca lady.

"możemy porozmawiać?"

luke odwrócił się i wymamrotał szybkie "nic nie mów." przed pójściem wokół lady i podążeniem za michaelem, wyszedł na zewnątrz, gdy już miał odejść, ale miał coś najpierw do powiedzenia.

ramiona luke'a przytuliły jego ciało, gdy temperatura na zewnątrz wciąż była całkiem niska, wystarczająca, aby wywołać dreszcz wzdłuż jego kręgosłupa. "w zasadzie um- zastanawiałem się czy moglibyśmy zrobić coś wieczorem, jeśli nie jesteś zajęty."

luke uśmiechnął się na to jak niespokojny był michael, jego ręce wykręcały się w różne strony, a jego stopy non stop wykonywały ruchy. "tak, chciałbym bardzo." luke przytaknął posyłając michaelowi mały uśmiech.

michael odetchnął z ulgi i pokiwał głową. "będę tutaj, kiedy będziesz zamykał, żeby cię później zabrać."

zrobił krok bliżej luke'a, jakby chcąc pocałować go ponownie, a luke zdobył się na to, ale michael odsunął się, gdy opanowały go nerwy i zająknął się chcąc coś powiedzieć. luke bądź co bądź, położył dłoń na policzku michaela i przysunął się bliżej, pozwalając swoim ustom uformować się razem jeszcze raz. ręce michaela natychmiast chwyciły za talię luke'a i odwrócił głowę w bok, całując go głębiej.

odsunęli się od siebie z delikatnym dźwiękiem, a luke otworzył usta, żeby coś powiedzieć, "to było to co chciałeś?"

michael przytaknął kiwając głową beznadziejnie i wydychając szybkie "zdecydownanie."

oboje szybko pożegnali się, luke przypominając michaelowi o godzinie zamknięcia kawiarni i pomachał do niego uśmiechając się. zaczynało się ściemniać na zewnątrz, więc luke wiedział, że nie zostało dużo czasu do randki, była to nawet randka? nie wiedział, potrząsnął głową i popchnął drzwi z powrotem, aby je otworzyć, poruszając łapaczem snów i kierując się z powrotem w stronę lex. rzuciła mu ścierkę, a ona złapał ją szybko. "więc?" spytała.

luke wzruszył ramionami i pochylił się, aby wyszeptać, "powiedział, że chce zrobić coś dzisiaj wieczorem i zabierze mnie, kiedy będę zamykał kawiarnię, czy to jest randka?" 

lex zachichotała delikatnie ze swojego najlepszego przyjaciela i poklepała go w plecy, "tak, luke, to jest randka."

luke odwrócił się i wyjął kilka ziaren kawy, aby zrobić jeszcze jedną partię gorącej cieczy, ale uśmiechnął się do siebie, gdy lex zniknęła, jej zmiana się skończyła.

ma randkę. 




caffeine • muke PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz