Od wczorajszej rozmowy z Jackiem, Bethany czuje się wspaniale, cały dzień w szkole chodziła z wielkim uśmiechem na twarzy, mimo nieprzyjemnych komentarzy jej rówieśników. Nie wiedziała jak to możliwe, że jedna zwykła rozmowa ze swoim przyjacielem może zmienić cały nastrój.
Ze szkoły wracała wolnym krokiem, podziwiając przy tym drzewa, śpiewające ptaki i ciągle śpieszących się gdzieś ludzi.
W oddali znów zobaczyła tego starszego, bezdomnego pana który siedział na tej samej ławce co zwykle. Wyciągnęła z kieszeni pare drobniaków i poszła do pobliskiej piekarni kupując tam drożdżówke z serem.
- Dzień dobry, to dla pana - uśmiechnęła się lekko i czekała na jego reakcje, ten na dźwięk jej głosu, podniósł lekko głowe i uśmiechnął się blado.
- Dziękuje bardzo, ale nie wiem jak moge ci się za to wszystko odwdzięczyć - z jego oka poleciała jedna, prawie niewidoczna, łza.
- Ależ nie musi mi się pan w żaden sposób odwdzięczać i niech pan nie płacze, bo zaraz ja zaczne - po słowach Bethany oboje cicho zachichotali.
- No cóż bardzo ci dziękuje i jestem pewny, że kiedyś Bóg wynagrodzi ci to wszystko, co robisz dla innych ludzi - złapał ją za rękę i lekko ścisnął.
- Dziękuje i do zobaczenia proszę pana - odchodząc pomachała mu i weszła po cichu do domu.
W swoim pokoju zrobiła te same, rutynowe, zajęcia po czym włączyła swojego laptopa.
Happy_strawberry: Hej Jack! x
Kill_me: Witaj Beth, masz dzisiaj jakiś lepszy humor, czy tylko mi się wydaje?
Happy_strawberry: Oh, wydaje Ci się tylko, u mnie zwyczajnie, a u Ciebie? :)
Kill_me: U mnie jak zwykle, nic ważnego się nie wydarzyło, a jak w szkole?
Happy_strawberry: Też dobrze, ale cieszę się, że za miesiąc koniec szkoły! :D ♥ Masz już jakieś plany na wakacje? :)
Kill_me: Pewnie będę robić to co zawsze, czyli będę siedział w swoim pokoju z papierosem, wódką i żyletką w ręku.
Happy_strawberry: Nie możesz tego robić!
Kill_me: Niby dlaczego, przecież zasługuje na to.
Happy_strawberry: Właśnie, że nie, nie zasługujesz
Kill_me: A masz może lepsze plany na spędzenie mojego beznadziejnego czasu?
Happy_strawberry: Może mogłabym do Ciebie przyjechać?
Kill_me: Naprawde, mogłabyś to dla mnie zrobić?
Happy_strawberry: Jakoś bym spróbowała, nie byłoby łatwo, ale chce się z Tobą w końcu spotkać Jack :)
Kill_me: Nawet nie wiesz jak bardzo się ciesze!
Happy_strawberry: Ja też się ciesze, ale wiesz nic jeszcze nie wiadomo, nie wiem czy będzie mnie stać na bilet...
Kill_me: Jak będzie trzeba to Ci go kupie! Chce tylko, żebyś była przy mnie.
Happy_strawberry: Ja też i to nie wiesz jak bardzo :)
Kill_me: I wiesz pierwszy raz od paru lat uśmiechnąłem się :)
Happy_strawberry: xx
Kill_me: x
★★★
Wesołych Świąt kochani!
CZYTASZ
She is an Angel
Teen FictionJej życie nie było kolorowe, miała wiele problemów w swoim życiu, ale nikomu nic nie mówiła, nie chciała się narzucać. Cieszyła się z każdej możliwej chwili w swoim życiu, pomagała każdemu. Pomimo jej trudnej sytuacji postanowiła do niego napisać, d...