W Londynie panowała pogoda taka jak zawsze; deszczowa, pochmurna i ponura. Czasem zawitało tu słońca, ale nie dziś. Niektórym ta pogoda przeszkadzała, ale nie Beth, ona cieszyła się z każdej chwili.
Wracała właśnie do domu ze szkoły, kaptur na głowie dziewczyny lekko zasłaniał jej droge. Uśmiech na jej twarzy był tak wielki, że zarażał prawie każdego.
Kiedy miała już otworzyć drzwi od swojego domu, zobaczyła w oddali bezdomnego, siedzącego na ławce. Poczuła, że musi kupić mu jakieś jedzenie lub dać trochę drobnych pieniędzy.
Weszła do pobliskiej piekarni i kupiła dwie bułki z serem. Kiedy podeszła do tego biednego człowieka, łzy pojawiły się w jej pięknych niebieskich oczach.
- Proszę, to dla pana - wręczyła mu pieczywo i obdarzyła go pięknym uśmiechem
- Dziękuje panienko - powiedział zachrypniętym głosem, jego blady uśmiech, prawie niewidoczny, uradował Bethany, zrobiło się jej ciepło na sercu, bo wiedziała że pomogła kolejnej osobie.
Po powrocie do domu od razu skierowała się do swojego pokoju, odrobiła lekcje, poczyła się i znów przeczytała Małego Księcia.
Kiedy tylko otorzyła swojego laptopa przypomniała sobie o tym smutnym chłopaku, któremu postanowiła pomóc
Happy_strawberry: Cześć :)
Kill_me: Dlaczego cały czas do mnie wypisujesz?! Nie rozumiesz, że ja nie mam ochoty z Tobą rozmawiać!?
Happy_strawberry: Oh, chłopaku którego imienia nie znam, daj sobie pomóc :) jeżeli nic z tego nie wyjdzie odczepie się!
Kill_me: Obiecujesz?
Happy_strawberry: Tak :)
Kill_me: A co jeśli nie będziesz chciała tego zrobić?
Happy_strawberry: Nic, będę musiała się z tym pogodzić. Obietnica to obietnica :)
Kill_me: A jeśli ja nie będę chciał abyś odeszła, zastaniesz?
Happy_strawberry: Oczywiście, że tak!
Kill_me: W takim razie dobrze.
★★★
CZYTASZ
She is an Angel
Teen FictionJej życie nie było kolorowe, miała wiele problemów w swoim życiu, ale nikomu nic nie mówiła, nie chciała się narzucać. Cieszyła się z każdej możliwej chwili w swoim życiu, pomagała każdemu. Pomimo jej trudnej sytuacji postanowiła do niego napisać, d...