Minął tydzień odkąd Bethany napisała Jackowi, że postara się do niego przyjechać. Dziewczyna wie, że to nie będzie takie łatwe, bilety do Sydney wcale nie są takie tanie. Bardzo chciałaby w końcu go zobaczyć, przytulić, porozmawiać, wie że on też by tego chciał. Kiedy wczoraj liczyła swoje oszczędność, bardzo się zawiodła, miała nadzieje że będzie tego trochę więcej, ale czynsz sam się nie opłaci, a nie chce aby wyrzucili ją i jej rodziców z domu. Może jakby pracowała częściej więcej by zarobiła? Bethany zaczęła coraz częściej myśleć nad dodatkowymi godzinami w swojej pracy, może jakby się postarała udałoby się jej uzbierać odpowiednią kwote? Przypomniało się jej, że Jack proponował jej kupno biletu, ale nie chce aby to robił, od dzieciństwa była uczona że nie można brać, ani pożyczać, od kogoś pieniędzy. Sama nie wie dlaczego jej rodzice i babcia wpajali jej to do głowy.
Po wizycie w schronisku wróciła zmęczona do domu, chciała tylko odrobić lekcje, pouczyć się i położyć, choć na chwile odpocząć.
Po swoich rutynowych zajęciach położyła się do łóżka i zasnęła. Jej sny przedstawiały postać nieznajomego chłopaka, który prowadził ją za rękę.
Po dwugodzinnej drzemce obudziła się w miare wyspana, od razu otworzyła swojego laptopa i włączyła tumblra.
Happy_strawnerry: Hejj! :)
Kill_me: Cześć Beth, co u Ciebie słychać?
Happy_strawberry: Jestemm straaasznie zmęczoona ;_; a u Ciebie? :)
Kill_me: Nic nowego, nie mogę się doczekać aż Cie zobacze.
Happy_strawberry: Przecież wiesz, że to jeszcze nic niewiadomego, nie wiem czy uda mi się uzbierać pieniądze na bilet :(
Kill_me: Bethany, mówiłem Ci już że ja moge kupić ten bilet.
Happy_strawberry: Nie chce..znaczy nie mogę..
Kill_me: Dlaczego?
Happy_strawberry: Nie potrafie przyjmować takich dużych prezentów od kogoś... Przepraszam, ale taka już jestem...
Kill_me: Nie masz za co przepraszać i tak kupiłem Ci już bilet ;)
Kill_me: Wylatujesz 2 lipca o 9 rano.
Happy_strawberry: Co ty zrobiłeś?!
Happy_strawberry: Jack ja nie moge go od Ciebie przyjąć..
Kill_me: Oczywiście, że możesz, Bethany ja naprawde chce się z Tobą zobaczyć.
Happy_strawberry: Ja też, alee.. Ughh nienawidze Cie!
Kill_me: Nie, ty mnie uwielbiasz xx
Bethany nie odpisała już Jackowi, ale znowu poczuła te łaskotanie w brzuchu i ten piękny uśmiech zagościł na jej delikatnej twarzy.
★★★
Szczęśliwego nowego roku skarby!
CZYTASZ
She is an Angel
Teen FictionJej życie nie było kolorowe, miała wiele problemów w swoim życiu, ale nikomu nic nie mówiła, nie chciała się narzucać. Cieszyła się z każdej możliwej chwili w swoim życiu, pomagała każdemu. Pomimo jej trudnej sytuacji postanowiła do niego napisać, d...