4

400 35 1
                                    

Kiedy wróciłam do domu udałam się do swojego pokoju, by zostawić torbę i wziąć laptopa. Mamy już nie było w domu. Zresztą tak samo jak ojca. Oznaczało to, ze wrócą pewnie za jakieś 3 dni. Trzy dni wolnej chaty.
-No, nieźle -mruknęłam.
Kiedy uruchomiłam urządzenie od razu zalogowałam się na facebook'a. Najśmieszniejsze jest, że większość dziewczyn w szkole chce mieć masę like'ów pod zdjęciem i ubierają się do zdjęć tak jakby nie miały ciuchów w szafie. Jedna kiedyś napisała do mnie czy mogę skomentować jej zdjęcie, bo chciałaby mieć więcej polubień niż jej koleżanka. Stwierdziłam, że czemu nie. Przez kolejne dwa tygodnie szkoła huczała, że wielka Evie skomentowała zdjęcie jakiejś dziewczynie. Od razu przeniosła się w strefy elity. Ma na imię Clarissa, aczkolwiek po tamtym zajściu zmieniła się. Jej ubiór kierował się jedną zasadą: Im mniej, tym lepiej. I zmieniła imię na Clary. Tak oto w pięć sekund zepsułam prawie największą kujonkę w szkole..
Po obejrzeniu tablicy i przekonaniu się, że większość dziewczyn z mojej klasy mogłoby się wstydzić za same zdjęcia, weszłam na Skype'a. Momentalnie zadzwoniła do mnie Cat.

-Hej Misiu! -zawołała, gdy zobaczyłam jej uśmiechniętą twarz.
-No cześć Pysiu -odwzajemniłam uśmiech.- Czemu tak zniknęłaś z kawiarni?
-Bo tak fajnie ci się gadało z Dylanem, że nie chciałam ci przeszkadzać. I Ash zaoferował się, że mnie odwiezie, więc się zgodziłam.
-Właśnie! Co jest między tobą a Ash'em? -widziałam, że zaczęła się rumienić i spuściła wzrok.
-Noo.. Jesteśmy razem. Nieoficjalnie, ale jesteśmy.
-Jeju, kochana, to wspaniale! -ucieszyłam się na tę nowinę.- Szczęścia Pysiu!
-Dzięki Misiu, ale wiesz.. To jeszcze nie jest potwierdzone. A co między tobą a Dylanem? Patrzyliście na siebie tak jakby świata poza wami nie było.
-Z Dylanem się dogadujemy... -usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS'a. Spojrzałam na ekran.

Nieznajomy:
Hej, Evie. Co u Ciebie?

-No nie, to znowu on.. -mruknęłam.
-Kto? Jasper? -spytała z wielkimi oczyma moja przyjaciółka. Dla wyjaśnienia, Jasper to mój były. Po zerwaniu nachodził mnie trzy miesiące.
-Nie, ten "nieznajomy" -nakreśliłam w powietrzu znak cudzysłowu.
-Evie ma tajemniczego wielbiciela! -zapiszczała Cat.- Co napisał?
-Nie mam żadnego wielbiciela.. Spytał co u mnie, tyle.
-Odpisz mu!
-No już, już -mruknęłam wstukując krótką wiadomość.

Ja:
Nic nowego, a u Cb?

Długo nie musiałam czekać na odpowiedź, ponieważ przyszła po jakichś pięciu sekundach.

-Evie, ja muszę już lecieć. Jutro kartkówka z chemii, a nie chce zawalić semestru. No wiesz..
-Jasne Cat. Do zobaczenia jutro -posłałam jej uśmiech.
-Do zobaczenia -odwzajemniła mój gest i rozłączyła się. Ja w tym czasie przeczytałam wiadomość od "nieznajomego".

Nieznajomy:
Myślę o tym czy jutro nie zawale kartkówki z chemii.

Ja:
Chodzisz ze mną na chemie?

Nieznajomy:
Na matmę, historię i biologię również.

Ja:
Jak masz na imię?

Nieznajomy:
Nie mogę Ci powiedzieć. Wtedy nie byłbym anonimowy ;)

Ja:
Chciałam Cię wpisać do kontaktów, a nie wiem jak..
Dlaczego chcesz być anonimowy?

Nieznajomy:
Zapisz sobie mnie jako Sweetie :)
Będąc anonimowym mogę być jednocześnie tajemniczym ;)

Ja:
Ale po co być tajemniczym, skoro możesz mi powiedzieć kim jesteś?

Sweetie:
Po prostu, nie mogę Ci teraz tego powiedzieć, ale wkrótce się dowiesz. Obiecuję ;)

Ja:
Okay. Jak masz mnie zapisaną?

Sweetie:
Evie, a dlaczego pytasz?

Ja:
Tak, o.

Sweetie:
Co robisz?

Ja:
Właśnie idę spać. Branoc ;)

Sweetie:
Idę z Tobą! Branooc, Evi! ♥

Po umyciu włosów i przebraniu się w pidżamę długo leżałam w łóżku. Kiedy już zasypiałam obudziła mnie wiadomość na facebook'u. Była od Dylana.

-Hej, Ev. Śpisz? -spytał.
-Hej. Właśnie zasypiałam, a czm?
-Och, wybacz. Nie chciałem Cię obudzić. Śpij dobrze, Ev :)
-Nic się nie stało. Branooc, Dyl :))

Po tej wiadomości szybko zasnęłam. Obudziłam się jak zwykle o 6 i udałam się łazienki, by wykonać codzienną rutynę. Schodząc na dół poczułam zapach naleśników. Zapewne Elena, nasza gospodyni gotowała.

-Hej, Elen -przywitałam się z kobietą.
-Dzień dobry, kochanie -odpowiedziała z życzliwym uśmiechem. Była dla mnie jak babcia.- Jak się spało?
-Całkiem dobrze -spakowałam sobie pare naleśników na drugie śniadanie i schowałam pudełko do plecaka.- Ja już będę się zwijać, El. Do zobaczenia! -przytuliłam ją na odchodne, ubrałam buty i wyszłam.
Podjeżdżając pod szkołę widziałam już Cat obejmującą się z Ash'em, Dylana i przystawiające się do niego Jennifer, Bonnie oraz Clary. Tą ostatnią mogłabym zadrapać. Była tak fałszywa, że masakra. A może po prostu przemawiała przeze mnie zazdrość?

-Hejka! -powiedziałam witając się.
-Hej misiu -przytuliła mnie Cat, a ja odwzajemniłam uścisk.
-Cześć, Ev -uśmiechnął się Dyl, posłałam mu najbardziej dziewczęcy uśmiech na jaki było mnie stać.
-Hejka, Evie! -wydarły się Bonnie i Jenni przez co większość ludzi zwróciła na nie uwagę. Clary bąknęła pod nosem zwykłe "cześć" i poszła. Widocznie zdenerwowałam ją faktem, że odciągnęłam uwagę O'briena od niej i zwróciłam ją na sobie.
-Co masz pierwsze? -spytał Dyl podchodząc do mnie. Był tak blisko, że mogłam zaciągnąć się zapachem jego perfum. Jak przewidywałam, były nieziemskie. Miałam ochotę wtulić się w chłopaka i już nigdy więcej go nie puszczać. Niestety nie było mi to dane.
-Chemię, a ty?
-Też -odparł z uśmiechem przez co ukazał te swoje rozbrajające dołeczki.
-Wszyscy mamy chemię! Chodźmy stąd, bo robi mi się zimno -powiedziała z irytacją Bonnie i poszła w kierunku szkoły. Jenni jak i my podążyliśmy za nią.
Idąc blisko Dylana miałam ochotę chwycić go za rękę, ale bałam się konsekwencji. Zresztą, kto by był na tyle nierozsądny i powiedziałby, że on mi się spodoba. Wchodząc po schodach poślizgnęłam się i upadłam. Myślałam, że Cat z Ash'em pękną ze śmiechu, ja w sumie też. Tylko Dylan patrzył na mnie wielkimi oczyma, zupełnie jakbym była duchem..
-Nic ci nie jest? -spytał szybko podnosząc mnie z ziemi.
-Nie, raczej nie -powiedziałam wycierając sobie spodnie. Kiedy spojrzałam w górę zobaczyłam twarz O'briena tak blisko mojej, że moglibyśmy się bez problemów pocałować. W sumie już mieliśmy to zrobić. Nasze twarze dzieliły milimetry, kiedy usłyszeliśmy chrząknięcie i odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Jak przypuszczałam, to była Clary.
-Chodźcie już gołąbeczki, bo spóźnicie się na kartkówkę z chemii -powiedziawszy to odwróciła się na pięcie i trzasnęła drzwiami jak chora psychicznie.

Spojrzałam na Dylana, zrobiłam wtedy błąd. Spoglądał na mnie tymi swoimi głębokimi oczami jakby chciał przejrzeć mnie na wylot. Kiedy ogarnął, iż też się na niego patrzę podarował mi najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałam. Zamiast odwzajemnić gest spaliłam buraka i odwróciłam głowę. Po chwili usłyszałam dzwonek, poczułam jak Dylan łapie mnie za rękę i wciąga do szkoły.













Evie || D.O.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz